Pakiety dodatkowe są największą wartością

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2003-05-05 00:00

Chcesz wysłać komuś kwiaty? Nie ma sprawy. Bank chętnie zrobi to za ciebie, pod warunkiem jednak, że należysz do grona jego najlepszych klientów, co jest udokumentowane złotą lub platynową kartą w twoim portfelu.

Za zagwarantowanie bankowi 12,5 tys. zł miesięcznych wpływów na rachunek i 700 zł rocznej opłaty można można już stać się posiadaczem karty platynowej Visa. Organizacja przyznaje, że polskie instytucje finansowe wydały do tej pory ponad 2,3 tys. tego typu plastikowych pieniędzy. Najwięcej Pekao SA i Kredyt Bank.

Natomiast najbardziej prestiżowej na rynku — World Signii systemu MasterCard — wydano zdecydowanie mniej — ponad 100 egzemplarzy i to nie dlatego, że tak mało jest chętnych do uiszczenia 900 zł rocznej opłaty. Signia jest słusznie nazywana królową wśród kart kredytowych, a jej posiadacza można uznać za „człowieka z najwyższej półki najbardziej ekskluzywnego regału”.

Dla najbogatszych klientów drugorzędne znaczenie mają opłaty i prowizje związane z użytkowaniem karty. O wiele ważniejsze jest poczucie znalezienia się w gronie rzeczywiście wyróżnionych. Ekskluzywna karta pełni funkcję swego rodzaju legitymacji elitarnego klubu.

— Posiadanie karty gold, platinium czy World Signii w portfelu jest jak przynależność do jednego klubu, do jednej drużyny, do której nie mogą przystąpić wszyscy chętni. Karta więc jest tym bardziej ekskluzywna, im mniej osób ją posiada. I właśnie dlatego Signia nigdy nie będzie masowa — mówi Wiesław Federowicz, dyrektor MasterCard na Polskę.

Dodaje, że banki oferujące tego typu kartę zobligowane są do szczególnie dobrej obsługi jej właściciela. Nie mogłyby tego robić na masową skalę. Ale nawet karty z czasem tracą swój blask.

— Trzeba przyznać, że Visa Gold stała się już bardzo popularna, a tym samym m`niej prestiżowa. Dlatego z myślą o bardziej wymagających klientach wprowadziliśmy na rynek Visę Platinum — tłumaczy Małgorzata O’Shaughnessy, szefowa Visy w Polsce.

Tak samo zrobił MasterCard. Jego platynowa karta wkrótce będzie dostępna również i na naszym rynku.

Organizacje kartowe zezwalając bankom na wydanie swoich luksusowych kart zawsze określają podstawowy pakiet usług, jakie muszą do nich zostać dołączone. Teoretycznie absolutnym minimum np. w przypadku Visy Gold jest limit kredytowy wysokości 5 tys. dolarów (19,5 tys. zł) i dzienny limit wypłaty gotówki wysokości 200 dolarów (780 zł). Dla Visy Platinium limity są odpowiednio wyższe — np. kredytowy nie może być niższy niż 10 tys. dolarów (39 tys. zł). Bank musi się też zobowiązać do wydania klientowi karty zastępczej w razie utraty plastiku podstawowego, dania możliwości uzyskania awaryjnej wypłaty gotówki oraz zapewnienia pomocy medycznej i prawnej.

Do tego banki zawsze dodają swoje dobrowolne pakiety, często dostosowując je do indywidualnych potrzeb określonej grupy klientów. Najbardziej popularna oferta tych pakietów zawiera ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, ubezpieczenie od utraty bagażu, opóźnienia bagażu, opóźnienia lotu, ubezpieczenie zakupów i transakcji bankomatowych, przywileje związane z zamawianiem hotelu oraz wynajem samochodu, dostęp do saloników VIP na lotniskach, a także karty wstępu do różnego typu klubów na świecie — m.in. na pola golfowe.

— Właściciele najbardziej prestiżowych kart mają także możliwość zlecenia różnych usług, np. wysłania komuś kwiatów, odebrania dziecka z przedszkola, podstawienia limuzyny z kierowcą etc. — wyjaśnia Wiesław Federowicz.

Dodaje, że za usługi tego typu, które nie są objęte pakietem, płaci oczywiście klient.

Szefowie organizacji przyznają, że ponieważ jesteśmy rynkiem dopiero rozwijającym płatności bezgotówkowe, banki starają się bardziej niż w innych krajach zachęcać klientów do korzystania z kart.

— Uważam, że oferta usług dodatkowych dołączanych w Polsce do najbardziej prestiżowych kart jest zdecydowanie bardziej wyszukana niż w innych państwach. Mam na myśli np. szerszą ofertę ubezpieczeniową — mówi Małgorzata O’Shaughnessy.

Wiesław Federowicz dodaje natomiast, że obsługa kart złotych czy platynowych musi być utrzymana na takim samym poziomie na całym świecie. Dlatego jeśli polskie banki nie mogłyby jej podołać, nie otrzymałyby zgody na wydawanie takich plastikowych pieniędzy.