Nie można liczyć na spadek bezrobocia

Marek Matusiak
opublikowano: 2000-01-17 00:00

Nie można liczyć na spadek bezrobocia

DRASTYCZNE POGORSZENIE: W ciągu dwunastu miesięcy stopa bezrobocia zwiększyła się aż o 2,6 punktu procentowego.

Ostatni monitoring przeprowadzony przez GUS nie pozostawia ani cienia wątpliwości: sytuacja na rynku pracy nie tylko się nie poprawia, ale z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej dramatyczna. Tym samym bezrobocie, które już od kilkunastu miesięcy traktowane było — przynajmniej werbalnie — jako jeden z kilku podstawowych problemów gospodarczych, dziś w tej konfrontacji zaczyna dzierżyć niekwestionowaną palmę pierwszeństwa. Tym bardziej że rozwiązanie tego problemu po prostu nie jest możliwe w ciągu kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu, miesięcy.

LISTOPADOWE dane są dobitnym potwierdzeniem postawionej wyżej tezy — wszystkie zarejestrowane przez GUS wskaźniki były gorsze niż październikowe. A przecież w tym czasie poprawiła się koniunktura, w sposób wyraźny wzrosła wielkość produkcji sprzedanej przemysłu, zwiększył się eksport — spełnione zostały zatem warunki sprzyjające odbudowie, przynajmniej częściowej, dawnego poziomu zatrudnienia. I właśnie konfrontacja tych faktów ekonomicznych odzwierciedla rangę trudności, które trzeba będzie pokonać, aby spełnić społeczne oczekiwania.

PORA NA KONKRETY. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w listopadzie ubiegłego roku 5723,1 tys. osób i było o 0,3 proc. niższe niż w październiku oraz o 1,4 proc. mniejsze niż przed rokiem. To po pierwsze. Po drugie zaś liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła już 2257,3 tys. osób i była wyższa o 70,5 tys. osób (o 3,2 proc.) niż miesiąc wcześniej oraz aż o 513,9 tys. osób (o 29,5 proc.) niż przed rokiem. Znamienne, że przy poprawie koniunktury gospodarczej liczba bezrobotnych w listopadzie wzrosła w porównaniu z październikiem o 50,8 tys. osób, a więc aż o 3 proc. Drastycznym efektem tych wszystkich zdarzeń jest kolejny wysoki wzrost stopy bezrobocia. W końcu listopada ukształtowała się ona na poziomie 12,5 proc., a więc w ciągu miesiąca wzrosła aż o 0,3 proc. I znów gwoli przypomnienia: rok wcześniej wynosiła ona 9,9 proc.

LICZBA nowych rejestracji bezrobotnych w listopadzie — 230,4 tys. — była znacznie większa niż w październiku i wyższa niż rok wcześniej. Po raz pierwszy zarejestrowało się 67,6 tys. osób. To kolejny argument przemawiający za niemożnością zapewnienia miejsc pracy dla większości chętnych do jej podjęcia. Jesteśmy bowiem krajem o najwyższym w Europie przyroście osób w wieku produkcyjnym — ostatnio przybywa ich w tempie około 200 tys. rocznie.

TRWAŁYM i groźnym zjawiskiem jest duże regionalne zróżnicowanie poziomu bezrobocia. Największy odsetek osób pozbawionych pracy — albo nie mogących jej podjąć — odnotowano w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie stopa bezrobocia wyniosła 22,1 proc., lubuskim i zachodniopomorskim — po 16,9 proc., kujawsko-pomorskim — 15,9 proc. oraz dolnośląskim — 15,2 proc. Relatywnie niską stopą bezrobocia charakteryzowało się województwo mazowieckie — 9,2 proc., śląskie — 9,6 proc. oraz małopolskie — 9,9 proc.

I WRESZCIE ostatnia kropka nad „i”. Z danych GUS wynika, że już około dwóch tysięcy zakładów pracy deklaruje zwolnienie w najbliższym okresie 87 tys. pracowników. Jest to wprawdzie prognoza nieco bardziej optymistyczna niż przed miesiącem, ale potwierdza ona brak skutecznych rozwiązań na rynku pracy.