Niespełna dwa miesiące spędzili na wolności Piotr Osiecki i Jakub Ryba, byli menedżerowie Altus TFI. Na wolność wyszli 27 listopada, wcześniej przez blisko trzy miesiące przebywali w areszcie po tym, jak prokuratura zarzuciła im, że „wyrządzili szkodę wielkich rozmiarów spółce GetBack”. Zdaniem śledczych, przy sprzedaży EGB Investments do GetBacku doszło do zmowy Konrada K., aresztowanego byłego prezesa GetBacku, i Piotra Osieckiego, byłego prezesa Altus TFI, w której wyniku windykacyjna spółka miała za zawyżoną cenę kupić spółkę kontrolowaną przez TFI. Zdaniem śledczych, wycena podmiotu została zawyżona o co najmniej 160 mln zł. Jakub Ryba także uczestniczył w tej transakcji.

27 listopada Jakub Ryba i Piotr Osiecki wyszli na wolność po tym, jak sąd zgodził na zamianę środka zapobiegawczego z aresztu na poręczenie majątkowe. W przypadku Piotra Osieckiego wynosiło 108 mln zł i miało formę weksli złożonych przez grono znanych przedsiębiorców, a w przypadku Jakuba Ryby 1 mln zł w gotówce. Opuszczeniu aresztu towarzyszyło wiele kontrowersji, bo prokuratura robiła, co mogła, by do tego nie dopuścić m.in. nie chciała przyjąć poręczenia.
W poniedziałek, 22 stycznia, sąd apelacyjny zmienił postanowienie sądu okręgowego i zastosował areszt na trzy miesiące od ponownego zatrzymania.
- Prokuratura wnioskowała o areszt do 27 lutego, a sąd orzekł o areszcie na trzy miesiące, więc dłuższym niż we wniosku prokuratury. Składamy wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji sądu, bo obaj przez dwa miesiące przebywania na wolności udowodnili, że nie ma obawy mataczenia czy ucieczki. Prokuratura przez te dwa miesiące nawet ich nie wzywała. Sąd stwierdził, że obawa nie musi wynikać z konkretnego zachowania, tylko że jest ryzyko w przyszłości wystąpienia takiego zachowania - mówi Katarzyna Szwarc, obrońca Piotra Osieckiego.
- Decyzja sądu jest wysoce kontrowersyjna: zdecydował, że należy zatrzymać i aresztować mojego klienta, a jednocześnie utrzymał w mocy decyzję o zamianie aresztu na poręczenie majątkowe. Skoro poręczenie zastępuje areszt, a taka jest prawomocna decyzja, to oznacza, że wtorkowe aresztowanie jest bezprawne. Będziemy skarżyć tę decyzję – mówi Radosław Potrzeszcz, obrońca Jakuba Ryby.
Obrońcy obu oskarżonych zapowiedzieli zaskarżenie decyzji. Sąd apelacyjny, w poszerzonym składzie trzech sędziów, ma siedem dni na rozpatrzenie skargi.
Były szef KNF może wyjść
W dniu w którym sąd kierował były menedżerów Altus TFI do aresztu inny sąd zdecydował, że areszt może opuścić Marek Chrzanowski, były szef Komisji Nadzoru Finansowego.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) popełnił zarzucane mu czyny, ale to nie wystarczy do trzymania go w areszcie - takie stanowisko zajął we wtorek Sąd Rejonowy Katowice-Wschód. Rozpatrywał wniosek prokuratury o przedłużenie o kolejny miesiąc aresztu dla Marka Chrzanowskiego, którego zatrzymano 27 listopada i aresztowano na dwa miesiące. Termin upłynie 26 stycznia.
- Pan profesor Marek Chrzanowski najpóźniej 26 stycznia o godz. 6:30 opuści areszt śledczy - oświadczył Radosław Baszuk, adwokat Marka Chrzanowskiego.
Decyzja o nieprzedłużeniu aresztu nie jest ostateczna - prokuratura może złożyć na nią zażalenie i zapowiedziała, że to rozważy.
Marek Chrzanowski jest oskarżony o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej. Zgodnie z ujawnionymi w listopadzie przez „Gazetę Wyborczą” nagraniami, przewodniczący KNF w marcu ubiegłego roku podczas rozmowy z Leszkiem Czarneckim miał sugerować zatrudnienie w Getin Noble Banku znajomego prawnika, Grzegorza Kowalczyka, co miało wpłynąć korzystnie na postawę KNF wobec grupy kapitałowej biznesmena. Czyn tego rodzaju jest zagrożony karą do 10 lat więzienia. [MZAT, PAP]