Milion symulacji... i mamy mistrza

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2018-06-12 22:00
zaktualizowano: 2018-06-12 21:26

Goldman Sachs przekopał się przez masę danych w poszukiwaniu faworyta mundialu. Niestety, nie jest nim Polska

Przeglądając informacje pojawiające się przed Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej 2018, można dojść do wniosku, że to już nie jest tylko impreza sportowa. W prognozach futbolowych prześcigają się banki. Głos zabrał w końcu Goldman Sachs (GS).

KRÓLOWIE NA MURAWIE:
KRÓLOWIE NA MURAWIE:
Brazylia jest jednym z głównych faworytów mistrzostw świata w Rosji, ale kibice tej drużyny są do takiej roli przyzwyczajeni. Drużyna siedem razy grała w finale, zdobyła pięć pucharów — ostatni w 2002 r.
Fot. Andrew Yates-Forum

Amerykański bank inwestycyjny przygotował 45-stronicowy raport dotyczący tegorocznego mundialu i gospodarczej kondycji uczestników turnieju. Jego autorzy sięgnęli do techniki data mining, zastosowali uczenie maszynowe i ekonometrię, żeby znaleźć zwycięzcę jeszcze przed początkiem mundialowej gry. Po wykorzystaniu 200 tys. modeli statystycznych i przeprowadzeniu miliona symulacji okazało się, że po zwycięstwo na rosyjskich boiskach sięgnie Brazylia. Będzie to jej szósty tytuł.

W finale, który odbędzie się 15 lipca, „canarinhos” pokonają Niemców. Wyżej notowana od naszych zachodnich sąsiadów jest Francja, ale będzie miała pecha i trafi w półfinale na faworyzowaną Brazylię. „Trudno ocenić, na ile należy wierzyć tym prognozom. Uważnie śledzimy stochastyczną naturę turnieju, korzystając z supernowoczesnych metod statystycznych, i bierzemy pod uwagę wiele informacji, w tym dane o zawodnikach. Prognozy pozostają jednak niepewne, nawet z najbardziej wyszukanymi technikami statystycznymi, ponieważ piłka nożna jest po prostu dość nieprzewidywalną grą. Właśnie to sprawia, że mistrzostwa będą tak ekscytujące” — podkreślają autorzy raportu.

Komputery w czołowym banku inwestycyjnym mogą być więc rozgrzane do czerwoności, wykonując kolejne symulacje, ale futbol to futbol, więc wszystko i tak jest wróżeniem z fusów. Cztery lata temu Goldman Sachs też zresztą prognozował wygraną Brazylii, która została zdruzgotana 7:1 w półfinale przez Niemców, późniejszych mistrzów. Dla nas nieprzewidywalność prognoz jest pewnym pocieszeniem i znakiem nadziei, bo w rankingu szans amerykańskiego banku nasza reprezentacja

zajmuje 11. miejsce. Drogę Polski do ćwierćfinału zablokuje rewelacyjna i utalentowana Belgia, która później przegra jednak z Brazylią. Musimy liczyć, że Robertowi Lewandowskiemu i spółce statystyki nie są straszne i nie wezmą ich pod uwagę. Analitycy banku zauważają zresztą wysoką pozycję Polski w rankingu FIFA, talent Lewandowskiego i potencjał kilku innych zawodników. Podkreślają również dobrą formę polskiej gospodarki, podobnie jak kadry Adama Nawałki. Nie tylko Goldman Sachs przeprowadził takie symulacje. Analitycy Commerzbanku również poczuli piłkarską gorączkę, ale z ich analizy wynika, że największe szanse mają Niemcy, nieco mniejsze Brazylia, a później Hiszpania i Argentyna. Szwajcarski UBS doszedł do podobnych wniosków i też w roli mistrzów widzi Niemców. Danske Bank natomiast stawia na Brazylijczyków.