Panie Toy, Pan skłamał. Dlaczego?

Jarosław Sroka
opublikowano: 2002-09-09 00:00

Vahap Toy, turecki przedsiębiorca, publicznie kłamie! W sobotniej „Gazecie Wyborczej” znalazła się jego wypowiedź o tym, że redakcja „PB” przeprosiła go za publikacje na jego temat. Panie Toy, mija się Pan z prawdą! Nigdy nikt z nas Pana nie przepraszał, bo nie było za co! Po opublikowaniu naszych materiałów nie otrzymaliśmy żadnego sprostowania.

Kolejny raz powtarzamy, że Pańskie plany zakładające zainwestowanie na terenie gminy Biała Podlaska prawie 6 mld dolarów budzą bardzo poważne wątpliwości. Nie wierzymy Panu, Panie Toy! Informacje o Pańskiej firmie trudno nam było potwierdzić w Turcji. Na temat firmy Epit oraz jej właściciela nic nie potrafił powiedzieć radca handlowo-ekonomiczny ambasady RP w Ankarze. Zabrakło jej w rejestrze spółek, jakim dysponuje ambasada. Nie było jej też w spisach największych izb i stowarzyszeń biznesowych w Turcji. Ambasada Turcji w Warszawie również nie znała Epitu, choć ludzie z otoczenia Vahapa Toya mówią o nim jako o „jednym z najbogatszych ludzi w Turcji”. „Wprost” napisało, że w opinii polskich służb specjalnych nie stać Pana na tak potężne inwestycje. Z kolei minister środowiska Stanisław Żelichowski, cytowany przez „GW” stwierdził: „PAIZ chciała zrobić audyt spółki Epit & KRWZ. Nie było to możliwe, bo zabrakło danych ekonomicznych”. Jak to zabrakło? O co tu chodzi?

Najgorsze jednak, że dla polskiego rządu wszystkie te wątpliwości nie mają znaczenia. Vahap Toy dostał w piątek zgodę na wycięcie 500 ha ochronnego lasu koło Białej Podlaskiej — tam, gdzie podobno chce zbudować lotnisko, hotel, kasyna, centrum konferencyjne, tor Formuły I, elektrownię i Bóg wie co jeszcze. Pierwszy etap projektu już się materializuje. Do lasu wjadą drwale, a potem ciężarówki wywiozą ładunek w niewiadomym kierunku. Vahap Toy skasuje fortunę i tyle go będziemy widzieć. Niemożliwe? A niby dlaczego? Mamy mu wierzyć, skoro publicznie zdarza mu się najzwyczajniej kłamać? Nie przepraszałem Pana, Panie Toy!