Novartis chce testować Polaków

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-06-08 22:00
zaktualizowano: 2017-06-08 20:33

Szwajcarska grupa farmaceutyczna wydaje w Polsce 30 mln zł rocznie na badania. To proporcjonalnie mniej niż u sąsiadów

W Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli tzw. planie Morawieckiego, jako jeden z „projektów flagowych, wokół których będą skoncentrowane działania legislacyjne, organizacyjne i finansowe”, wymieniona jest polityka lekowa oraz wzmocnienie potencjału sektora farmaceutycznego. Na państwowe wsparcie i przychylność liczą nie tylko większe i mniejsze rodzime firmy z branży, ale także globalni giganci farmaceutyczni. Jest wśród nich szwajcarski Novartis, jedna z najpotężniejszych na świecie grup farmaceutycznych. W ubiegłym roku wypracował 48,5 mld USD przychodów (181 mld zł), z czego dwie trzecie przyniosły leki innowacyjne, i 6,7 mld USD (26 mld zł) czystego zysku.

Novartis
Novartis
Bloomberg

— Co roku na badania nad nowymi lekami przeznaczamy blisko 9 mld USD. To kwota w skali globalnej. W Polsce inwestycje w sektor badań i rozwoju sięgają około 30 mln zł. Pieniądze przeznaczane są na rozwój innowacyjnych leków w kluczowych obszarach, takich jak onkologia, kardiologia czy immunologia. Rocznie prowadzimy ponad 100 badań klinicznych we współpracy z polskimi ekspertami i ośrodkami naukowymi — mówi Paul van Arkel, prezes Novartis Poland.

Potencjał badań

Szwajcarska grupa mogłaby jednak inwestować w badania w Polsce więcej pieniędzy — nawet dwa razy więcej. Warunek to zmiana przepisów. — Ten obszar ma o wiele większy potencjał. By go w pełni wykorzystać, potrzebna jest dyskusja na temat rozwiązań ułatwiających dostęp do badań klinicznych dla pacjentów. To ułatwi decyzje dotyczące inwestowania jeszcze większych nakładów w ten obszar właśnie w Polsce, a jednocześnie zapewni pacjentom szerszy dostęp do innowacyjnych terapii. Pozytywnym przykładem są kraje ościenne, gdzie liczba prowadzonych badań jest proporcjonalnie dwukrotnie wyższa — mówi Paul van Arkel.

Szwajcarska grupa działa w Polsce za pośrednictwem czterech spółek. To Novartis Poland (234 mln zł przychodów i 19,7 mln zł zysku netto w 2015 r.), wyspecjalizowany w lekach okulistycznych Alcon Polska (306 mln zł i 2,2 mln zł straty), zajmujący się lekami generycznymi Sandoz Polska (178 mln zł i 9,5 mln zł zysku) oraz spółka Lek ze Strykowa, gdzie działa duży zakład produkcyjny (1,58 mld zł i 12 mln zł).

— Do tej pory zainwestowaliśmy w Polsce 715 mln zł. Jesteśmy tu drugą co do wielkości firmą farmaceutyczną. Zatrudniamy około 1500 osób, z czego ponad pół tysiąca pracuje w zakładach produkcyjnych w Strykowie i Warszawie. Polska jest dla nas rynkiem o dużym potencjale produkcyjnym ze względu na przywiązanie do wysokiej jakości — mówi Paul van Arkel.

Polacy produkują dla Novartisu zarówno leki generyczne, jak i innowacyjne, ale tylko w niewielkim stopniu sami się nimi leczą. Ponad 95 proc. produkcji polskich zakładów trafia na eksport, głównie do Europy Zachodniej.

Polskie wyzwania

Szwajcarska grupa jest jednocześnie, według danych NFZ, jednym z największych — obok Roche i Sanofi-Aventis — biorców pieniędzy przeznaczanych na refundację, głównie dzięki lekom stosowanym w chemioterapii. W 2015 r. było to ponad 0,4 mld zł. Zdaniem Paula van Arkela, wysokość nakładów publicznych na ochronę zdrowia oraz efektywność ich wydatkowania „pozostają po stronie wyzwań”.

— Naszym zdaniem, moglibyśmy wytwarzać w Polsce więcej, ale także sprzedawać. Więcej pieniędzy powinno się przeznaczać na profilaktykę i wczesne diagnozowanie. Rozwiązaniem bardziej efektywnym kosztowo jest np. inwestycja w technologie wspomagające obniżenie cholesterolu niż pokrycie kosztów związanych z zawałem — mówi prezes polskiego oddziału Novartisu.

OKIEM EKSPERTA
Słabo wspieramy innowacyjność

MONIKA STEFAŃCZYK, główny analityk rynku farmaceutycznego w PMR

Prowadzenie badań klinicznych, jak wynika z badań PMR, jest dość utrudnione, przede wszystkich ze względu na skomplikowane przepisy i biurokrację, które opóźniają start badania prowadzonego w wielu ośrodkach w różnych krajach. Zdarza się, że z tego względu firmy rezygnują z uruchomienia badania w Polsce. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nie stanowiłoby to problemu dla polskich pacjentów, gdyby mieli dobry dostęp do wprowadzonych już na rynek innowacyjnych terapii. Badania kliniczne to ostatnia deska ratunku dla pacjentów, którzy niejednokrotnie nie mają dostępu do żadnych form bezpłatnego leczenia. Na refundację najnowszych terapii wydaje się w Polsce najmniej w całej UE, biorąc pod uwagę udział leków innowacyjnych w ogólnej sprzedaży rynku — wynosi on tylko około 40 proc. wartościowo w całym rynku farmaceutycznym. Leki innowacyjne niekoniecznie muszą powstawać w badaniach klinicznych w Polsce — czy prowadzonych przez zagraniczne, czy też krajowe firmy — dlatego też bardziej istotne z punktu widzenia dostępu pacjentów do najbardziej nowoczesnych terapii jest przeformułowanie systemu refundacyjnego i zorientowanie go w kierunku innowacyjnych leków, nie pomijając wagi leków odtwórczych, oraz zwiększenie nakładów na zdrowie.