Opłacalność systematycznie spada

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2002-07-01 00:00

Spadek stóp procentowych NBP, podatek od zysków z lokat i polityka banków skutecznie ostudziły skłonność do oszczędzania. Lokując pieniądze w depozytach w minionym półroczu można było zarobić najwyżej 4,6 proc.

Z miesiąca na miesiąc spada atrakcyjność inwestycji w lokaty bankowe. Na wprowadzenie podatku od zysków z lokat i spadające stopy procentowe klienci zareagowali prawidłowo, czyli niższą skłonnością do oszczędzania.

Oprocentowanie lokat banki podają w skali roku i to niezależnie od tego, czy depozyt składany jest na miesiąc, kwartał, czy pół roku. Jeśli więc oprocentowanie roczne wynosi 6,6 proc., to po sześciu miesiącach klient powinien otrzymać odsetki wysokości 3,3 proc. Tak jednak nie będzie, bo fiskus zabierze jeszcze 20 proc. podatku od dochodu. W ten sposób rzeczywisty zwrot z tej inwestycji wyniesie 2,64 proc.

Oznacza to, że lokując drugiego stycznia tysiąc złotych, jutro klient będzie mógł zarobić zaledwie 26,40 zł. Zysk byłby znacznie większy, gdyby te pieniądze zainwestowano w akcje któregokolwiek z dziewięciu notowanych na GPW banków.

Oczywiście są banki, które oferują dużo lepsze oprocentowanie. Głównie są to małe instytucje. Problem jednak polega na tym, że niewielkie sieci placówek tych instytucji utrudniają dostęp do oferty. Tak jest w przypadku Nordei. Tu każde złożone 1000 zł pozwoliło zarobić po sześciu miesiącach 46 zł.

Jednak szukając dobrego zarobku na lokatach w którymś z małych banków, trzeba brać pod uwagę jego kondycję finansową. Wschodni Bank Cukrownictwa także oferował jedną z najlepszych stóp zwrotu na rynku. Jednak jego kondycja finansowa pozostawia wiele do życzenia.