Zielony Ład to zielony biznes

Partnerem publikacji jest PKN ORLEN
opublikowano: 2022-04-28 15:57

Pandemia, zmiany klimatu i degradacja środowiska, a do tego wojna w Ukrainie stanowią zagrożenie dla Europy i reszty świata, tym bardziej że nie mamy do dyspozycji zapasowej planety

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

XXI wiek przyniósł z jednej strony wiele zagrożeń dla środowiska, a z drugiej wzrost świadomości problemów ekologicznych. Widać to w dynamicznym rozwoju technologii pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych (OZE) i ich rosnącego udziału w procesie wytwarzania energii elektrycznej.

Według uczestników debaty „Zielony Ład, zielony biznes” świat potrzebuje globalnej strategii transformacji gospodarki w kierunku zeroemisyjności przy jednoczesnym zachowaniu jej konkurencyjności.

W ostatnich dwóch latach odczuliśmy skutki kolejnych kryzysów. COVID-19 przemodelował nasze życie i zachowania. Z kolei zerwane łańcuchy dostaw wpłynęły na zachowania biznesu. Wojna tuż za naszą granicą przewartościowała rzeczywistość oraz płynące z niej konsekwencje.

Aby sprostać tym wyzwaniom, świat potrzebuje strategii, która umożliwi przekształcenie w nowoczesną, oszczędzającą zasoby i konkurencyjną gospodarkę. Uczestnicy sesji „Zielony Ład, zielony biznes” podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach zgodnie podkreślali istniejące globalne megatrendy w obszarze polityki i gospodarki.

— Trudno ich nie zauważać czy je ignorować — mówili.

Wykorzystać szansę

Nowa strategia Grupy ORLEN do 2030 roku zmierza do budowy neutralnej emisyjnie gospodarki z zamkniętym obiegiem surowców.

— Nie rezygnujemy z tego. Jeśli chodzi o rynek energetyczny, jesteśmy w trudnym momencie. Nie chcemy Rosji płacić za węglowodory. Dlatego konsekwentnie prowadzimy dywersyfikację dostaw ropy. Natomiast w dłuższej perspektywie musimy maksymalnie uniezależnić się od ropy czy gazu, inwestując w OZE czy energetykę nuklearną. Pomoże nam w tym miks energetyczny Polski — mówił Karol Wolff, dyrektor Biura Strategii i Projektów Strategicznych PKN ORLEN.

Famur, producent maszyn górniczych, od dwóch lat stawia na OZE.

— Firmy z naszej branży jeszcze całkiem niedawno przekonywano do tego, że górnictwo to stabilny filar naszej gospodarki. W 2020 roku nastąpił całkowity zwrot. Podjęto decyzje o wygaszaniu wydobycia węgla. Na początku kolejnego roku pojawiła się nowa polityka energetyczna Polski, więc realia zmieniły się szybko i diametralnie. Musieliśmy podjąć trudną decyzję: z jednej strony zapewnić sobie bezpieczeństwo rozwojowe, z drugiej, zachować potencjał podczas transformacji. Na nowo zdefiniowaliśmy nasze cele i traktujemy to jako szansę — mówił Mirosław Bendzera, prezes Famuru.

Grupa postawiła na budowę fotowoltaiki wielkoskalowej. Spółka będzie dążyć do osiągnięcia do końca 2024 roku około 70 proc. przychodów ze źródeł niezwiązanych z węglem energetycznym.

— Dołączyliśmy do grupy jednego z większych dostawców w kraju, ale nie chcemy się na tym zatrzymywać. Myślimy o Europie i świecie, oraz o innych technologiach — offshore, kogeneracja czy smart metering — podkreślał Mirosław Bendzera.

Jacek Siwiński, prezes firmy Velux, uważa, że niezależność i bezpieczeństwo energetyczne uzyskamy najszybciej poprzez zmniejszenie zużycia energii i dostosowanie miksu energetycznego. Duże możliwości widzi w budownictwie.

Budynki odpowiadają za blisko 40 proc. zużycia energii w gospodarce. A jest ich w Polsce około 14 mln. Większość była budowana 40 lat temu i wcześniej, kiedy nie istniały żadne standardy energooszczędności, kiedy nie było dostępnych technologii i nikt o tym nie myślał, bo energia była tania.

— Dzisiaj warunki się zmieniły, a budynki mają potencjał oszczędności energii sięgający do 50-60 proc. Dziś coraz bardziej uświadamiamy sobie, że zaoszczędzona energia to bardzo duży zysk. Jednocześnie jest trudniej, bo trzeba więcej środków przeznaczyć na transformację — podkreślał Jacek Siwiński.

Potrzebna determinacja

Szukając korzyści z zazieleniania biznesu, należy myśleć perspektywicznie — podkreślali uczestnicy debaty.

