Wniosków o dopłaty do elektryków przybywa lawinowo. Gorzej jest z realizacją

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2025-08-18 20:00
zaktualizowano: 2025-08-19 06:11

Liczba składanych wniosków w programie rośnie w tempie trzycyfrowym. Usprawnienia wymaga jednak procedura ich rozpatrywania. Do tej pory pieniądze wypłacono zaledwie nieco ponad 2 proc. wnioskodawców.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak postępuje realizacja programu dopłat NaszEAuto
  • ile pieniędzy zostało już przelanych na konta beneficjentów
  • jakich działań oczekuje elektromobilna branża na czas po zakończeniu funkcjonowania programu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Program NaszEauto ruszył w pod koniec lutego 2025 r. Do 14 sierpnia złożono 10 366 wniosków o dofinansowanie zakupu, leasingu lub wynajmu osobowego samochodu elektrycznego na łączną kwotę ponad 317,6 mln zł. To wyraźny wzrost w porównaniu ze stanem z 2 czerwca, gdy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) informował o 4965 wnioskach opiewających na ponad 150,6 mln zł. Oznacza to wzrost o 109 i blisko 111 proc.

NaszEauto to priorytetowy rządowy program o pierwotnym budżecie 1,6 mld zł finansowany z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności (KPO). Umożliwia uzyskanie nawet 40 tys. zł bezzwrotnej dotacji do zakupu, leasingu lub wynajmu długoterminowego samochodu elektrycznego. Z dofinansowania mogą skorzystać osoby fizyczne oraz jednoosobowe działalności gospodarcze. Średnia wnioskowana kwota wsparcia wynosi obecnie nieco ponad 30,6 tys. zł.

Mankamenty programu

Niestety, realizacja programu przebiega dość wolno. Z danych NFOŚiGW wynika, że dotychczas zatwierdzono jedynie 498 wniosków na kwotę niespełna 14,7 mln zł. Jeszcze wolniej postępują wypłaty. Do beneficjentów trafiło dotychczas jedynie 7,7 mln zł (264 zrealizowane wnioski). Średnia wypłacona kwota wynosi 29,1 tys. zł. Zrealizowane wnioski stanowią zaledwie 2,5 proc. wszystkich złożonych.

Warto pamiętać, że to leasingobiorca lub najemca wnosi wkład własny w gotówce odpowiadający kwocie możliwej dotacji, a następnie samodzielnie ubiega się o jej zwrot z NFOŚiGW.

— Dilerzy otrzymują zatem wkład własny już przy sprzedaży pojazdu, a klient przejmuje na siebie ryzyko związane z uzyskaniem dotacji. W tym kontekście bardzo niska liczba zaakceptowanych i zrealizowanych wniosków oznacza, że czas oczekiwania na ewentualną wypłatę może być bardzo długi. NaszEauto to bardzo potrzebny, choć niewystarczający, bo nieobejmujący flot program wspierania rozwoju elektromobilności, który wraz z innymi czynnikami, takimi jak rabaty czy atrakcyjne finansowanie bardzo pobudził rynek w tym roku — mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny firmy Powerdot w Polsce.

Program odgrywa jednak kluczową rolę w rozwoju zeroemisyjnego transportu w Polsce. O jego znaczeniu dla rynku e-mobility najlepiej świadczą liczby. Na koniec 2024 r., po wyczerpaniu ścieżki leasingowej programu Mój elektryk, udział samochodów elektrycznych w rynku nowych pojazdów osobowych w Polsce wynosił 3 proc., a po wznowieniu dotacji stale rośnie. W czerwcu 2025 r. osiągnął rekordowy poziom 7,6 proc.

— W wyniku rewizji KPO budżet programu NaszEauto został, niestety bez konsultacji z branżą, wyraźnie obniżony — z ponad 1,6 mld zł do 1,16 mld zł. Uwzględniając ten fakt, stopień wykorzystania alokacji wynosi obecnie nadal mniej niż jedną trzecią. Kluczową potrzebą pozostaje znaczne przyspieszenie procedowania wniosków oraz skrócenie czasu wypłaty dotacji. Konieczne jest również zapowiadane już od wielu tygodni uruchomienie wsparcia dla samochodów dostawczych kategorii N1 — mówi Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Postulowane źródła

Jego zdaniem strategiczne znaczenie powinno mieć też zaplanowanie wsparcia zrównoważonego transportu po zakończeniu programu NaszEauto (nabór trwa do końca kwietnia 2026 r.)

— Polska wprowadziła dotacje później niż większość państw członkowskich UE, a poziom rejestracji aut elektrycznych nadal pozostaje znacznie niższy niż średnia unijna. Po 2026 r. źródłem finansowania mogłoby być wsparcie ze Społecznego Funduszu Klimatycznego. W ramach konsultacji krajowego Planu Społeczno-Klimatycznego zgłosiliśmy postulat jego uzupełnienia o program leasingu społecznego, który zapewniłby bardzo atrakcyjne warunki leasingu samochodów elektrycznych. Takie rozwiązanie wdrożono m.in. we Francji, gdzie cieszyło się dużą popularnością. Podobny program jest bardzo potrzebny również w Polsce — podkreśla Jan Wiśniewski.

Między styczniem a końcem lipca 2025 r. w Polsce zarejestrowano ponad 21,8 tys. osobowych samochodów czysto elektrycznych (nowych i używanych), co oznacza wzrost o 70 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Łącznie po polskich drogach jeździ już ponad 94 tys. elektrycznych osobówek.

Okiem eksperta
Atrakcyjna oferta dla JDG
Marek Srębowaty
dyrektor ds. e-commerce w Superauto.pl

Niektóre oferty leasingu elektryków dostępne obecnie na rynku — za kwotę kilkuset złotych brutto miesięcznie bez konieczności wykupu pojazdu — wyglądają bardzo atrakcyjne. Są one tak skalibrowane przez marki motoryzacyjne, aby wkład własny klienta, który odzyska z dotacji, pokrył utratę wartości pojazdu w użytkowaniu, natomiast nie jest wykluczone, że tak niski poziom rat powoduje, że dla marek motoryzacyjnych jest to bardziej inwestycja w rozwój rynku niż walka o marżę. Czynnikiem, który zachęca jednoosobowe działaności gospodarcze (JDG) do elektryków, są też wysokie limity cenowe umożliwiające pełne odliczenie wydatków z tytułu leasingu czy wynajmu auta.