Nie mieszajmy maluchów ze średniakami

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2023-11-10 17:36

W obliczu rosnącej biurokratyzacji prawa i postępującej regulacji rynku przez UE niezbędne jest pojęciowe oddzielenie firm małych od średnich — mówi Cezary Bachański, ekspert rynku pracy w Warsaw Enterprise Institute.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Co jest nie tak z obowiązującą w Polsce definicją MŚP? Albo inaczej: dlaczego pojęciowe odseparowanie małych przedsiębiorstw od średnich jest takie ważne?

Cezary Bachański: Małe, kilkuosobowe firmy i średnie z setkami pracowników są wrzucane do jednego worka. To prowadzi do problemów zarówno w zarządzaniu, jak też w rozumieniu wyzwań, które stoją przed tak różnymi przedsiębiorstwami. Nie powinniśmy przykładać tych samych kryteriów na przykład do kwiaciarni w małym mieście, która zatrudnia trzy osoby, oraz magazynu ze 150 pracownikami i obrotami sięgającymi 20 mln EUR. To zupełnie różne realia biznesowe.

Jakie są konsekwencje zbyt szerokiej definicji MŚP?

Przede wszystkim utrudnia to pracę ośrodkom badawczym i analitykom, którzy próbują ocenić wpływ regulacji na poszczególne sektory. Mikroprzedsiębiorcy, na których to również bezpośrednio wpływa, czują się zaniedbani. Chociaż prawo próbuje rozróżniać poszczególne kategorie firm, w praktyce te różnice nie są brane pod uwagę. To wszystko prowadzi do nieefektywności i problemów metodologicznych w badaniach i analizach.

Może pan przytoczyć przykłady tych problemów?

Weźmy chociażby różne podejście do bezpieczeństwa i higieny pracy czy regulacje dotyczące funduszy na wsparcie osób niepełnosprawnych. Do takich odmienności nie przykłada się zbyt dużej wagi. Skutek? W raportach Ministerstwa Finansów czy Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości pojawiają się podstawowe błędy finansowe, które wynikają z niewłaściwego zrozumienia struktury i potrzeb firm średnich i małych. Powinniśmy bardziej skupić się na realiach działania konkretnych przedsiębiorstw zależnie od ich wielkości, aby regulacje były adekwatne do wyzwań każdego z nich.

Proszę podać przykłady błędów w tych raportach...

Według jednego z raportów średnie mikroprzedsiębiorstwo w Polsce przynosi właścicielowi dochód przekraczający 106 tys. zł rocznie przy stosunku dochodów do przychodów wynoszącym 40 proc. Musimy być szczerzy — to jest bardzo dużo. W przypadku przeciętnej firmy takiej wielkości stosunek dochodów do przychodów to 9-10 proc.

Skąd konkretnie biorą się takie nieścisłości?

Jeden z błędów wiąże się z osobami zatrudnionymi na umowy B2B. Niby prowadzą one pełnoprawną działalność gospodarczą, a tak naprawdę część z nich założyła firmy z powodu optymalizacji kosztów pracy. Takie mikroprzedsiębiorstwa mogą oznaczać menedżerów i specjalistów na dobrze płatnych stanowiskach. Jako przykład podam informatyka, który uzyskuje wysokie dochody i ma jednego klienta, który tak naprawdę jest jego pracodawcą. Gdzie może się z nim równać ktoś, kto prowadzi punkt usługowy i ledwo wiąże koniec z końcem? Obaj są jednak przedsiębiorcami i analitycy traktują ich tak samo.

Innym ważnym aspektem jest ESG. Jeśli definicja MŚP się nie zmieni, to czy nawet mikrobiznesy będą zmuszone do składania raportów pozafinansowych?

Choć nie mam konkretnych danych wskazujących na taki trend, moje obserwacje sugerują, że wymagania ESG, czyli związane ze sprawami środowiskowymi i społecznymi, będą się rozszerzać na kolejne grupy firm. Początkowo obowiązek raportowania dotyczył głównie dużych korporacji. W nadchodzących latach zobaczymy jednak, jak te wymogi będą obejmować coraz szerszy zakres firm. Korporacje już wymagają od swoich dostawców i podwykonawców raportowania ESG.

Co na temat raportowania ESG mówią unijne przepisy?

W 2025 r. ten wymóg będą musiały spełniać firmy z przychodami powyżej 40 mln EUR, a od 2026 r. również małe i średnie, zwłaszcza notowane na giełdzie. Obowiązek ma jednak nie dotyczyć mikrobiznesów. Tyle teorii. A praktyka? W przyszłości każde przedsiębiorstwo, bez względu na wielkość, będzie musiało dostosować się do tych standardów z powodu presji swoich zleceniodawców.

Tak jak pan wspomniał, jeśli duże firmy chcą współpracować z mniejszymi, to już muszą to robić zgodnie z zasadami ESG.

Proces ten możemy próbować spowolnić, ale nie spodziewam się jego zatrzymania. Tak już jest z unijnymi regulacjami, że ich dolegliwość stopniowo narasta. Śruba jest dokręcana coraz mocniej. Jestem więc pesymistą: firmy małe i mikro nie unikną raportowania ESG. To tylko kwestia czasu, kiedy ten obowiązek obejmie wszystkie przedsiębiorstwa.

Duża część mikroprzedsiębiorców zaczynała swoją przygodę z biznesem w latach 90. Czy mają jeszcze serce do prowadzenia działalności gospodarczej?

Wiele mikroprzedsiębiorstw prowadzonych jest z przyzwyczajenia. Zbliżając się do emerytury, ich właściciele nie mają innego pomysłu na życie, a jednocześnie często nie widzą sensu swojej pracy. Właściciel cukierni na przykład zarabiający 6000 zł miesięcznie, kiedy jego pracownik zarabia 4000, stoi przed dylematem: czy kontynuować działalność, gdy koszty energii, pracy, towaru i sprzedaży rosną, a marże pozostają na tym samym poziomie? Mikrobiznes w Polsce przestaje być opłacalny.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w ⁠⁠Spotify⁠, ⁠Apple Podcasts⁠, Podcast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji

w tym tygodniu: „MŚP — wyzwania i szanse”

goście: Paweł Sierpiński — New Media Project, Jacek Zieliński — Diligo Solutions, Cezary Bachański — Warsaw Enterprise Institute