Z nieoficjalnych informacji wynika, że dla wielu ministrów przedstawione przez Grecję propozycje reform nie są wystarczające, by zgodzić się na rozmowy o trzecim programie wsparcia dla tego kraju. W niedzielę w Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt strefy euro oraz całej UE w sprawie Grecji.
Według źródeł eurogrupa pracuje nad wspólnym oświadczeniem, w którym Grecy zadeklarują podjęcie konkretnych reform już w przyszłym tygodniu. Mają to być np. deregulacja niektórych zawodów, zmiany w podatku VAT, ograniczenie możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, prywatyzacja i restrykcje dotyczące monopoli.
W przyszłym tygodniu, po podjęciu decyzji przez grecki parlament, ponownie ma spotkać się eurogrupa, by zdecydować o rozpoczęciu negocjacji w sprawie nowego programu pomocy dla Aten.
Sceptyczna według przedstawionych przez Grecję propozycji reform jest ponad połowa strefy euro, około 10 państw.
Według doniesień mediów w Finlandii, to ten kraj najmocniej sprzeciwia się wspieraniu Aten. Fińska telewizja YLE podała, że Fin Alexander Stubb może zablokować zgodę na trzeci program dla Grecji. Jego ustępstwo mogłoby oznaczać zerwanie koalicji rządzącej przez eurosceptyczna partię Prawdziwi Finowie.
Traktat o Europejskim Mechanizmie Stabilności przewiduje, że w wyjątkowych przypadkach, gdy zagrożona jest stabilność finansowa strefy euro, do podjęcia decyzji w sprawie uruchomienia programu pomocy wystarczy większość, złożona z państw, które mają 85 proc. udziałów w kapitale EMS. Finlandia ma niespełna 2 proc. W piątek wysoki rangą urzędnik unijny podkreślał, że w przypadku wsparcia dla Grecji strefa euro chce podjąć decyzję na zasadzie konsensusu.
Poruszenie wśród obserwatorów wywołała w sobotę informacja niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", który napisał o dokumencie niemieckiego ministerstwa finansów, zakładającym dwie możliwości. Jedna z nich przewiduje, że Grecja poprawi swe propozycje; druga - że z Atenami będzie się negocjować „przerwę” w obecności w strefie euro. Druga ewentualność zakłada opuszczenie przez Grecję eurolandu na co najmniej pięć lat i zrestrukturyzowanie swego zadłużenia. Grecja pozostałaby członkiem Unii Europejskiej i nadal otrzymywałaby wsparcie „stymulujące wzrost gospodarczy, a także pomoc humanitarną i techniczną”.
Źródła w Brukseli zaprzeczyły, by dokument ten trafił w sobotę na stół negocjacji eurogrupy.
W tym tygodniu Grecja zwróciła się do eurogrupy o program pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilności na kwotę 53,5 mld euro na trzy lata. Ateny zgodziły się na wprowadzenie prawie wszystkich środków, które wcześniej zdecydowanie odrzucały, m.in. na podwyżkę podatku VAT, reformę systemu emerytalnego i administracji publicznej.
Eksperci eurogrupy i Międzynarodowego Funduszu Walutowego ocenili, że Grecja będzie potrzebować 74 mld euro, w tym blisko 25 mld na dokapitalizowanie banków.
Z Brukseli Anna Widzyk i Krzysztof Strzępka