Odkrywcy miedzi nabrali nadziei

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2019-04-08 22:00

Inwestycje w uruchomienie wydobycia miedzi są w Polsce nieopłacalne — uważają eksperci EY. Wszystko przez podatek. Czy w końcu uda się go zmienić?

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • O ile może zostać obniżony tzw. podatek miedziowy
  • Do jakiego poziomu spadłoby efektywne opodatkowanie projektów Miedzi Copper i Electrum

Przedwyborcze obietnice dotyczące obniżenia podatku miedziowego ekscytują nie tylko interesariuszy KGHM, kontrolowanego przez skarb państwa jedynego producenta miedzi w Polsce. Obietnice zachęciły też dwie firmy poszukujące miedzi, Miedzi Copper Corporation i Electrum Group, do przypomnienia polskim władzom, że podatek jest ciężarem również dla nich.

CZAS DECYZJI:
CZAS DECYZJI:
Miedzi Copper (na zdjęciu jeden z odwiertów firmy) ma w Polsce koncesje o powierzchni 1,4 tys. km kw., a Electrum kontroluje koncesje o powierzchni 2,659 tys. km kw. Łącznie firmy wydały setki milionów złotych i stoją przed decyzjami o uruchomieniu wydobycia.
FOT. TOMASZ GAWALKIEWICZ/ ZAFF/REPORTER

— Dyskusja o kształcie i efektywności tzw. podatku miedziowego trwa od lat i od lat w niej uczestniczymy. Ostatnio przybrała na sile, ponieważ pojawiła się realna propozycja obniżenia tej daniny o 15 proc. Uważamy, że przy tej okazji można się zastanowić nad zasadnością stosowania tego podatku wobec nowych inwestorów, którzy dopiero planują uruchomienie eksploatacji — uważa Stanisław Speczik, dyrektor generalny Miedzi Copper Corporation.

To się nie opłaca

Miedzi Copper i Electrum zleciły firmie doradczej EY opracowanie raportu nt. opodatkowania wydobycia miedzi w Polsce. Konsultanci z EY przeanalizowali więc dwa potencjalne projekty wydobywcze tych firm.

„Efektywną stopę opodatkowania (ETR) dla tych inwestycji, w warunkach obowiązujących w Polsce regulacji, oszacowano odpowiednio na 96 proc. i 106 proc.” — alarmują eksperci EY.

Regulacje, o których napisała firma EY, to przede wszystkim podatek od wydobycia niektórych kopalin, czyli tzw. podatek miedziowy, który obowiązuje od 2012 r. Od początku budzi emocje, bo jego wartość wylicza się nie na podstawie zysków osiąganych przez firmę wydobywającą miedź, ale przychodów ze sprzedaży miedzi. W latach 2012-18 KGHM zapłacił 11,2 mld zł tego podatku. Firmy poszukujące w Polsce złóż miedzi nie zapłaciły jeszcze nic, ale zaczną, gdy tylko uruchomią wydobycie. Będą płacić nawet wtedy, gdy finansowo nadal będą na minusie. Propozycja, by obniżyć podatek o 15 proc., niewiele tu zmieni.

„Nawet po wprowadzeniu proponowanych zmian efektywne opodatkowanie obu projektów pozostałoby na bardzo wysokim poziomie: odpowiednio 86 proc. i 94 proc.” — czytamy w raporcie EY.

W konsekwencji, jak wskazuje EY, „z perspektywy przedsiębiorstw górniczych realizacja potencjalnych projektów jest ekonomicznie nieopłacalna”.

Potrzebna wizja

Widmo braku opłacalności rzeczywiście ciąży na planach biznesowych Miedzi Copper i Electrum. Obie firmy już od kilku lat prowadzą w Polsce poszukiwania miedzi. Znalazły ją, przebadały złoże, teraz przyszedł czas na decyzje.

— Formuła podatku ma dla nas ogromne znaczenie, ponieważ w tym roku przekażemy Ministerstwu Środowiska dokumentację dotyczącą dwóch złóż. Na ich zbadanie wydaliśmy ponad 100 mln USD i wykonaliśmy 33 głębokie odwierty. W następnym kroku będziemy mogli ubiegać się o koncesję eksploatacyjną, która będzie oznaczała inwestycje rzędu kilku miliardów złotych. By się na to zdecydować, musimy mieć klarowną wizję finansową — mówi Stanisław Speczik, dyrektor generalny Miedzi Copper.

Miedzi Copper ma w Polsce koncesje o powierzchni 1,4 tys. km kw., a Electrum, za pośrednictwem spółek SKKGM i Amarante, kontroluje koncesje o powierzchni 2,659 tys. km kw. Anna Keller- Sikora, prezes Amarante Investments, też potrzebuje wizji.

— Od kilku lat pracujemy nad uruchomieniem wydobycia miedzi w Żarach w Lubuskiem. Prace poszukiwawcze, badawcze, odwierty, ekspertyzy specjalistów — to wszystko kosztowało już 100 mln zł. Nasz projekt jest na tyle zaawansowany i perspektywiczny dla budżetu państwa, że jako przedsiębiorcy pytamy: czy kraj chce dużych inwestycji w sektorze wydobywczym. Wierzymy, że tak. Jednak 106 proc. efektywnej stopy opodatkowania dla nowego projektu kopalnianego w Polsce każe w to wątpić — zauważa Anna Keller-Sikora.

Miedź wypełni lukę?

Nad strategią kraju w zakresie inwestycji zastanawiają się też eksperci EY. Przypominają, że w ostatnich latach stopa inwestycji w Polsce (20 proc. w latach 2004-17) była jedną z najniższych w Unii Europejskiej oraz najniższą w regionie środkowej i wschodniej Europy. Nadchodzące spowolnienie gospodarcze może dodatkowo zniechęcać do ponoszenia nakładów inwestycyjnych.

„Luka inwestycyjna w Polsce mogłaby zostać ograniczona m.in. poprzez promowanie krajowych i zagranicznych inwestycji w wydobycie miedzi. Potencjalne korzyści obejmowałyby wzrost PKB, tworzenie dobrze płatnych miejsc pracy oraz wzrost dochodów dla budżetu centralnego i samorządów. Te pozytywne efekty miałyby charakter długookresowy ze względu na długi cykl życia inwestycji w wydobycie miedzi” — przekonują eksperci EY.

Dyskusja wiecznie żywa

Podatek od wydobycia niektórych kopalin (miedzi i srebra) funkcjonuje od kwietnia 2012 r. Dyskusje wywołał m.in. w kampanii wyborczej w 2015 r. — Beata Szydło, późniejsza premier, obiecała jego zniesienie. Ponownie pojawił się przy okazji wyborów samorządowych w 2018 r. Obniżenie podatku o 15 proc. było jednym z punktów umowy zawartej w woj. dolnośląskim między PiS a Bezpartyjnymi Samorządowcami.

W kwietniu poselski projekt, zakładający taką zmianę, trafił do Sejmu.