Oszczędzanie w walutach nie jest łatwe

Ewa Bednarz
opublikowano: 2015-01-21 00:00

Wybór konta walutowego zależy od jego przeznaczenia. Inne będzie najlepsze dla oszczędzających, a inne dla kredytobiorców

Na wysokie oprocentowanie kont walutowych, podobnie jak złotowych, trudno liczyć. Ale w sytuacji, w której bardziej prawdopodobne jest, że złoty straci, niż zyska do dolara, euro czy franka, warto pomyśleć o systematycznym oszczędzaniu w tych walutach. Przy wyborze konta trzeba szczególnie zwracać uwagę na takie parametry, jak koszt prowadzenia rachunku, opłaty za wypłaty, przelewy, kartę, dostęp do lokat oraz kursy, po jakich przeliczane są transfery. Nie da się jednoznacznie określić, które z nich są najważniejsze. Inne będą takie dla korzystających z płatności w wybranej walucie, inne dla osób spłacających kredyty, jeszcze inne dla studentów Erasmusa, którzy nie tylko nie chcą za konto płacić, ale będą również liczyć na bezpłatne wypłaty z bankomatów i bezprowizyjne płatności kartą.

Nie tylko spread

Większość banków prowadzi konta w czterech najważniejszych walutach: euro, dolarach, funtach brytyjskich i frankach szwajcarskich, choć nieliczne, jak np. Deutsche Bank czy PKO BP, mają ofertę znacznie szerszą. Tą drogą poszedł również Kantor Walutowy Alior Banku, który ma też jeden z najniższych spreadów, nie pobiera opłat za konto i kartę — pod warunkiem że w ciągu sześciu miesięcy od jej aktywacji wykona się przynajmniej jedną transakcję, bezpłatne przelewy i wypłaty w Kantorze lub oddziale banku, jeżeli jej wysokość nie wymaga awizowania. Kosztowny jest tylko przelew emerytury lub renty zagranicznej — wynosi 80 zł. Większość klientów banków przy wyborze konta walutowego kieruje się kursami kupna i sprzedaży, ale nie zawsze jest to parametr, który pozwala na największe oszczędności — zwłaszcza że można to obejść, kupując waluty w kantorach internetowych i przelewając je na rachunki w banku. Atrakcyjny spread oferuje np. PKO BP na swoim Rachunku Walutowym, ale jednocześnie pobiera 5 zł miesięcznie za prowadzenie konta. Karty też nie są darmowe. Za denominowaną w euro trzeba płacić 6 EUR miesięcznie, za dolarową 8 USD, a w funtach 5 GBP. Płatna jest również każda wypłata z bankomatu — zarówno za granicą, jak i w Polsce. To znacznie obniża atrakcyjność oferty.

Dodatkowy zysk

Dla oszczędzających w walutach wadą wielu ofert jest brak możliwości zakładania lokat lub rachunków oszczędnościowych, na których oszczędności miałyby szansę dodatkowo zarabiać. Pod tym względem wart uwagi jest eMax walutowy w mBanku. Rachunek jest bezpłatny, karta do niego w pierwszym roku także, choć później trzeba będzie płacić za nią 30 zł rocznie. Można za to liczyć na oprocentowanie, mimo że symboliczne — 0,3 proc., oraz możliwość założenia lokaty trzymiesięcznej, półrocznej lub rocznej prowadzonej w euro, dolarach lub funtach brytyjskich. Ich oprocentowanie wynosi dla pierwszych dwóch walut — odpowiednio — 0,4, 0,5 i 0,6 proc. Dla funtowych jest wyższe: od 0,6 do 0,8 proc. Na 0,3 proc. można liczyć także w BZ WBK na oszczędnościowym koncie walutowym. Tu również nie ma oferty we frankach szwajcarskich. Można je trzymać tylko na zwykłym i nieoprocentowanym koncie walutowym. Oprocentowanie lokat jest natomiast niższe niż w mBanku, choć na więcej terminów, bo również na dwa i trzy lata. Na atrakcyjniejsze odsetki z lokat walutowych można liczyć w T-Mobile Usługi Bankowe, czyli dawnym Alior Syncu. Euro po roku da tu 0,8 proc. zysku, dolar 1,1 proc., a funt 1,25 proc. Najmniej, podobnie jak w innych bankach, zarobi się na frankach szwajcarskich— 0,5 proc. Niestety — kosztem jest wyższy niż w innych instytucjach spread.

Z kartą lub bez

Dla często podróżujących ważnym parametrem konta walutowego jest bezpłatna lub tania karta płatnicza, podobnie jak bezprowizyjne wypłaty z bankomatów. Tymczasem nawet wydanie karty nie jest jeszcze standardem, mimo że sytuacja wygląda znacznie lepiej niż przed rokiem. Wiele banków oferuje je nie do wszystkich kont walutowych. W mBanku można taką mieć tylko do konta w funtach brytyjskich i euro, w dolarach i frankach szwajcarskich już nie. W ING Banku Śląskim karta może być tylko w euro, a w Credit Agricole tylko w euro i dolarach. Deutsche Bank natomiast, mimo że oferuje konto, które daje możliwość prowadzenia rozliczeń aż w trzynastu walutach, kart do nich nie wydaje.