— Kiedyś mówiono, że energetyka rozproszona nie jest interesująca z politycznego punktu widzenia. Od takiego myślenia trzeba odejść. Nie można myśleć krótkoterminowo ani politycznie o takich sprawach jak bezpieczeństwo energetyczne. Kiedyś firmy konkurowały, zamykały się, chroniły swoje know-how. Dziś musimy współtworzyć nowe produkty z naszymi dostawcami. To zmienia politykę firm — podkreślał Michał Motylewski z kancelarii Dentons.

Z tą opinią zgodził się Jacek Siwiński.

— Prowadźmy długoterminowy rachunek inwestycyjny, a nie myślmy o najbliższych kosztach. Konieczna jest też zmiana w całym łańcuchu dostaw. W naszych produktach aż 94 proc. śladu węglowego generują nasi dostawcy i kooperanci. Chcąc go zmniejszyć, musimy wpłynąć na modyfikacje u nich. Dlatego należy ich włączać do wspólnej zmiany — dodał prezes firmy Velux.

— Nie wiemy, jak będą finalnie wyglądać regulacje, strategie dekarbonizacji czy miks energetyczny. Trudno w takim otoczeniu podejmować decyzje biznesowe, bo nie wiadomo, czy dany projekt będzie opłacalny — zwracał uwagę Karol Wolff.

Jego zdaniem, do zazielenia transportu potrzebne są rozwiązania wspierane ekonomicznie.

— Najlepiej dowodzi tego przykład fotowotaiki. Jej wsparcie doprowadziło do jej rozwoju — przyznał.

Są wielkie pieniądze

Według Jarosława Rota z BNP Paribas możemy mówić o dwóch odsłonach: przed wojną w Ukrainie i po niej. Przed jej wybuchem znane były megatrendy, przejście w stronę zielonej transformacji. Znalazło to odzwierciedlenie w finansowaniu inwestycji. W BNP Paribas w 2019 roku 500 mln zł, w 2020 – 1 mld zł, a w 2021 już 3,9 mld zł stanowiło zielone finansowanie.

— To nie tylko poczucie świadomości klimatycznych wyzwań ze strony przedsiębiorstw, ale również kwestia finansowa. Działanie na rzecz środowiska to także zwiększanie przewagi konkurencyjnej — podkreślał Jarosław Rot.

— Po wybuchu wojny w Ukrainie zaczynamy na nowo rozumieć bezpieczeństwo energetyczne, ale też znaczenie niefinansowania wojny — zauważył Jarosław Rot.

— Możemy teraz przyspieszyć budowę mocy ze źródeł odnawialnych i wzmocnić działania na rzecz efektywności energetycznej. My wierzymy i widzimy też u naszych klientów chęć, by tak się stało — mówił.

Coraz więcej banków i instytucji odchodzi od finansowania czy ubezpieczania paliw kopalnych. Zwracali na to uwagę uczestnicy panelu „Zielone finanse”.

— Tempo transformacji zależy od czasu, technologii i finansów. Obecnie 12 proc. emisji przypada na wydobycie i dostarczenie ropy, 8 proc. na produkcję paliw, a 80 proc. to emisje z transportu. W przypadku miast dekarbonizacja transportu może iść szybko. I to właśnie robimy, wykorzystując np. technologie wodorowe. Trzeba pamiętać, że producenci paliw sami niewiele mogą zrobić, jeśli chodzi o transport osobowy — podkreślał Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN ORLEN.

To wymaga zmiany naszych preferencji i podejścia do samochodu jako środka pozwalającego się przemieszczać, a nie atrybutu naszej zamożności.

— Wszystkie wyliczenia pokazują, że tak długo jak samochód, niezależnie od tego czy na wodór czy elektryczny, nie będzie zeroemisyjny, tak długo również i cały transport nie będzie zeroemisyjny — dodał Adam Czyżewski.

Bankowcy, którzy uczestniczyli w sesji, zgodzili się też z tezą, że to nie marże są problemem.

— Takim pozytywnym akcentem jest to, że banki finansując zielone projekty, mogą skorzystać z 20 proc. ulgi w kapitale przeznaczonym na dane przedsięwzięcie. Także bariery są usuwane — powiedział Adam Pers, wiceprezes ds. bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej mBank.

Według Roberta Kasprzaka, wiceprezesa Banku Ochrony Środowiska, same finanse nie są barierą ani w Polsce, ani na świecie.

— Z szacunków wynika, że już w 2025 roku jedna trzecia aktywów na świecie będzie ulokowana w finansowanie projektów zrównoważonych. Skala finansowania zielonego rozwoju jest bardzo duża.

Dzisiaj większym wyzwaniem jest ilość projektów zielonych, a nie pieniądze na ich finansowanie. Dlatego instytucje finansowe stają się bardziej restrykcyjne.