Pandemia faworyzuje IT

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2020-04-14 22:00

Czy humaniści powinni uczyć się programowania? Niebawem może to być dla nich szansa na jakąkolwiek pracę.

Od programowania do opieki nad kotami w ich domach — na taką zmianę zdecydowała się bohaterka naszego tekstu w magazynie „PB Weekend”. Absolwentka informatyki, automatyki i robotyki pracowała z sukcesami w zespołach IT, aż dwa lata temu pod wpływem impulsu porzuciła bezpieczny etat i została catsitterką. Wielu pukało się w głowę, a dziś zazdroszczą Joannie Szopińskiej niezależności zawodowej. Od początku miała tyle zleceń, że musiała na gwałt zatrudniać kolejneosoby. Tak powstała firma Do góry kotami.

Stanisław Syty, wiceprezes szkoły programowania UCanCode, podziwia odwagę młodej warszawianki, ale uważa, że jej historia to wyjątek potwierdzający regułę. A jest nią porzucanie, jak to określa, analogowych karier na rzecz nowych technologii. Pandemia zaś przyspiesza to zjawisko — twierdzi ekspert.

Z jednej strony zwiększy się popyt np. na koderów, testerów czy analityków danych, a z drugiej — wielu zagrożonych bezrobociem humanistów zostanie zmuszonych do przebranżowienia się.

— Nie chcę sobie wyobrażać, co stałoby się z gospodarką i biznesem, gdyby zabrakło narzędzi wirtualnej komunikacji i współpracy oraz innych technologii.Nawet przedsiębiorstwa, które wcześniej podchodziły z rezerwą do digitalizacji procesów, zrozumiały konieczność jej wdrażania. Pociągnie to za sobą konieczność zatrudniania fachowców od IT. Dziś na rynku nie ma wystarczającej liczby takich ludzi. Musimy ich dopiero wykształcić — mówi Stanisław Syty.

Przed wybuchem epidemii 58 proc. polskich menedżerów wyższego szczebla deklarowało, że transformacja cyfrowa jest priorytetem strategicznym ich firmy. Jednocześnie tylko dla 45 proc. decydentów technologie były ważne w codziennej pracy — wynika z badania Deloitte. Teraz firmy wybierają digitalizację, a wielu pracowników stawia na branżę IT, aby uciec przed bezrobociem.