Nieudana próba kupna Banku Pocztowego

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2022-09-06 20:00

PKO BP zlecił due diligence z zamiarem odkupienia banku od Poczty. Do transakcji jednak nie doszło. Powód? Wysokie stopy i polityka.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego PKO BP rozważał zakup Banku Pocztowego
  • dlaczego resort aktywów państwowych chciał, żeby Poczta sprzedała swój pakiet
  • dlaczego zmienił zdanie
  • która partia polityczna ma przejąć kontrolę nad bankiem
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zasada „do trzech razy sztuka” nie sprawdziła się w przypadku Banku Pocztowego, choć były chęci i kupiec. Według naszych informacji trzecią próbę sprzedaży podjęto w czerwcu - kupcem znów miał być PKO BP, właściciel 35 proc. akcji Pocztowego (resztę ma Poczta Polska). Gigant wynajął Deloitte’a, żeby przeprowadził due diligence. Doradca zadanie wykonał, ale do transakcji nie doszło.

Nie wiadomo, ile PKO BP był gotów zapłacić. W 2019 r. spisał wartość pakietu akcji Banku Pocztowego do zera. Wyjaśniał wtedy, że dochodowe są placówki agencyjne poczty, ale sieć własna banku jest nierentowna, a ten stan pogłębiają obniżki stóp w NBP. Czy najświeższy audyt coś w tej kwestii zmienił? Bank odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zamierza przeszacować wycenę Pocztowego. Komentarza do naszych informacji o planach wobec banku odmówiła też Poczta.

Wszystko w rodzinie:
Wszystko w rodzinie:
PKO BP i Bank Pocztowy mają wspólne korzenie. Przodkiem PKO BP była Pocztowa Kasa Oszczędności, założona w 1919 r.

Targi o Pocztowy

Mniejszościowy akcjonariusz Pocztowego jest bogaty, większościowy - biedny. Do opisania ich relacji w kwestiach właścicielskich w ostatniej dekadzie najlepiej nadaje się znany dwuwiersz Tadeusza Boya-Żeleńskiego: „Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Kiedy PKO BP chciał odkupić pakiet akcji od Poczty, ona nie chciała się go pozbyć. I odwrotnie: kiedy Poczta gotowa była sprzedać udziały, wspólnik nie był zainteresowany.

Lata temu, w 2007 r., Andrzej Klesyk, były prezes PZU i finansowy autorytet, powiedział, że PKO BP powinien przejąć Bank Pocztowy, bo stanowi on dla niego poważne zagrożenie - potencjalnie może świadczyć masowe usługi na lokalnych rynkach, przejmując jego klientów. Mówił to w czasach, gdy Bank Pocztowy pełnił funkcję zaplecza rozliczeniowego dla Poczty. Miał jednak spory potencjał, bo teoretycznie mógł działać poprzez sieć tysięcy placówek pocztowych, przy której sieci bankowe prezentują się skromnie.

W 2007 r. PKO BP zapowiedział, że złoży Poczcie ofertę odkupienia reszty akcji, ale na słowach się skończyło.

W 2009 r. rządy w Pocztowym przejęła grupa młodych, gniewnych menedżerów z mBanku i zapowiedziała, że w kilka lat zmieni go w klasyczny europejski bank pocztowy, taki jakie działają we Francji i Włoszech, ze stuletnią tradycją. Bank zaczął sprzedawać rachunki osobiste, karty i tworzyć sieć oddziałów w placówkach pocztowych.

W 2012 r. chęcią przejęcia kontroli nad bankową córką Poczty zapałał Zbigniew Jagiełło, ówczesnt prezes PKO BP. Zaproponował strategiczny sojusz - za pozbycie się banku wspólnik miał uzyskać prowizję od produktów finansowych sprzedawanych w jego sieci. Za 75 proc. akcji (tyle miała wtedy Poczta) mniejszościowy akcjonariusz oferował 240 mln zł. Do transakcji jednak nie doszło. Jerzy Jóźkowiak, wówczas prezes Poczty Polskiej, banku sprzedać nie chciał, bo Pocztowy widział wielkim. Wydzielił w Poczcie pion usług finansowych, z których przychody miały zastępować wygasający strumień wpływów z tradycyjnych usług.

