Ochroniarze chcą być kanarami

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-09-11 22:00

Samorządy coraz chętniej oddają kontrolę biletów w komunikacji miejskiej zewnętrznym firmom. Dla branży ochrony to ciekawa nisza.

W rankingu zawodów o najniższym prestiżu społecznym, przygotowywanym przez CBOS, kontrolerzy biletów — czyli „kanary” — mogliby śmiało rywalizować z zamykającymi zestawienie etatowymi działaczami partii politycznych, choć ich praca z pewnością jest bardziej pożyteczna. Kontrola biletów staje się też niezłym biznesem za sprawą samorządowych spółek, odpowiadających za komunikację miejską, które zlecają tę działalność firmom zewnętrznym.

— Zainteresowaliśmy się segmentem kontroli biletów, bo to bardzo ciekawa i relatywnie nowa rynkowa nisza, w której konkurencja jest mniejsza niż w ochronie fizycznej czy elektronicznych systemach zabezpieczeń. Coraz więcej samorządów zleca tę działalność spółkom zewnętrznym, choć wszystkie robią to po swojemu i specyfikacje przetargów bardzo różnią się od siebie, podobnie jak czas trwania kontraktów — od roku do nawet czterech lat — mówi Rafał Luboiński, prezes RR Security. Wynagrodzenia dla kontrolerów biletów zazwyczaj uzależnione są i od liczby kontroli, i liczby pasażerów przyłapanych na jeździe na gapę. W niektórych miastach w ramach przetargu można też np. przejąć windykację kar od gapowiczów. Kontrolerów nie trzeba wielu — w dużym, kilkusettysięcznym mieście pracuje ich 30-40. RR Security to na bardzo rozdrobnionym rynku ochrony gracz średniej wielkości, notujący kilkanaście milionów złotych przychodów rocznie. Na rynek kontroli biletów firma weszła dwa lata temu, gdy przejęła spółkę Reflex z Radomia, która sprawdza bilety w Lublinie. W sierpniu kupiła udziały w spółce Serinus, z którą w ramachkonsorcjum od początku roku kontrolowała pasażerów w komunikacji miejskiej w Elblągu.

— Zajmujemy się kontrolą biletów m.in. w Toruniu, Elblągu, Lublinie i Zamościu. Staramy się też wejść do kolejnych miast — wkrótce odbędzie się duży przetarg Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie, do którego zamierzamy stanąć — mówi Rafał Luboiński. W Toruniu roczny kontakt jest wart około 0,7 mln zł brutto. W stołecznym przetargu, ogłoszonym w ubiegłym tygodniu, oferty można składać do początku października, a wykonawca będzie przez dwa lata kontrolował bilety w autobusach i tramwajach ZTM. Pierwsze podejście do przetargu, przed wakacjami, było nieudane — zgłosiła się do niego tylko firma Rewizor (kontrolująca bilety m.in. w Bydgoszczy i w kilkunastu PKS-ach), która chciała za usługę więcej niż przewidziane przez ZTM 10 mln zł. W stolicy pracują już kontrolerzy z sopockiej firmy Renoma, sprawdzający bilety w Kolejach Mazowieckich i Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Renoma obsługuje też m.in. Kraków. © Ⓟ

8,7 mld zł Tyle ma być wart w tym roku polski rynek ochrony.

10 mln zł Maksymalnie tyle (brutto) chce zapłacić za kontrole biletów warszawski ZTM.

Źródło: Deloitte, ZTM

Coraz więcej samorządów zleca kontrolę biletów spółkom zewnętrznym, choć wszystkie robią to po swojemu i specyfikacje przetargów bardzo różnią się od siebie, podobnie jak czas trwania kontraktów — od roku do nawet czterech lat - mówi Rafał Luboiński, prezes RR Security