Myto będzie tylko jedno

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-08-19 00:00

Resort transportu chce zmienić prawo, by wprowadzić wspólny system opłat obowiązujący na wszystkich autostradach. Będzie taniej i szybciej

Koncesjonariusze autostrad już dwa lata rozmawiają z przedstawicielami administracji rządowej o wprowadzeniu zunifikowanego, interoperacyjnego systemu poboru opłat na wszystkich szybkich trasach.

WZORCÓW NIE BRAKUJE: Francja, Włochy, Irlandia — to tylko przykłady europejskich krajów, w których kierowca
 nie musi się martwić, że po drodze mija odcinki autostrad zarządzane przez różnych koncesjonariuszy. Płaci tylko
 raz i dostaje jedną fakturę, a operatorzy rozliczają się między sobą. W Polsce ma być podobnie. [FOT. BLOOMBERG]
WZORCÓW NIE BRAKUJE: Francja, Włochy, Irlandia — to tylko przykłady europejskich krajów, w których kierowca nie musi się martwić, że po drodze mija odcinki autostrad zarządzane przez różnych koncesjonariuszy. Płaci tylko raz i dostaje jedną fakturę, a operatorzy rozliczają się między sobą. W Polsce ma być podobnie. [FOT. BLOOMBERG]
None
None

— Niedawno okazało, że nie można tego zrobić bez zmian prawnych. Z niecierpliwością na nie czekamy — mówi Emil Wąsacz, prezes Stalexportu Autostrady Małopolskiej (SAM), która jest koncesjonariuszem A4 Kraków — Katowice. Resort transportu przygotował pierwsze propozycje — przedstawił właśnie projekt założeń zmian kilku ustaw, dzięki którym wdrożony będzie system. Chodzi o to, by podobnie jak w roamingu, jeden podmiot mógł pobierać opłaty w imieniu innego, a operatorzy rozliczali się wzajemnie niezależnie od tego, z czyich usług skorzystał kierowca.

Czas to pieniądz

Urzędnicy resortu transportu prognozują, że dzięki zmianom kierowcy aut osobowych „uprawnieni będą do ciągłego przejazdu autostradą, bez konieczności zatrzymywania się na poszczególnych punktach poboru opłat (…) albo w przypadku uruchomienia elektronicznego poboru opłat (…) będą mogli zawrzeć jedną umowę i posiadać tylko jedno urządzenie pokładowe, które będzie naliczało opłaty za każdy z przejechanych odcinków autostrad płatnych”.

Zyskają również operatorzy autostrad, ponoszący obecnie duże koszty budowy i obsługi systemów manualnego poboru opłat. Budowa jednego kosztuje 20-25 mln zł. Oprócz tego operator musi zapłacić wynagrodzenie pracownikom pobierającym opłaty oraz firmom ochroniarskim. Ponosi też koszty sprzątania, oświetlenia punktu itp. Przez 30-40 lat zarządzania szybką trasą nawet stosunkowo drobne wydatki zamieniają się w poważne kwoty. Jak system będzie funkcjonował w praktyce? Przykładem może być trasa między Łodzią a Gdańskiem. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad za kilkanaście miesięcy odda do ruchu odcinek z Łodzi do Torunia. W podłódzkim Strykowie oraz w Czerniewicach, położonych blisko Torunia, może zbudować bramki. Jednocześnie w podtoruńskiej Nowej Wsi działa punkt poboru opłat przy wjeździe na trasę zarządzaną przez prywatnego koncesjonariusza Gdańsk Transport Company (GTC), który bramki opłat postawił także w pomorskim Rusocinie.

— Gdyby nie wprowadzono systemu interoperacyjnego, kierowca musiałby zatrzymać się na każdym z czterech punktów. Jeśli miałby pecha, na postoje przy bramkach mógłby stracić nawet dwie godziny. Podważałoby to sens podróżowania autostradą. W jednolitym systemie kierowca wjeżdżający na autostradę w Strykowie pobierze tam bilet, a za przejazd zapłaci tylko raz — na bramce w Rusocinie.

Jeśli wdrożony zostanie system elektroniczny, nie będzie musiał nawet się zatrzymywać. Wystarczy, że zwolni przy bramkach, by mogły zarejestrować przejazd — tłumaczy Aleksander Kozłowski, reprezentujący GTC.

Próg opłacalności

Wówczas koncesyjna spółka będzie mogła zburzyć kosztowny punkt poboru opłat w Nowej Wsi. Gdyby nie wprowadzono interoperacyjego myta, musiałaby natomiastwkrótce go rozbudować, bo bramki na koncesyjnym odcinku A1 coraz mocniej się korkują. Z podobnym problemem SAM radzi sobie na razie, systematycznie rozbudowując punkty poboru opłat, co poprawia przepustowość na wjazdach. Spółka rozważała nawet budowę własnego systemu elektronicznego.

— Zrezygnowaliśmy z tych planów, bo nie ma sensu budowanie systemu dla 60 km autostrady, którymi zarządzamy. Cieszymy się więc, że powstał projekt założeń zmian prawnych pozwalający wprowadzić system na wszystkich odcinkach — mówi Emil Wąsacz.

Obawia się tylko, że zmiany mogą jeszcze długo pozostać na papierze. Urzędnicy resortu transportu są większymi optymistami. Prognozują, że opracowany właśnie projekt założeń w październiku zaakceptuje Rada Ministrów. Od listopada do stycznia natomiast przygotowany będzie konkretny projekt nowelizacji autostradowych ustaw, który rząd przyjmie w lutym przyszłego roku. Od marca do lipca 2014 r. przyjąć ma go parlament i podpisać prezydent. Resort przewiduje, że projekt wejdzie w życie za rok.

1,97 mld zł Tyle na koniec lipca sięgnęły wpływy do systemu elektronicznego viaToll, który funkcjonuje od połowy 2011 r.