Na amerykańskich rynkach akcji nadal przez niemal całą sesję taniała większość spółek, ale popyt na „najcięższe” skutecznie ciągnął główne indeksy w górę. W przeciwieństwie do poprzednich sesji rentowność obligacji USA rosła i umacniał się dolar. Najmocniej odbiła rentowność obligacji 2-letnich ale wciąż jest wyraźnie niższa niż w piątek, kiedy rozczarowujący raport o rynku pracy w sierpniu znacząco umocnił przekonanie o nadchodzących obniżkach stóp procentowych. We wtorek podtrzymał je raport Biura Statystyki Pracy, które zaktualizowało dane o zatrudnieniu za 12 miesięcy do marca. Obniżyło liczbę miejsc pracy stworzonych w tym okresie przez gospodarkę o rekordowe 911 tys. Jamie Dimon, prezes JP Morgan, zareagował na dane stwierdzeniem, że „gospodarka słabnie”. Inwestorzy czekają na dane o inflacji publikowane w najbliższych dniach. Prognozowany jest jej wzrost. Jeśli będzie większy od oczekiwań, nasilić się może obawa stagflacji. FedWatch Tool sygnalizował jednak we wtorek wyraźnie niższe niż dzień wcześniej prawdopodobieństwo obniżki stóp w przyszłym tygodniu aż o 50 pkt bazowych.
Pomimo kolejnych rekordów ceny złota indeks PHLX Gold/Silver kończył sesję spadkiem. Powodem była przecena akcji koncernów górniczych. Freeport-McMoRan (-5,9 proc.) był jedną z najmocniej taniejących spółek w S&P500 w reakcji na wiadomość o fuzji Anglo American z kanadyjskim Teck Resources, która stworzy jednego z pięciu największych globalnie graczy na rynku miedzi. Na rynku technologicznym inwestorzy realizowali zyski na drożejących ostatnio akcjach producentów chipów, przede wszystkim Broadcom (-2,6 proc.). Był natomiast popyt na akcje spółek usług telekomunikacyjnych, gdzie do najmocniej drożejących należał Alphabet (2,4 proc.). Wśród najmocniej taniejących, również w S&P500, był natomiast Fox Corp. (-6,7 proc.), który drożał w ostatnich dniach w związku z ustaleniem sukcesji w imperium medialnym Ruperta Murdocha.
S&P500 kończył sesję wzrostem choć 60 proc. spółek z indeksu taniało na zamknięciu. Popyt przeważał w 8 z 11 jego głównych segmentach. Najmocniej drożały spółki usług telekomunikacyjnych (1,65 proc.), użyteczności publicznej (0,7 proc.) i ochrony zdrowia (0,6 proc.). Najgorzej na tle rynku wyglądały segmenty spółek materiałowych (-1,6 proc.), przemysłowych (-0,65 proc.) i nieruchomości (-0,1 proc.).
W Średniej Przemysłowej Dow Jones kolejny dzień tyle samo spółek drożało co taniało. Największy wzrost kursu notował UnitedHealth Group (8,6 proc.), który był również liderem pod tym względem w S&P500. Popyt wywołało ogłoszenie przez spółkę, że osiągnie zgodą z oczekiwaniami liczbę osób zapisanych do najlepiej ocenianych planów ubezpieczeniowych, gwarantującą wyższe płatności od państwa. Najmocniej taniejącą spółką z indeksu był producent i dystrybutor farb Sherwin-Williams (-3,7 proc.).
Nasdaq Composite wzrósł dzięki największym spółkom, bo większość z 3,3 tys. wchodzących w jego skład taniała na zamknięciu. Z wyjątkiem Apple (-1,5 proc.) zdrożały jednak wszystkie technologiczne blue chipy ze „wspaniałej siódemki”. Najmocniej drożały Alphabet (2,4 proc.), Meta Platforms (1,8 proc.) i Nvidia (1,5 proc.). Spadek notowań Apple tłumaczono „sprzedawaniem faktów”, bo we wtorek spółka zaprezentowała nowe smartfony, smartwatche i słuchawki, które mają być sprzedawane od 19 września. Analitycy zwracali uwagę, że podobnie jak w przeszłości nie było zaskoczeń dzięki wcześniejszym „przeciekom” o nowych produktach spółki.
