Miało być przyzwoicie, było bardzo dobrze — tak można opisać ubiegły rok w budownictwie mieszkaniowym. Pomogły rekordowo niskie stopy procentowe, które sprawiły, że zamożniejszym Polakom nie opłacało się trzymać pieniędzy na lokatach. Co będzie w najbliższych 12 miesiącach?
![PLUSY I MINUSY:
Debiutujący
w 2014 r. program
Mieszkania
dla Młodych pomoże
kupującym zdobyć
pierwsze mieszkanie.
Ale w trudniejszej
sytuacji znajdą się
rodziny poszukujące
kolejnego, większego
lokum. Dopłaty
z MdM dotyczą tylko
rynku pierwotnego.
[FOT. WM] PLUSY I MINUSY:
Debiutujący
w 2014 r. program
Mieszkania
dla Młodych pomoże
kupującym zdobyć
pierwsze mieszkanie.
Ale w trudniejszej
sytuacji znajdą się
rodziny poszukujące
kolejnego, większego
lokum. Dopłaty
z MdM dotyczą tylko
rynku pierwotnego.
[FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/5d1ac552-7f70-4b35-81f5-bd6925052fea/d2444088-16ab-51ed-b0fc-8533c3e4b822_w_830.jpg)
— Myślę, że po okresie zwiększonej sprzedaży w drugiej połowie 2013 r., w kolejnym roku czeka nas okres stabilizacji, prawdopodobnie z podobną liczbą transakcji rok do roku. Dlaczego? Bo nie obserwujemy, by przy zwiększonym popycie ostatnich miesięcy pojawił się jakikolwiek mechanizm istotnie zwiększający podaż. Oferta się kurczy, deweloperzy rozpoczynają nowe inwestycje ostrożnie, a wielu może mieć problemy z zapewnieniem nabywcom rachunków powierniczych, które w przypadku nowych inwestycji, zgodnie z ustawą deweloperską, są konieczne — mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej REAS.
Jaskółki dużych zmian
Ten rok przyniesie rynkowi kilka istotnych nowości. Jedną będzie program Mieszkania dla Młodych (MdM), który ma szansę ruszyć w pierwszych miesiącach roku.
— Program pomoże kupującym pierwsze mieszkanie, ale w trudniejszej sytuacji znajdą się rodziny poszukujące kolejnego, większego lokum. Popyt na opuszczane przez nie mieszkania będzie niższy, bo dopłaty z MdM dotyczą tylko rynku pierwotnego — zauważa Kazimierz Kirejczyk.
Dla ryku mieszkaniowego, ale raczej w perspektywie dłuższej niż rok, ważne będzie rozpoczęcie działalności przez Fundusz Mieszkań na Wynajem Banku Gospodarstwa Krajowego, a także postulowana przez deweloperów i bankowców nowelizacja ustawy deweloperskiej — o ile dojdzie do skutku.
Dobrze jak zawsze
Rewolucja nie szykuje się także w branży nieruchomości komercyjnych. Będzie dobrze i… nudno.
— Rok 2013 skończyliśmy z zadowalającą wartością transakcji, sięgającą 3 mld EUR. To był trzeci z kolei stabilny rok, a 2014 r. zapowiada się co najmniej podobnie. Coraz bliższa perspektywa napływu nowych funduszy z UE, dobre wyniki polskiej gospodarki i trwająca dobra prasa naszego kraju sprawiają, że wielu międzynarodowych inwestorów jest zainteresowanych zarówno kupowaniem, jak i wynajmowaniem nieruchomości w Polsce. Aktywność rodzimych inwestorów na tym rynku po staremu jest niewielka — mówi Przemysław Felicki, dyrektor w dziale rynków kapitałowych agencji CBRE.
Jego zdaniem, inwestorzy jednak sporo nauczyli się po kryzysie 2008 r. i kupując, są bardzo wymagający.
— Transakcje będą zawierane, ale nie bardzo szybko. Najłatwiej będzie sprzedać biurowce w dobrych lokalizacjach i niewymagające aktywnego zarządzania. Na rynku centrów handlowych problemem może być podaż. Pozytywne jest jednak to, że pojawiają się inwestorzy skłonni podjąć nieco większe ryzyko — dodaje Przemysław Felicki.
Czas rysowania
Przed branżą budowlaną, szczególnie infrastrukturalną, kolejny rok przeczekiwania. Firmy będą mniej budować, a więcej składać ofert.
— Szykuje się rok pod znakiem postępowań przetargowych, zarówno w drogach, jak i na kolei. Na faktyczną poprawę, wyrażoną w przepływach pieniężnych, trzeba będzie jeszcze poczekać — mówi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB).
Przedstawiciele firm budowlanych mają też nadzieję, że skupienie w resorcie minister Elżbiety Bieńkowskiej pieniędzy na infrastrukturę i nadzoru nad ich wydawaniem będzie początkiem systemowych zmian.
— To więcej niż tylko nadzieje. Ta dziedzina trafia pod nowe skrzydła, odpowiadają za nią nowe twarze, czujemy większą otwartość na dyskusję. Mam nadzieję, że to przyniesie lepsze efekty. Do tej pory przez dwie perspektywy budżetowe nie udało się w Polsce zbudować żadnego kompletnego korytarza transportowego — mówi Jan Styliński.
Na lepszą pogodę mogą liczyć firmy budowlane realizujące zlecenia dla prywatnych inwestorów.
— Co prawda, spada liczba wydawanych pozwoleń na budowę, ale to nie jest wskaźnik bezpośrednio przekładający się na faktyczne inwestycje. Ważniejsze jest to, że mamy coraz więcej sygnałów rzeczywistego odbicia w gospodarce, napływu inwestycji zagranicznych, a pośrednio — większego popytu na mieszkania — zauważa szef PZPB.