ORKLA MA WEJŚĆ DO SUPERFISHA

Cezary Pytlos
opublikowano: 2000-03-03 00:00

ORKLA MA WEJŚĆ DO SUPERFISHA

W 2000 roku krajowy rynek przetwórstwa rybnego czeka konsolidacja

Dla firm z branży przetwórstwa rybnego rok 2000 upłynie pod znakiem fuzji i przejęć. Za nowymi zakupami rozglądają się Lisner i Wilbo. Superfish już w kwietniu prawdopodobnie wpuści do spółki Orklę, norweskiego inwestora branżowego.

Na rynku przetwórstwa rybnego doliczyć się można około 400 firm. W większości są to firmy niewielkie, produkujące na rynek lokalny. Głównych graczy można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego grona należą: Bigfish z Gniewina, Lisner z Poznania, Superfish z Kukini oraz notowana na GPW Wilbo z Władysławowa. Ich przedstawiciele otwarcie deklarują, że nadchodzi proces konsolidacji i przejęć.

Super-Orkla

Roszady kapitałowe zaczynają się już wśród samych liderów rynku. Przedstawiciele Superfisha przyznają, że prowadzą rozmowy z inwestorem branżowym. Nieoficjalnie wiadomo, że w podniesieniu kapitału firmy (z 22 mln do 45 mln zł) chce uczestniczyć norweska Orkla. Wiadomo na pewno, że decydującego głosu w spółce nie stracą jej założyciele i obecnie jedyni właściciele — bracia Stróżynowie.

— Inwestor branżowy umożliwi nam wyjście na rynki zagraniczne. Spodziewamy się sfinalizowania transakcji do końca kwietnia — twierdzi Adam Gzyl, dyrektor marketingu w Superfishu.

W najbliższym czasie nie nastąpią natomiast zmiany właścicielskie wLisnerze i Bigfishu. Pierwsza firma wchodzi w skład niemieckiego koncernu Terranova Foods Germany, a druga jest własnością norweskiego koncernu Rieber & Son.

Małe nęci grube ryby

Krajowi potentaci nie ukrywają, że mają ochotę na przejęcie mniejszych przetwórców. Przedstawiciele Wilbo Seafood z Władysławowa zapowiadają, że poza kontrolowaną przez nich od 1998 roku Dal Pescą (51 proc. akcji, pozostałe należą do Dalmoru) pojawią się wkrótce inni przetwórcy. Rozmowy zostały przeprowadzone z kilkoma firmami, m.in. z Korabiem z Ustki i Barką z Kołobrzegu. Zakończyły się jednak niepowodzeniem. Na ewentualne zakupy spółka giełdowa, której akcje podrożały wczoraj o maksimum, przeznaczy 20 mln zł.

Ochotę na przejęcia ma także Lisner.

— Prowadzimy rozmowy z kilkoma firmami — wyjaśnia Wojciech Gielnik, dyrektor marketingu z Lisnera.

Nie ujawnia jednak kwoty, jaką Lisner chce wydać na zakupy.

— Jeżeli chodzi o finanse, mogę jedynie powiedzieć, że ubiegłoroczne obroty naszej firmy kształtują się podobnie jak Willbo. Zyski natomiast są trochę większe — tłumaczy Wojciech Gielnik.

W 1999 r. przychody ze sprzedaży Wilbo wyniosły prawie 155 mln zł. Firma miała ponad 4 mln zł zysku netto. Z kolei przychody Superfisha oscylują w granicach 300 mln zł. Zysk brutto wyniósł ponad 8 mln zł. Bigfish nie ujawnia żadnych danych finansowych.

Prywatne i państwowe

Jednym z najciekawszych przedsiębiorstw do przejęcia jest firma Łosoś z Ustki, której roczne obroty wynoszą około 45 mln zł.

— Od stycznia jesteśmy już spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, której udziałowcami są dawni członkowie spółdzielni — mówi Andrzej Piątek, prezes Łososia.

Bliski sprywatyzowania jest także Korab z Ustki, za którego trzeba zapłacić Agencji Prywatyzacji, nadzorującej przekształcenia własnościowe, około 11 mln zł. Na swoją szansę czekają ponadto państwowe firmy Szkuner i Kuter. Na celowniku branżowych gigantów mogą znaleźć się prywatne podmioty, takie jak BMC, Gral, Dega, Contimax i Seko.