Michał Gajewski zdecydowanie nie należy do przesądnych osób. 13 maja w piątek zrezygnował z zasiadania w zarządzie Millennium Banku, motywując decyzję nowymi planami zawodowymi. Jeśli ma się takie perspektywy jak on, trudno trzymać się zabobonów.
Według naszych informacji, w przeddzień publikacji komunikatu o rezygnacji Gerry Byrne, szef rady nadzorczej i p.o. prezesa BZ WBK, zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku dni ogłosi nazwisko prezesa elekta. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że będzie nim Michał Gajewski, który nominację ma odebrać w tym tygodniu. Oficjalnie posadę szefa banku obejmie 1 lipca. BZ WBK odmówił komentarza, nie udało nam się również skontaktować z Michałem Gajewskim.
Powrót po latach
O kandydaturze Michała Gajewskiego napisaliśmy w „PB” już w ubiegłym roku, wkrótce po odejściu z banku Mateusza Morawieckiego, który zrezygnował z fotela prezesa dla teki wicepremiera i ministra rozwoju. Początkowo wydawało się, że wybór następcy będzie procesem szybkim i prostym, ponieważ właściciel, hiszpański Santander, dawał do zrozumienia, że stawia na awans wewnętrzny. Szybko jednak okazało się, że największe szanse na objęcie funkcji ma Michał Gajewski, menedżer co prawda z zewnątrz, ale blisko związany z BZ WBK, w którym przepracował 15 lat i osiem miesięcy.
Tu zaczynał pracę od szeregowego pracownika i doszedł do stanowiska członka zarządu, sprawując nadzór nad sprzedażą i relacjami z klientem. Kiedy w kwietniu 2007 r. z BZ WBK żegnał się ówczesny prezes Jacek Kseń, Michał Gajewski uchodził za jednego z faworytów do objęcia po nim schedy. Dość nieoczekiwanie konkurs wygrał kolega z zarządu — Mateusz Morawiecki. Wkrótce po przegranej Michał Gajewski zrezygnował z pracy z BZ WBK i przeszedł do BGŻ na stanowisko szefa detalu oraz małych i średnich firm. Miała to być posada czasowa, gdyż docelowo miał objąć fotel prezesa banku.
Z naszych informacji wynika, że taka była niepisana umowa między właścicielem — holenderskim Rabobankiem — a Michałem Gajewskim, która jednak nie została dotrzymana. W konsekwencji niedoszły prezes w 2012 r. zrezygnował z dalszej pracy w BGŻ i objął znacznie niższe stanowisko szefa makroregionu w Millennium. Niemal równo rok temu, w kwietniu, wszedł do zarządu banku, przejmując odpowiedzialność za cały detal.
Trzeci gracz na rynku
Wracając do BZ WBK po ośmiu latach, zastanie zupełnie inny bank. Wtedy z 41,3 mld zł sumy bilansowej zajmował szóste miejsce w branży, obecnie jest graczem numer trzy z bardzo silną pozycją i z widokami na pozycję wicelidera. Aktywa banku na koniec marca wyniosły 137,7 mld zł. Przed laty był to głównie bank detaliczny w dużej mierze oparty na wynikach TFI Arka. Obecnie jest to duża, uniwersalna instytucja z dodatkowymi kompetencjami na rynku consumer finance, na którym działa poprzez markę Santander Consumer Bank.
Transfer połączony z awansem Michała Gajewskiego oznacza spore wyzwania dla Millennium, ponieważ w ciągu 12 miesięcy traci drugiego już szefa detalu — w kwietniu 2015 r. z zarządu odszedł Artur Klimczak, który przyjął ofertę pracy w Getinie. To niejedyne zmiany w strukturach detalu Millennium, ponieważ na początku roku z bankiem rozstało się dwóch szefów makroregionów. © Ⓟ