Koszalińskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Drzewnego ostrzega, że w III kwartale może czasowo wstrzymać produkcję.
We wrześniu Koszalińskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Drzewnego (KPPD) zakończy budowę dwóch fabryk. Inwestycje, które pochłoną 18 mln zł, zostaną sfinansowane ze środków własnych. Spółka wzbogaci ofertę o produkty wysoko przetworzone, listwy podłogowe, boazerie i elementy meblowe.
— Spodziewam się, że pełną parą fabryki ruszą od stycznia przyszłego roku — mówi Longin Graczkowski, prezes KPPD.
Nowe inwestycje mają podnieść rentowność spółki i zwiększyć jej przychody. Według wcześniejszych informacji, w tym roku powinny one przekroczyć 200 mln zł. W ubiegłym roku spółka zarobiła 5 mln zł przy 177 mln zł sprzedaży. Wyniki były odpowiednio o 270 proc. i 19 proc. lepsze niż w 2001 r. Po I kwartale tego roku spółka zarobiła już 3,4 mln zł przy ponad 55 mln zł przychodów.
— Do prognozy na cały rok podchodziłbym bardzo ostrożnie. Cieszyłbym się, gdyby wynik półroczny udało się utrzymać — mówi Longin Graczkowski.
Skąd taki pesymizm, jeśli drugi kwartał minął pod względem finansowym podobnie jak pierwszy?
— Nadal nie podpisaliśmy umowy z Lasami Państwowymi na dostawę drewna. Spodziewamy się także znacznej podwyżki cen surowca i jego braków. Dlatego nie są wykluczone przestoje produkcyjne — zapowiada prezes KPPD.
Spółka nawet nie myśli o imporcie drewna.
— To zdecydowanie zbyt drogie. Każde 100 km transportu to o 10 proc. wyższa cena. Gdybyśmy dostali za darmo drewno na Syberii, to jego przewiezienie do kraju też byłoby nieopłacalne — uważa Longin Graczkowski.
Mimo to spółka zaplanowała na przyszły rok kolejne inwestycje. Kosztem 3-4 mln zł chce podwoić moce produkcyjne jednego z tartaków. Nie jest wykluczone, że podobnie zmodernizowany zostanie jeszcze jeden obiekt.