Choć rada wierzycieli przyjęła ofertę BSH na zakup wrocławskiego zakładu Fagor Mastercook — 90 mln zł, zwolnienie pracowników, potem 120 mln zł inwestycji i zatrudnienie 350-500 osób — to nie udało się w poniedziałek podpisać przedwstępnej umowy sprzedaży.
— Umowa jest fatalna. Dostałam ją w ubiegłym tygodniu w czwartek, siedzimy od trzech dni, ale to 60 stron. Proszę dzwonić po świętach — mówi Teresa Kalisz.
18 grudnia, trzy dni po przyjęciu oferty BSH przez radę wierzycieli, syndyk przesłała do sędziego komisarza wniosek o uchylenie postanowień i zwołanie zgromadzenia wierzycieli Fagor Mastercook, czyli 508 podmiotów. 19 grudnia jej oba wnioski zostały oddalone. Syndyk w piśmie do BSH i sędziego komisarza wniosła o przesunięcie terminu podpisania umowy o 14 dni, do 5 stycznia.
Jako powód podała zbyt krótki czas na zweryfikowanie projektu umowy. Sędzia wyznaczył ostatecznie czas podpisania umowy na 30 grudnia, względnie przedstawienie do 29 grudnia nieprzezwyciężalnych przeszkód, dla których syndyk nie może umowy podpisać pod rygorem sankcji dyscyplinarnych.
— Ja tego postanowienia nie widziałam — twierdzi Teresa Kalisz.
Widział je natomiast reprezentujący BSH prawnik.
— Przychylamy się do tej decyzji. Podkreślam jednak, że umowę przesłałem pani syndyk w środę 17 grudnia, a potwierdzenie otwarcia mejla dostałem dopiero 19 grudnia w piątek po południu. Umowa jest standardowa. Ma 54 strony, bo dotyczy pięciu ksiąg wieczystych, 20 działek i 30 budynków. Merytoryki jest 8 stron, a nasz projekt jest zgodny z ofertą. Sąd wydał w poniedziałek decyzję, by pani syndyk ustanowiła pełnomocnika do zawarcia umowy, jeśli nie chce robić tego osobiście — mówi Marcin Dudarski, radca prawny w kancelarii JP Weber.
Nieoficjalnie mówi się, że syndyk gra na zwłokę, bo chce dopuścić do transakcji spółkę MasterCook założoną w lipcu tego roku, której jedynym akcjonariuszem jest Fundusz Nowych Technologii Enter Finto. Spółka nie złożyła co prawda oferty na zakup Fagora, ale przekazała pismo, w którym proponuje 120 mln zł za zakład i przejęcie do 500 obecnie zatrudnionych pracowników.
Twierdzi, że rozmawia z przedstawicielami funduszy China-CEE Fund i Enter Finto New Technology Fund na temat zabezpieczenia produkcji fabryki na 5-7 lat. Spółka zastrzega sobie „bezwarunkową opcję negocjacji ceny w przypadku pojawienia się dodatkowych zdarzeń” oraz „zarówno ilości osób, jak i składu personalnego”. Oferowała negocjacje od 22 grudnia i podpisanie umowy do końca roku.
— Jeśli tylko potencjalny inwestor uwiarygodni pozycję finansową, może przystąpić do rozmów — twierdzi Teresa Kalisz.