Jednorazowy zastrzyk gotówki, fundusz ubezpieczeniowy i dofinansowanie inwestycji — to propozycje Marka Sawickiego, szefa resortu rolnictwa, dla sadowników lamentujących nad wyjątkowo niskimi cenami owoców.
![PROŚBĄ I GROŹBĄ: Sadownicy już protestowali, blokowali drogę, wysyłali pisma otwarte, apelowali na konferencji prasowej. Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa, odpowiedział zgłoszeniem do UOKiK, a wczoraj zaczął mówić o pieniądzach. [FOT. WM] PROŚBĄ I GROŹBĄ: Sadownicy już protestowali, blokowali drogę, wysyłali pisma otwarte, apelowali na konferencji prasowej. Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa, odpowiedział zgłoszeniem do UOKiK, a wczoraj zaczął mówić o pieniądzach. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/f5ef1098-2bc7-4656-998c-f6f3c356023c/b263625e-f61f-54da-abe0-add2ff8c1eb5_w_830.jpg)
Pierwsza pomoc…
Na poniedziałkowej konferencji prasowej właściciele sadów wiśniowych i plantacji czarnych porzeczek mówili o bankructwach i niespłaconych kredytach bankowych. Powód to ceny skupu owoców miękkich — nawet sześć razy niższe od kosztów produkcji. Zaniżanie stawek zarzucają zakładom przetwórczym, które — jak twierdzą rolnicy — zasłaniają się nadprodukcją owoców w Polsce, jednocześnie importując znacznie tańsze i gorszej jakości zza granicy. W wywiadzie dla radiowej Trójki szef resortu rolnictwa zaproponował kilka rozwiązań. Pierwsze to pomoc de minimis do 15 tys. EUR.
— To lepsze niż nic, ale nie chodzi o gaszenie pożarów, tylko o zapobieganie. Pomoc poprawi sytuację finansową rolników, ale za rok problem się powtórzy. Nie zależy nam na krótkoterminowych rozwiązaniach, ale na rozwoju branży — mówi „PB” Tomasz Solis, wiceprezes Sadowników RP.
…i kontrowersyjna terapia
Na jednorazowej pomocy propozycje Marka Sawickiego się nie kończą. Druga mówi o utworzeniu funduszu ubezpieczenia od ryzyka rynkowego. Ustawa powołująca taki fundusz pod koniec czerwca trafiła do prac rządowych. Wedle założeń, na rekompensatę będą mogli liczyć rolnicy, których dochody spadną o ponad 30 proc. średniego rocznego dochodu z ostatnich trzech lat.
— Mamy kilka wątpliwości. Jedna to obliczenie dochodów. Czy mówimy o dochodach z produkcji miękkich owoców, czy całego gospodarstwa? Wielu sadowników zajmuje się też innymi owocami. Czy wobec tego pomoc nie będzie im się należała? — pyta Tomasz Solis. Inna kwestia to źródło wpływów do funduszu i niepożądane skutki uboczne wprowadzenia takiego mechanizmu.
— Docierają do nas informacje, że do funduszu wpływać będą pieniądze z każdego sprzedanego owocu, dokładnie tak jak w przypadku funduszu promocji. Może to spowodować jeszcze większy spadek cen skupu. Odbierający nasze surowce powiedzą — skoro macie fundusz klęskowy i minister i tak wam dopłaci, to my możemy kupić taniej. Paradoksalnie więc sami jeszcze pogorszymy sytuację — tłumaczy wiceprezes Sadowników RP.
Marek Sawicki zapowiedział też, że w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2015- -20 unijne pieniądze zostaną przeznaczone na dofinansowanie inwestycji w grupach producenckich, które będą mogły wybudować chłodnie czy tłocznie i przechować owoce do czasu zwyżki cen. Był to jeden z postulatów sadowników. Rolnicy podkreślali, że w poprzedniej perspektywie unijnej przetwórcy zmodernizowali się za unijne pieniądze, ale nie wpłynęło to na poprawę warunków współpracy przemysłu z sadownikami.