Nowa prezes ARP zacznie od kosmosu

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2014-08-14 00:00

Agencja Rozwoju Przemysłu inwestuje w pierwszą spółkę z obszaru high-tech. Na jej celowniku znalazł się Creotech.

Aleksandra Magaczewska ledwie zasiadła za sterami Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), a już spółka przymierza się do inwestowania w polskie firmy specjalizujące się w nowoczesnych technologiach.

TYLKO NAJWIĘKSI:
 Aleksandra Magaczewska była szefową rad nadzorczych: KGHM, Kompanii Węglowej czy PERN Przyjaźń, a od czerwca pełni taką funkcję w nadzorze PZU. Teraz zmieni ARP.
 [FOT. FORUM_FOTORZEPA]
TYLKO NAJWIĘKSI: Aleksandra Magaczewska była szefową rad nadzorczych: KGHM, Kompanii Węglowej czy PERN Przyjaźń, a od czerwca pełni taką funkcję w nadzorze PZU. Teraz zmieni ARP. [FOT. FORUM_FOTORZEPA]
None
None

Jak ustalił „PB”, pierwszą będzie Creotech Instruments — mała firma z podwarszawskiego Piaseczna, która ma olbrzymie, wręcz kosmiczne ambicje. Dzisiejsze walne zapalizielone światło dla mariażu z ARP. — Agencja Rozwoju Przemysłu uczestniczy w procesie objęcia akcji Creotech Instruments — informuje Joanna Zakrzewska, rzecznik agencji.

Jak wynika z projektu dokumentów na walne, spółka planuje emisję ponad 120 tys. akcji. Gros trafi w ręce ARP. Po transakcji agencja będzie miała ok. 8 proc. papierów firmy, a wartość inwestycji sięgnie kilku milionów złotych. To jednak nie jest najważniejsze. Celem inwestycji jest bowiem położenie kamienia węgielnego pod budowę przemysłu kosmicznego nad Wisłą.

— Z synergii potencjału ARP i spółki powstanie platforma aktywnego budowania wartości krajowego przemysłu kosmicznego przy współpracy środowiska nauki, administracji i biznesu — twierdzi Joanna Zakrzewska. W branży kosmicznej Creotech już zdążył wyrobić sobie markę. Firma założona przez trzech naukowców z Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych, czyli sławnego CERN, zajmuje się produkcją na potrzeby nauki wyspecjalizowanej elektroniki, która następnie trafia do biznesu.

Przykładem jest kamera stworzona na potrzeby projektu astronomicznego „Pi of the Sky”, która stała się podstawą do budowy inteligentnych kamer, służących np. do liczenia klientów w sklepie.

— Dlatego Creotech nie musi niczego udowadniać. Jest już częścią przemysłu kosmicznego — mówi prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Nie chodzi tylko o projekty, które spółka realizuje razem z CBK PAN. Piaseczyńska firma zdobywa także kontrakty poza Polską. Ostatnim przykładem jest budowa teleskopu, który będzie śledził kosmiczne śmieci. Realizacją projektu zajmują się Włosi, którzy do współpracy zaprosili Creotech.

— Inwestycja ARP może być sygnałem dla rynku kapitałowego, że warto zainteresowaćsię polskim przemysłem kosmicznym. Ten segment dopiero się formuje, ale znaczącym impulsem w jego rozwoju było przystąpienie Polski w 2012 r. do Europejskiej Agencji Kosmicznej [ESA — red.] — uważa Paweł Wojtkiewicz ze Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego. Jego zdaniem, skalę branży obrazują wyniki ubiegłorocznego konkursu w ESA.

Granty dostało 31 projektów z Polski, z których 25 jest realizowanych przez przedsiębiorców. Prof. Zbigniew Kłos ma nadzieję, że dzięki wsparciu ARP Creotech stanie się komercyjnym integratorem dla polskiego przemysłu kosmicznego, który będzie samodzielnie inicjował projekty. Obecnie taką rolę pełni CBK PAN, które zachęca rodzimy firmy do zainteresowania się kosmicznymi przedsięwzięciami.

— W budowę instrumentu, który znajduje się na satelicie Rosseta zostały zaangażowane aż 32 nasze przedsiębiorstwa — wylicza prof. Zbigniew Kłos.

Chodzi o projekt pierwszego lądowania na komecie. W ubiegłym tygodniu Rosseta po dziesięciu latach lotu weszła na orbitę jednej z komet. Pod koniec roku wyląduje na niej i pobierze próbki. Koszt całej misji to, bagatela, 1 mld EUR. Jednak dla branży kosmicznej nie są to kosmiczne pieniądze.