W pierwszym kwartale tego roku obroty faktorów były niższe niż rok wcześniej – wynika z danych Polskiego Związku Faktorów (PZF). Branża przez wiele lat notowała dwucyfrowe wzrosty, a pierwszy spadek odnotowała po trzecim kwartale minionego roku. Zgodnie z przewidywaniami sektora, nie był on jednorazowy.
Po trzech miesiącach tego roku wartość wykupionych przez faktorów wierzytelności wyniosła 111,9 mld zł, czyli o 1,7 proc. mniej niż rok temu. Konrad Klimek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF, tłumaczy, że spadek jest efektem spowolnienia gospodarczego.
– Wpłynęły na to utrzymujące się wysokie stopy procentowe i malejąca siła nabywcza konsumentów – mówi Konrad Klimek.
Jego zdaniem nie pomaga też sytuacja w Europie. Słaba kondycja gospodarek głównych partnerów handlowych Polski, szczególnie Niemiec, ale także Francji i Wielkiej Brytanii, skutkowała zmniejszeniem się eksportu towarowego do tych krajów i poziomu finansowania, po które sięgają przedsiębiorcy.
Obecnie z faktoringu korzysta 24,8 tys. firm, szczególnie małych i średnich. To o 10,5 proc. więcej niż rok temu. Wystawiły one blisko 7 mln faktur, na podstawie których krajowi faktorzy udzielili finansowania. Dane pokazują, że stale rośnie zarówno liczba klientów korzystających z faktoringu, jak i faktur przedstawianych do finansowania. Spada natomiast wartość tych ostatnich.
Finansowanie w formie faktoringu wybierają przeważnie firmy produkcyjne i dystrybucyjne. Takie spółki stanowią aż 80 proc. klientów faktorów.
Zdaniem prezesa PZF rynek faktoringu powinien wrócić na ścieżkę wzrostu już w trzecim kwartale tego roku.
– Wpłynie na to stabilizacja otoczenia prawnego oraz innowacyjne podejście faktorów do rozwiązań produktowych. Branża będzie pracować nad digitalizacją, a to powinno zachęcić dotychczasowych klientów do zwiększenia liczby faktur przedstawianych do finansowania, a nowych do wypróbowania faktoringu – uważa Konrad Klimek.