PANOWIE PREFERUJĄ WŁOSKIE GARNITURY

Renata Zawadzka
opublikowano: 1998-12-08 00:00

PANOWIE PREFERUJĄ WŁOSKIE GARNITURY

Firmy handlowe powoli wypierają producentów z pokazów mody

Pokaz męskiej mody na nadchodzący sezon wiosenny przyciągnął do hotelu Victoria reprezentantów tej ponoć brzydszej połowy ludzkości. W tłumie dominowali przedstawiciele odzieżowego biznesu. Prezentowali własne kolekcje albo podglądali konkurentów. Mało który szukał czegoś dla siebie: biznes zwykle ubiera się we Włoszech.

Pokazy wyłącznie męskiej mody należą w Polsce do rzadkości. Niekiedy kurtki czy garnitury uzupełniają damskie kolekcje. Najczęściej jednak panowie defilują na wybiegu w roli „kwiatka” do damskiego kożucha. Na Fashion Men Ô98, pokazie zorganizowanym przez Artim, nie ograniczono się do zaprezentowania kolekcji wyłącznie męskich strojów i chyba słusznie, bowiem zgromadzeni na widowni, bez względu na płeć, ze znacznie większym zaangażowaniem śledzili modelki niż modeli. Trzeba jednak przyznać, że ci ostatni byli wyjątkowo dobrze przygotowani do swojej roli. Emocje wyraźnie wzrosły w trakcie tanecznej prezentacji kolekcji „Moda z Paryża” Domów Towarowych Centrum. Tej części widowiska nie opuścili, nawet ci spośród zaproszonych gości, którzy większość czasu spędzili w kuluarach, załatwiając przy okazji najróżniejsze interesy.

Handel wkracza

Kolekcje przygotowane na zimę, nadchodzącą wiosnę, a nawet lato przyszłego roku, nie zaszokowały chyba nikogo. Obok autorskiej kolekcji Anny Jatczak zaprojektowanej dla Kurowa, przyzwoitej oferty Camel Collection, wyraźnie adresowanej do zamożniejszego nabywcy, kurtek i garniturów firmy Pawking ze Zgierza czy luksusowych futer łódzkiej Marielli można było zobaczyć także damskie i męskie ubiory z kolekcji słoweńskiej firmy Mura oraz dwie odrębne prezentacje oferty handlowej wspomnianych już Domów Towarowych Centrum. I to właśnie odejście od standardu, od promocji poszczególnych producentów, na rzecz przybliżenia klientowi oferty dystrybutora zdecydowało o oryginalności imprezy.

— Tylko część pojedynczych kolekcji sprzedawana jest w sklepach i salonach firmowych, a nawet ich oferta bywa wzbogacana o uzupełniające ją wyroby innych marek. Możliwość skompletowania w jednym miejscu całego stroju przyciąga klienta. To jeden z powodów powodzenia, jakim cieszą się duże centra handlowe. W efekcie można się spodziewać, że także w pokazach mody pret-a-porter będą coraz częściej brali udział dystrybutorzy odzieży, a nie tylko jej wytwórcy — przewiduje Krzysztof Jankowski, współwłaściciel Artimu.

Domy Towarowe Centrum są w fazie reorganizacji. Stopniowej zmianie ulegnie niebawem wszystko. Zamiast Warsa i Sawy powstanie nowe centrum handlowe z nową nazwą, nowym zewnętrznym wystrojem i odmienną formułą sprzedaży. Zmieni się także sposób promocji. Już dziś DTC wychodzą z ofertą poza swoje mury.

Pozyskać klienta

— W nowym centrum handlowym będzie można kupić nie tylko wyroby Wistuli, Bytomia, Intermody czy Prudnika: także kolekcje takich firm, jak Jaguar czy Digel. Już teraz chcieliśmy pokazać, że mamy modę prosto z Paryża — wyjaśnia Magdalena Kot, dyrektor marketingu DTC.

Ta kolekcja adresowana do młodego nabywcy jest zresztą prezentowana sukcesywnie w klubach studenckich stolicy. EXI, Romeo, Sergio Dina, Sud Express i inne marki wchodzące w jej skład mają bardzo młodzieńczy, dynamiczny charakter. Jak zapowiadają handlowcy, co tydzień w sprzedaży będą pojawiały się nowe wzory. Atmosferze ciągłej zmiany podporządkowano także sposób prezentacji strojów — spektakl taneczny zamiast przemarszu przez wybieg dla modeli.

— Zamierzamy urządzać także pokazy bezpośrednio w stoiskach. Odzież prezentowana na modelach najskuteczniej prowokuje zakupy — dodaje Magdalena Kot.

Włoskie wzory

Mamy już w Polsce paru bardzo dobrych projektantów męskiej odzieży. Sądząc jednak z zebranych przy okazji Fashion Men wypowiedzi, w dalszym ciągu największym popytem cieszą się ubiory włoskich projektantów.

— W Polsce się nie ubieram, choć jako kupiec bławatny nad tym ubolewam. Jeżdżę do Mediolanu — mówi Marek Zaliwski, właściciel firmy Konstinvest.

Również pozostali nasi rozmówcy przyznawali, że najchętniej ubierają się we włoskim stylu. Jeśli nawet nie zawsze krawiec jest Włochem to jest nim przynajmniej producent materiału. Ulegając tym dość powszechnym oczekiwaniom klientów, także Domy Towarowe Centrum zamierzają sprowadzać kolekcje włoskich producentów. Kierownictwo zapowiada, że odnowiony dział mody męskiej ruszy już pełną parą jesienią przyszłego roku. Wypada cierpliwie poczekać.

W DOBRYM STYLU: Ubolewam nad tym, że nie mogę znaleźć w Polsce ubrań w dobrym stylu. Najchętniej noszę włoskie marynarki, garnitury, koszule. Jean-Franco Ferre to jedna z moich ulubionych marek. Garnitury kupuję najczęściej w Mediolanie, przy okazji wypraw w interesach — mówi Marek Zaliwski, właściciel firmy Konstinvest.

STAŁY DOSTAWCA: Noszę głównie garnitury Palzillery. Są eleganckie, bo nadążają za modą, ale jej nie lansują. To odpowiada mojemu stylowi. Nie lubię szokować swoim strojem, ale chcę zawsze być na czasie — zapewnia Krzysztof Majkowski, szef firmy Chrispol.

TRUDNY WYBÓR: Staram się ubierać dobrze, ale bez przesady. Garnitury zwykle pomaga mi wybrać żona. Usiłujemy robić zakupy w Warszawie, ale to trudne z uwagi na brak odpowiednich rozmiarów — mówi Robert Kwiatkowski, prezes TVP.