Moc niejasności w programie Rozświetlamy Polskę

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-09-02 20:00

Poprzedni rząd na odchodne rozdysponował prawie miliard złotych na wymianę oświetlenia, ale czy program przyniesie spodziewane korzyści — nie wiadomo.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

— ile gmin dostało dofinansowanie w programie Rozświetlamy Polskę

— ile gmin ogłosiło przetargi i ile mają jeszcze czasu

— z jakimi problemami zetknęły się samorządy, które realizują program

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Polsce jest ok. 3,4 mln lamp drogowych, najczęściej energochłonnych sodowych o mocy 50-400 W. Rocznie oświetlenie drogowe zużywa ok. 3 TWh energii elektrycznej. 4 grudnia 2023 r., prawie na mikołajki, odchodzący rząd podarował samorządom w programie Rozświetlamy Polskę 999 mln zł na wymianę oświetlenia na ledowe. Z 1639 chętnych gmin, które zgłosiły się w sierpniu i we wrześniu, dofinansowanie otrzymało 1214.

„Gminy zaoszczędzą ponad 1 mld zł rocznie, nastąpi również redukcja emisji dwutlenku węgla o 1,3 mln ton i zużycia energii o 1,58 TWh” — szacowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które przygotowało program realizowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego.

Gminy mogą nie zdążyć

Zbliża się termin na wyłonienie wykonawcy modernizacji. LUG Light Factory szacuje, że ogłoszono mniej niż 30 proc. z planowanych przetargów.

— Termin na ogłaszanie postępowań zakupowych jeszcze nie upłynął, nie możemy więc mówić o przesunięciu realizacji tych inwestycji. Termin ważności wstępnych promes, które stanowią podstawę do ogłoszenia postępowania zakupowego mającego na celu wyłonienie wykonawcy, upływa co do zasady 12 września 2024 r. — informuje tylko biuro prasowe BGK.

Dopiero wtedy okaże się, czy wszystkie gminy zdążyły. Miały dziewięć miesięcy, w trakcie których musiały przeprowadzić inwentaryzację infrastruktury, wyłonić audytora, przeprowadzić audyt oświetleniowy, przygotować koncepcję modernizacji i opracować specyfikację przetargową zgodną z założeniami programu.

— Program Rozświetlamy Polskę był przedwyborczą marchewką, która teraz odbija się wszystkim czkawką. Od lat doradzamy jednostkom samorządowym, zrobiliśmy dużo dokumentacji do Rozświetlamy Polskę i jest to najgorszy w historii program tego typu. Założenie ograniczania mocy, a nie zużycia energii, jest błędne, zły był sposób ogłoszenia i przekazania funduszy. Miliardowy program przygotowano bez konsultacji z fachowcami. Na złożenie wniosku był tylko miesiąc, więc gminy nie miały czasu na inwentaryzację, wpisywały na oko liczbę opraw do modernizacji. Program nie wymaga przeprowadzenia audytu po zakończeniu inwestycji, więc nie można potem zweryfikować, czy dzięki inwestycji moc zainstalowana spadła zgodnie z założeniami o 50 proc. Przez wiele lat podobne programy były realizowane, ale na składanie wniosków był rok lub kilka miesięcy — mówi Jakub Suchecki z firmy projektowo-audytorskiej MJ Energy.

Dziewięć miesięcy to za mało

Na brak czasu narzekają też dostawcy.

— Profesjonalni producenci oświetlenia dysponują obecnie bardzo szerokim wachlarzem produktów do różnych stref miejskich. Aby osiągnąć najlepszej jakości światło i jednocześnie zmaksymalizować oszczędności w zakresie emisji CO2 i zużycia energii elektrycznej, konieczne jest opracowanie szczegółowej koncepcji. Wymaga to od samorządów przeprowadzenia szerokich konsultacji wewnętrznych, które konsumują czas, a tego jest bardzo mało. Pominięcie tego etapu może mieć poważne konsekwencje, a brak precyzyjnych wytycznych w dokumentacji przetargowej sprawia, że jedynym kryterium staje się cena. To furtka dla nieuczciwych importerów, bez zaplecza badawczo-rozwojowego i wprowadzających na rynek niskiej jakości rozwiązania, które zmarnotrawią pieniądze z dotacji, bo wkrótce będą wymagały ponownej wymiany — mówi Tomasz Makarski, globalny dyrektor sprzedaży i marketingu w LUG Light Factory.

Twarda walka producentów i wykonawców o projekty również przeciągnęła proces zawarcia umów.

— Ponieważ nagle pojawiło się na rynku tak dużo pieniędzy, namnożyło się pseudoaudytorów i pseudowykonawców. Doszło do przepychanek między producentami, którzy zarzucili gminy ofertami, odwoływali się w KIO i oferowali dumpingowe ceny — mówi Jakub Suchecki z firmy projektowo-audytorskiej MJ Energy.

Nieprecyzyjne zasady

Nie tylko czas jest jednak wyzwaniem. Regulamin programu budzi wątpliwości. Słupy oświetleniowe, na których montowane są oprawy, w większości należą do spółek energetycznych. Regionalna Izba Obrachunkowa zdecydowała, że brakuje przepisu umożliwiającego gminie wsparcie finansowe na rzecz spółki oświetleniowej. Część ekspertów uważa, że w tej sytuacji, aby móc przeprowadzić inwestycję i wymienić oprawy, których właścicielem jest operator energetyczny, gmina musiałaby uzyskać tytuł prawny do urządzenia.

— Posiadanie na własność słupów nie jest konieczne. Od lat gminy zawierały porozumienia z firmami energetycznymi, dysponowały majątkiem i modernizowały oprawy, a następnie odsprzedawały je z powrotem za cenę nabycia z uwzględnieniem amortyzacji. Przy zachowaniu zasady wzajemności problemu można uniknąć — uspokaja jednak Jakub Suchecki.

Wątpliwości budzi też zapis regulaminu programu dotyczący systemu sterowania oświetleniem. Nie wiadomo, czy musi być elementem wymiany, czy nie.

— Ten brak jednoznaczności jest sporą wadą. Wymiana oświetlenia konwencjonalnego na LED pozwala wygenerować nawet 50-60 proc. oszczędności energii, dodanie systemu sterowania może zwiększyć oszczędności o kolejne 20 proc. Celem takich programów dotacyjnych jak Rozświetlamy Polskę powinna być maksymalizacja pozytywnych efektów, dlatego wymóg uwzględnienia systemu sterowania powinien być konieczny i jednoznaczny. Uzasadnieniem tego wymogu jest aspekt dodatkowych oszczędności i możliwość rozwoju idei smart city w przyszłości o inne elementy — komentuje Tomasz Makarski.

— Niektóre gminy inwestują w oprawy z systemem sterowania, inne nie, bo nie zostało to precyzyjnie podane. Program nie obejmuje inwestycji w całą infrastrukturę, czyli m.in. słupy i wysięgniki. Niektóre gminy na przerdzewiałych wysięgnikach i słupach wieszają więc nowe oprawy LED. Tylko nieliczne udało się namówić, by ogłosiły przetarg podzielony na dwa zadania – z dofinansowaniem na oprawy i bez dofinansowania na pozostałą infrastrukturę — mówi Jakub Suchecki.

Biuro prasowe BGK informuje, że regulamin przewiduje możliwość wymiany opraw, do których wnioskodawca posiada stosowny tytuł prawny, a instalowane oprawy oświetleniowe muszą gwarantować możliwość zdalnego sterowania bez ich dodatkowej modyfikacji.