Jak pisze "Rzeczpospolita", lot z Wrocławia do stolicy odbył się bez zakłóceń, problemy zaczęły się z powrotem. Czwórka niewidomych turystów zajęła miejsca w samolocie, niestety nie wszystkim dane było dolecieć do Wrocławia. Stewardesa wyprosiła z pokładu dwóch turystów, tłumacząc że w samolocie nie może znajdować się więcej niepełnosprawnych.
Dwie osoby spędziły noc w hotelu i do Wrocławia dotarły dopiero następnego dnia. Rzecznik PLL LOT, Andrzej Kozłowski wyjaśnił, że takie są przepisy i załoga postąpiła zgodnie z nimi.
Według tzw. instrukcji operacyjnej w samolotach obsługujących krajowe linie nie można zabrać na pokład więcej niż dwie niepełnosprawne osoby, ze względu na bezpieczeństwo powiedział dziennikarzom "Rzeczpospolitej" Kozłowski.
