Miedź tanieje w piątek rano o 0,1 proc. do 10254,95 USD za tonę. Przez tydzień drożeje jednak o 2,6 proc., najmocniej od tygodnia rozpoczętego 6 kwietnia. Największy wpływ na cenę miedzi miała wiadomość o problemach Freeport-McMoRan wynikających z katastrofy w indonezyjskiej kopalni miedzi Grasberg, drugiej na świecie pod względem wydobycia. Amerykański koncern ogłosił siłę wyższą, uniemożliwiającą realizację kontraktów i obniżył prognozy sprzedaży miedzi i srebra, co wywołało wzrost ich cen. Bloomberg zwraca uwagę, że dodatkowym czynnikiem wpływającym na podaż było zamknięcie przetwórni rudy w Peru należącej do kanadyjskiego Hudbay Minerals.
- Rynek miedzi jest i nadal będzie wstrząsany problemami dotyczącymi podaży w tym roku – powiedziała Olga Savina, analityczka BMI. - Oczekujemy, że wszelkie przedłużające się zakłócenia w dostawach dodatkowo wzmocnią wzrostową narrację dla miedzi w pozostałej części tego roku, a być może także w 2026 roku – dodała.
Analitycy Shaw and Partners nie spodziewają się wzrostu inwestycji w nowe kopalnie miedzi w związku z rosnącą ceną metalu. Podkreślają, że musiałaby wzrosnąć “dramatycznie” aby wywołać taki efekt. Wskazują, że pozyskiwanie nowych dostaw miedzi jest trudne, a koszty produkcji prawdopodobnie wzrosną.
- Rozbudowa istniejących kopalń staje się coraz bardziej kosztowna, a nowe projekty często wiążą się z rudą o niższej jakości i wyższymi kosztami rozwoju – głosi raport Shaw and Partners. - Sytuację tę pogłębiają powolne tempo nowych odkryć oraz bardziej rygorystyczne normy środowiskowe i społeczne, co tworzy wąskie gardło, które uniemożliwia szybki wzrost podaży w celu zaspokojenia rosnącego popytu – dodaje.
Analitycy spodziewa się, że średnia cena miedzi wyniesie w przyszłym roku 10524 USD za tonę. Rynkowy konsensus to 9786 USD za tonę.
Wzrost notowań miedzi spowodował zwiększony popyt na akcje jej producentów. Wartość KGHM rośnie jak dotąd w tym tygodniu o prawie 12 proc. Tak dużej tygodniowej zwyżki kursu spółka nie notowała od przełomu marca i kwietnia 2024 roku.