MPO znów dostało drogie oferty

AR
opublikowano: 2020-02-28 13:48

W kolejnym już przetargu na rozbudowę warszawskiej spalarni wpłynęły dwie oferty - informuje MPO. Obie przekraczają budżet.

Miejski Zakład Oczyszczania (MPO) w Warszawie analizuje oferty, które wpłynęły w przetargu na nową spalarnię.  Za ponad 1,8 mln zł inwestycję chce zrealizować  konsorcjum polskich spółek Zarmen i Remak-Energomontaż, nieco taniej, za ponad 1,6 mln zł  - południowokoreański wykonawca Posco Engeneering&Construction. Tymczasem na inwestycję przeznaczono tylko 959 mln zł.

Poza ceną - informuje MPO - w procedurze oceny ofert pod uwagę będą brane również „okres gwarancji na urządzenia i montaż technologiczny, wytwarzana przez instalację moc elektryczna oraz jej roczna dyspozycyjność”.  Każda z ofert - zgodnie ze specyfikacją zamówienia - musi ponadto spełnić  wymóg „rygorystycznych parametrów emisji”, niższych od wymaganych obecnie prawem norm.

To już kolejny przetarg na rozbudowę spalarni w stolicy. Poprzedni, po blisko dwóch latach trwania postępowania, unieważniono w maju ub. roku.  MPO podjęło taką decyzję z powodu „braku ofert niepodlegających wykluczeniu”.  O kontrakt starały się wówczas chińska państwowa spółka Shanghai Electric Power Constuction,  włoskie Astaldi  oraz francuskie konsorcjum CNIM i PORR.

Warszawa, w której produkuje się ponad 300 kg odpadów na mieszkańca, planuje inwestycję od lat.  Rozbudowany i zmodernizowany Zakład Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych na Targówku ma być dopełnieniem miejskiego systemu zagospodarowania odpadów.

„Inwestycja zaprojektowana została przede wszystkim w odpowiedzi na konieczność zagospodarowania odpadów zmieszanych, mających znikomy walor z punktu widzenia odzysku surowcowego (czynie do recyklingu - przyp. red.)”  - informuje MPO, które nie ma obecnie wystarczających zasobów, żeby zagospodarować odbierane od mieszkańców śmieci. Część zadania zleca zewnętrznym, prywatnym firmom z branży.

Spalarnia ma przy okazji unieszkodliwiania odpadów ma produkować prąd i ciepło o mocy, która pokryje zapotrzebowanie energetyczne „kilkunastu tysięcy gospodarstw domowych”.