Komórkowe sieci mogą liczyć na umorzenie do 4,3 mld zł. Urzędnicy mają już na to pomysł. Problem w tym, że budzi on kontrowersje.
Ministerstwo Transportu i Budownictwa zaprezentowało wczoraj w komisji sejmowej pomysły dotyczące ustawy o konwersji opłat za koncesje na telefonię trzeciej generacji UMTS. Część z pozostałych do wpłacenia 4,3 mld zł miałaby być umorzona, część zainwestowana, głównie w internet na terenach wiejskich. Coś za coś. W zamian za to operatorzy wpłaciliby te kwoty szybciej, w ciągu czterech lat, a nie do 2022 r.
— Potrzeby społeczeństwa w zakresie dostępu do internetu są bieżące — mówi Anna Streżyńska, wiceminister odpowiedzialna za telekomunikację.
Jest jednak pewien problem.
— Operatorzy mają być tylko płatnikami. Środki będą rozdysponowane w przetargach. Mogą w nich brać udział płatnicy, ale na równi z innymi podmiotami — mówi Anna Streżyńska.
Utrata kontroli nad środkami nie podoba się operatorom.
— Chcemy mieć możliwość dokonywania tych inwestycji i mieć jakieś korzyści z wydawanych pieniędzy. W tej sytuacji pomysł tej ustawy traci dla nas sens — mówi Maciej Rogalski z Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), operatora sieci Era.
Problemem może być ustalenie proporcji wpłacanych i umarzanych środków.
— Chcę, by ekonomiści wyliczyli dla mnie ten wskaźnik — mówi Anna Streżyńska.
To już drugie podejście rządu do tego zagadnienia — pierwszy raz taki pomysł pojawił się w 2002 r., ale rząd nie zdecydował się na wprowadzenie ustawy. Jednym z głównych powodów była dobra kondycja finansowa operatorów telefonii komórkowej, w przeciwieństwie do operatorów telefonii stacjonarnej, którzy mają analogiczną ustawę.
— Pomysł konwersji opłat UMTS podoba się nam, ale problem polega na tym, jak te pieniądze będą spożytkowane. W przypadku operatorów stacjonarnych można było dokładnie zdefiniować, na co będą przeznaczone środki. Tu jest wszystko ulotne i niesprecyzowane — mówi Eugeniusz Gaca z Netii.
Założenia do ustawy miały być gotowe w marcu, a sam dokument w Sejmie miał pojawić się w czerwcu.
— Nie wiem, czy zdążymy w tym terminie, ale ustawa powinna być gotowa w tym roku — mówi Anna Streżyńska.