Generalny wniosek z 40. Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, iż pokryzysowe centrum gospodarcze globu się przesuwa, a Chińczycy czy Hindusi są równoprawnymi partnerami Amerykanów — nie jest nowością. Uznali to już decydenci polityczni, rozszerzając szczyty najbogatszych G7 (czy też G8 z Rosją) do formuły G20. Pozytywny efekt przemian jest zaś taki, że Stany Zjednoczone już nie będą bezkarnie eksportować swojej recesji i deficytu.
Ścieżki wychodzenia z kryzysu przyrównywano w Davos do liter L-U-V. Symbol U odnosi się do gospodarki USA, która zjechała w dół i teraz mozolnie odwraca trend. Litera V dotyczy znacznie szybciej odbijających się od dna rynków wschodzących, ale w tym kontekście Polska już się do nich nie zalicza. Unię Europejską zaś symbolizuje, niestety, litera L — owa pozioma belka oznacza ustabilizowanie się recesji. Trzeba mieć tego świadomość, gdy premier Donald Tusk szczyci się wyjątkowością polskiej zieleni wzrostu na czerwonej mapie Europy. W innych częściach świata wiosennej zieleni jest więcej.
W następny czwartek, 11 lutego, odbędzie się nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej poświęcony wychodzeniu z kryzysu oraz nowej strategii gospodarczej UE do roku 2020. Jeśli okaże się ona tak nieskuteczna jak lizbońska, wytyczona na lata 2000-10 i niewykonana, to na kolejnych forach w Davos symbolem naszej wspólnoty stanie się pałeczka I.