NA PEŁNĄ OFERTĘ W EURO TRZEBA JESZCZE POCZEKAĆ
Produkty polskich banków oparte na nowej walucie europejskiej nie imponują rozmachem, ale dobrze, że w ogóle są
Euro — jedyna w swoim rodzaju waluta — stało się faktem. Banki jedenastu krajów naszego kontynentu z powodzeniem posługują się już nią we wzajemnych rozliczeniach. Zostały też dokonane już w euro pierwsze transakcje kartami płatniczymi.
Na dobre nowa waluta zagości w portfelach Europejczyków w 2002 roku. W Polsce stanie się to znacznie później, ale poważnie myślące o przyszłości polskie banki już dzisiaj przygotowały podstawową ofertę produktów w euro.
Widmo wspólnej europejskiej waluty wymusiło na polskich bankach pierwsze przygotowania już na początku 1998 roku. Wtedy to powstały pierwsze koncepcje pakietów produktów bankowych opartych na tej walucie. Nie obyło się bez niespodzianek — ci, którzy niby powinni być pierwsi (np. Bank Śląski już choćby z racji tego, że ich właścicielem był bank pochodzący z kraju, który pełną parą szykował się do wprowadzenia euro albo bank mający ambicje mocno zamieszać w rozliczeniach międzynarodowych) spóźniali się z opracowywaniem własnych pakietów. Z drugiej strony były banki, którym — jak by się mogło wydawać — oferta w euro, na razie przynajmniej, nie jest potrzebna.
Jeszcze na pół roku przed inicjacją euro jedynie pięć banków mogło przedstawić swoje przyszłe propozycje oferty w nowej walucie. Dzisiaj własne pakiety ma 13 banków.
BRE wyczuło potrzebę
Potrzebę wprowadzenie euro do wzajemnych międzynarodowych rozliczeń najwcześniej odczuły banki, które pośredniczą w transakcjach między polskimi a zachodnimi firmami. Sami klienci wymusili na nich opracowanie najpierw ogólnego, a później szczegółowego planu zmiany sposobu rozliczeń z partnerami z 11 krajów Europejskiej Unii Walutowej.
Najwcześniej zareklamował swoją ofertę BRE Bank, który już w połowie 1998 roku zapowiedział, że od 1 stycznia 1999 roku zaoferuje klientom korporacyjnym rozliczanie w euro we wszystkich krajach jedenastki. Dodatkowo jako pierwszy w Polsce BRE Bank opracował nowy produkt na rynku — tzw. eurorachunki — czyli rachunki bieżące (podstawowe i pomocnicze) prowadzone w euro dla klientów instytucjonalnych i gamę lokat terminowych w euro.
— BRE otworzy w bankach krajów Unii lub pozmienia już istniejące rachunki na rachunki rozliczane w euro, co jest podstawą do zaproponowania polskim przedsiębiorcom pośrednictwa rozliczeń z partnerami zagranicznymi w tej walucie. Jeżeli klient będzie sobie życzył rozliczenia transakcji w euro — bez przeszkód spełnimy jego prośbę. Jeżeli klient będzie wolał rozliczać się z kontrahentami w innej walucie — nie będzie przeszkód — twierdził w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Marian Minkiewicz, doradca prezesa BRE ds. wspólnej europejskiej waluty.
Przez pierwsze trzy lata w tego rodzaju rozliczeniach euro będzie istniało bardziej jako waluta na papierze niż środek płatniczy, który można schować do portfela. Dlatego też firma rozliczająca się w euro przy wypłatach gotówkowych będzie się musiała zdecydować bądź na złote, bądź na którąś z walut ze zmienionego koszyka walutowego NBP.
Oparcie euro na sztywnym kursie wymiany pomoże uchronić klientów przed ryzykiem kursowym.
Lepiej mają wielcy
Oferta w euro polskich banków przeznaczona jest przede wszystkim dla poważnych, wielkich klientów tych instytucji. Ale i klienci korporacyjni są dzisiaj tymi, którzy w pełni potrafią z niej skorzystać.
Polskie banki nastawiły się przede wszystkim na stworzenie systemu lokat terminowych, na które można wpłacać środki w dowolnej walucie krajów członków Europejskiej Unii Walutowej, ale zastrzec, by zostały one przeliczone na euro.
Banki, które opracowały nową ofertę założyły też wspólnie, że będzie istniała możliwość udzielania kredytów denominowanych w euro. Kredyty te mają działać na takiej samej zasadzie, jak dostępne dzisiaj pożyczki denominowane do dolara i marki niemieckiej.
Wielkopolski Bank Kredytowy przez najbliższe trzy lata będzie dostosowywał działanie swojego pakietu produktów w euro do wymogów Unii Walutowej.
— Euro w naszej ofercie było nieuniknione, ponieważ międzynarodowe rozliczenia finansowe realizowane przez nasz bank w 70 proc. składają się z koszyka walut państw, które wprowadziły nową walutę — informuje Waldemar Leszczyński, rzecznik WBK.
W poznańskim banku niemal przez rok działał specjalny zespół, który dostosował do euro istniejącą ofertę dla klientów korporacyjnych.
Euro dla Kowalskiego
Konrad Greszta, dyrektor departamentu polityki pieniężnej PKO BP, największego polskiego detalisty, przed kilkoma miesiącami twierdził, że bank przygotuje równolegle jedną z najatrakcyjniejszych ofert w euro dostępnych dla drobnych ciułaczy. Podstawą miały być, oczywiście, depozyty w euro, ale największe zainteresowanie powinna wzbudzić możliwość ubiegania się o kredyt dla klienta indywidualnego. Kredyt denominowany do wspólnej europejskiej waluty.
Niestety, taki kredyt nie jest jeszcze dostępny fizycznie w żadnym polskim banku. Sami zainteresowani twierdzą, że dopracowanie oferty dla drobnego klienta potrwa przynajmniej kwartał.
— Nie czas jeszcze na ocenianie, czy i jak bardzo polska oferta w euro spełnia wymogi klientów banków. Na wstępną ocenę przyjdzie czas przynajmniej za pół roku. Jednak już teraz firmy zasięgają informacji o warunkach lokat w euro i możliwościach zadłużenia się w tej walucie — usłyszeliśmy w bankach.
WYZWANIE: Polskie banki przygotowały dla swoich klientów podstawową ofertę w euro. Według zapowiedzi, będzie ona sukcesywnie rozszerzana. Najwcześniej gotowy był BRE, w którym pracami nad pakietem euro kierował Marian Minkiewicz. fot. Tomasz Zieliński