NAJWAŻNIEJSZA JEST AUTOSTRADA

Jacek Pochłopień
opublikowano: 1998-11-06 00:00

NAJWAŻNIEJSZA JEST AUTOSTRADA

MOŻNA ZAROBIĆ: Skandynawia będzie się coraz bardziej integrować z Unią Europejską. Jest to szansa dla polskich portów — mówi Janusz Lewandowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Być albo nie być dla Trójmiasta i całego województwa pomorskiego to budowa autostrady Północ- -Południe. W przeciwnym razie porty w regionie do końca stracą swoje międzynarodowe znaczenie.

Szefowie najważniejszych przedsiębiorstw, izb gospodarczych, eksperci, którzy zajmują się polityką regionalną są absolutnie zgodni: budowa autostrady zapewni regionowi rozwój. Jej brak spowoduje, że Pomorze będzie coraz bardziej tracić swoje znaczenie.

Daleko do Kaliningradu

Do niedawna gdańscy przedsiębiorcy i władze regionalne wiele sobie obiecywali po ożywieniu kontaktów z Rosją. Dużo uwagi poświęcano Euroregionowi Jantar i kontaktom z Kaliningradem.

— Kryzys w Rosji spowodował, że na razie ta sprawa przestała być aktualna. Najważniejsza jest budowa autostrady. Trzeba pozyskać dla Gdańska korytarz transportowy Północ-Południe. Polskie porty tracą na znaczeniu: są tylko uzupełnieniem niemieckich. Stają się coraz bardziej peryferyjne — ostrzega Janusz Lewandowski, poseł, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

— Budowa autostrady to być albo nie być dla naszego regionu — dodaje Mirosław Mironowicz, prezes Polpharmy, wybrany do sejmiku wojewódzkiego.

— Ta sprawa ma absolutnie podstawowe znaczenie — wtóruje mu Zbigniew Canowiecki, prezes Centrostalu Gdańsk, prezydent Pomorskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, członek zarządu Gdańskiego Klubu Kapitału.

Kłopoty ze związkami

Zdaniem przedsiębiorców, kształt nowego województwa pomorskiego jest daleki od doskonałości i utrudni rozwój gospodarczy.

— Dużą wadą nowego podziału jest to, że w granicach Pomorza nie znalazł się Elbląg. Istnieją silne więzi gospodarcze między tym miastem i Gdańskiem. Wiele trójmiejskich firm ma filie i oddziały w Elblągu — podkreśla Zbigniew Canowiecki.

Nie jest to jedyny problem nowego województwa.

— Konieczne jest przyspieszenie przekształceń własnościowych w gospodarce morskiej, ożywienie współpracy między Gdynią, Gdańskiem i Sopotem. W dodatku zagranicznych inwestorów odstrasza przykład Stoczni Gdańskiej — wylicza Janusz Lewandowski.

— Zagraniczni przedsiębiorcy boją się, że jesteśmy regionem rewolucyjnym, z silnymi związkami zawodowymi. Nie jest to prawdą — dodaje prezes Centrostalu.

Zbudować lobby

Pomorscy biznesmeni szykują się do podjęcia skutecznego lobbyingu w obronie interesów regionu.

— 17 listopada zostanie podpisane porozumienie o założeniu Sejmiku Samorządu Gospodarczego. Jego zadaniem będzie wywieranie nacisku na władze samorządowe — mówi Zbigniew Canowiecki.

Oprócz Pomorskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, w pracach sejmiku weźmie udział Międzywojewódzka Izba Rzemieślnicza, władze regionalne Konfederacji Pracodawców Polskich i inne organizacje biznesowe.

Jacek Pochłopień

PLUSY I MINUSY: W województwie brakuje dużych inwestycji kapitałowych, jest za to wiele drobnych. Dzięki temu gospodarka jest zdrowa, nie uzależniona od jednej branży, ale brakuje jej motoru napędowego — zauważa Mirosław Mironowicz z Polpharmy. fot. Borys Skrzyński