Na bakier z planem naprawy

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2006-07-13 00:00

Rząd i posłowie głowią się, co zrobić ze stoczniami. Pomysłów jest bez liku, przeważnie sprzecznych. Spójnej strategii jak nie było, tak nie ma.

Wczoraj przedstawiciele rządu i posłowie z sejmowej Komisji Gospodarki zastanawiali się, co zrobić z polskimi stoczniami.

Każdy sobie

Mimo czteroletniej restrukturyzacji i świetnej koniunktury w tej branży na świecie, stoją na skraju bankructwa. Od października rząd szykuje strategię dla sektora. Plany naprawcze tworzone przez stocznie są z nią sprzeczne. Kłótnie i swary trwają, więc szybkich decyzji spodziewać się nie należy.

Toczą się natomiast prace zmierzające do odłączenia Stoczni Gdańskiej od jej właściciela, czyli Stoczni Gdynia. Posłowie pytali, czy oprócz politycznych przesłanek, plan ten ma jakiekolwiek uzasadnienie ekonomiczne. Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki, zapewnił, że tak, bo pozwoli na przeprowadzenie restrukturyzacji i wejście inwestora do Gdyni. Dodał też, że akcje Gdańskiej mają wcześniej zostać zaparkowane w Agencji Rozwoju Przemysłu, czyli ma ona stać się krótkoterminowym inwestorem stoczni.

— Pojawiły się medialne informacje [w „PB” — przyp. red.], że Rami Ungar [izraelski armator — przyp. red] złożył ofertę na Stocznię Gdańską. Czy taka oferta została przedstawiona i jaka jest jej ocena — pytała Małgorzata Ostrowska, posłanka SLD z Wybrzeża.

— Słyszałem o niej nieoficjalnie, więc nie mogę się na ten temat wypowiadać — odpowiedział Michał Krupiński, wiceminister skarbu.

To są tylko faksy

Kazimierz Smoliński, szef Stoczni Gdynia, dodał natomiast, że do spółki dotarły dwa faksy, które trudno traktować za formalne oferty. Z drugiej strony zwolennicy wprowadzenia inwestora sugerują, że może warto z nim podjąć rozmowy, by wstępne propozycje z faksów przekształcić w formalną ofertę.

— Oferta taka rozwiązałaby wiele problemów, mogłaby być testem prywatnego inwestora — uważa Jacek Piechota, poseł SLD.

Uwiarygodniłoby to w oczach Komisji Europejskiej restrukturyzację przy wsparciu państwa. To ważne, bo przedstawiciele Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformowali wczoraj, że Bruksela negatywnie ocenia zaparkowanie akcji Gdańskiej w państwowych firmach.