Biznes się kurczy, ale nie bilans

Pocztowy tracił na przekomarzankach właścicieli. Potrzebował kapitału, którego Poczta dać nie mogła, a PKO BP nie chciał. W 2015 r. bank postanowił sam się sprzedać - na giełdzie. Wycena wahała się między 300 mln zł a 700 mln zł. Przyszła jednak bessa i debiut nie nastąpił.

Do władzy doszła natomiast „dobra zmiana”. Skutek? Od 2016 r. bank miał trzech prezesów, co jednak niespecjalnie poprawiło wyniki. W 2015 r. zysk wyniósł 33 mln zł, rok później, pod nowym zarządem, który zrobił duże odpisy, 2,5 mln zł. W 2017 r. nastąpił wzrost do 5 mln zł, potem do 7 mln zł, w 2019 r. do 18 mln zł, a rok później była strata (9 mln zł). Wreszcie w 2021 r. bank zarobił na czysto 31 mln zł.

W ciągu sześciu lat biznes Pocztowego się skurczył: portfel kredytowy miał wartość 4,7 mld zł na koniec 2021 r. wobec 5,1 mld zł w 2016 r. Urosły aktywa – z ponad 3 mld zł do 9,1 mld zł. Bilans został napompowany inwestycjami w papiery skarbowe, w których bank ma ulokowane aż 3,8 mld zł.

Interwencyjny zakup banku

W pierwszym półroczu wskaźniki kapitałowe Pocztowego były na tyle słabe, że kontrolujące i Pocztę Polską, i PKO BP Ministerstwo Aktywów Państwowych postanowiło doprowadzić do zmian właścicielskich.

- Próbowało zaaranżować interwencyjny wykup akcji od Poczty, bo sytuacja była na tyle zła, że istniała pilna potrzeba dokapitalizowania albo przejęcia banku – mówi jeden z naszych rozmówców, zastrzegając sobie anonimowość.

Ostatecznie do sprzedaży nie doszło, bo w drugim półroczu portfel kredytowy Pocztowego, choć znacznie uszczuplony, zaczął dobrze zarabiać dzięki podwyżkom stóp procentowych.

- Wszystko wskazuje na to, że w tym roku wynik netto będzie historycznie wysoki, może wynieść nawet 50 mln zł. Zapadła decyzja, żeby banku nie sprzedawać, bo z zysku można poprawić wskaźniki kapitałowe – mówi nasz rozmówca.

Z naszych informacji wynika, że kwestia wstrzymania rozmów o sprzedaży akcji banku może mieć też kontekst polityczny. W ramach koalicyjnych targów Pocztowy miał zostać przyrzeczony Solidarnej Polsce. Obecnie w orbicie wpływów partii Zbigniewa Ziobry są Alior i Krakowski Bank Spółdzielczy, w których pracują menedżerowie kojarzeni ze środowiskiem ministra sprawiedliwości.

Opcja do wykorzystania
Andrzej Powierża
analityk DM Citi Handlowy

To kolejny etap batalii o Bank Pocztowy. Zakup nie byłby może wielkim wydarzeniem dla PKO BP - raczej wykorzystaniem opcji, jaką sobie stworzył, uniemożliwiając Pocztowemu przekształcenie się w niezależny podmiot konkurujący o klientów.

PKO BP przez lata nie chciał dokapitalizować Banku Pocztowego, blokując jego rozwój, bo uważał, że tego typu banki nie sprawdziły się w innych krajach i sam może współpracować z Pocztą, tak jak współpracuje z innymi firmami oferującymi klientom produkty bankowe. W tym układzie Pocztowy jako osobny podmiot nie byłby potrzebny. Blokowanie jego rozwoju miało na celu podjęcie bezpośredniej współpracy z Pocztą.