Odbiorcy pod ochroną
Posłowie rozstrzygną, którym odbiorcom energii będzie przysługiwał dostawca z urzędu.
Instytucja sprzedawcy z urzędu okazała się jednym z najważniejszych zagadnień poruszanych na konferencji dla branży energetycznej, zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej i kancelarię Wierciński, Kwieciński, Baehr (patronat sprawował „PB”). I nic dziwnego.
W znowelizowanym prawie energetycznym po raz pierwszy pojawi się instytucja sprzedawcy z urzędu, przewidziana w dyrektywach unijnych. Posłowie już kończą prace nad ustawą, ale wciąż nie wiadomo, na jaką definicję sprzedawcy się zdecydują.
— Dyrektywa przewiduje dla takiego dostawcy szczególną rolę. Chodzi o ochronę interesów małych, słabych odbiorców, jak gospodarstwa domowe. Taki odbiorca miałby prawo zgłosić się do dostawcy z urzędu, a ten musiałby sprzedać mu energię po cenie przewidzianej w taryfie — mówi Jerzy Baehr, starszy wspólnik w kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Projekt rządowy przewiduje, by sprzedawca był wyłaniany w drodze przetargów ogłaszanych przez regulatora.
— To rozwiązanie budzi kontrowersje, bo na razie w projekcie ustawy nie określono precyzyjnie, jakie byłyby zasady takich przetargów — komentuje Jerzy Baehr.
Jednak, jego zdaniem, większe znaczenie dla branży energetycznej będzie miało przyjęte w ustawie rozstrzygnięcie, którym odbiorcom będzie przysługiwał sprzedawca z urzędu.
Również dla gigantów...
— Rząd proponuje, by byli wśród nich nie tylko najmniejsi odbiorcy energii, ale wszyscy — nawet przemysłowi giganci — którzy nie skorzystają z uprawnień do swobodnego wyboru dostawcy. Zapisanie w ustawie tak szerokiego zakresu obowiązków sprzedawcy z urzędu może zachwiać rynkiem energii — ostrzega prawnik z kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Jego zdaniem, jeśli taki sprzedawca zakontraktuje energię pod kątem potrzeb małych odbiorców i niespodziewanie będzie zmuszony do dostarczenia jej również wielkiemu klientowi, nie będzie w stanie wywiązać się z tego obowiązku.
— Alternatywą jest zakontraktowanie większej ilości energii „na wszelki wypadek”, ale to wiązałoby się z ogromnymi kosztami, które — jeśli nie pojawi się duży nabywca — musieliby pokryć drobni odbiorcy — wyjaśnia Jerzy Baehr.
...albo tylko dla małych
Według prawnika, właściwe i zgodne z duchem unijnej dyrektywy byłoby przyznanie prawa do sprzedawcy z urzędu tylko odbiorcom domowym. Rozważane jest też przyznanie takiego prawa małym odbiorcom komercyjnym.
© ℗Podpis: Agnieszka Berger