Przewoźnicy promowi pozostają optymistami
Promy to był bezpieczny biznes. Regularne dwucyfrowe wzrosty od kilku lat. Czy kryzys zakłóci tę sielankę?
Kilka dni temu szwedzka Stena, operator Stena Line, poinformowała, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy liczba ładunków przewożonych promami na linii Karlskrona — Gdynia spadła o 30 proc.
Jak podał IAR, przedstawiciele koncernu sądzą, że tak drastyczny spadek to efekt kryzysu.
— Pierwsze objawy zauważalne były już w styczniu 2008 roku. Wtedy zmniejszyły się głównie ładunki dla przemysłu motoryzacyjnego i transporty materiałów budowlanych, przewożone samochodami ciężarowymi. Zmniejszył się również o 5 proc. ruch pasażerski na tej linii — czytamy w komunikacie IAR.
Zmiany wymuszone
Recesja, spowolnienie obrotów w handlu zagranicznym, zróżnicowany poziom cen ropy — to główne czynniki wpływające na działalność operatorów promowych w 2008 roku. Przewoźnicy zostali zmuszeni do wprowadzenia zmian na poszczególnych liniach.
— W ostatnich miesiącach operatorzy odeszli od superszybkich i bardzo drogich w eksploatacji jednostek. Zastąpili je promami tylko nieco wolniejszymi, ale mogącymi pomieścić więcej pasażerów, samochodów osobowych i, co najważniejsze, oferującymi miejsca dla samochodów ciężarowych. Niektórzy przewoźnicy, optymalizując tonaż i rozkład rejsów, wycofali promy z najmniej dochodowych linii, przenosząc je na inne — wyjaśnia Sylweriusz Kunz, kierownik działu drobnicy morskiej w C. Hartwig Gdynia.
Największe spadki dotknęły trasy z Polski do Skandynawii. Jeszcze w 2006 roku liczba przewożonych promami ciężarówek rosła w tempie 20 proc. rocznie. Dwa lata temu było to około 13 proc. W 2008 r. tendencja wzrostowa utrzymywała się do wakacji. A dziś?
Kryzys uderzył najmocniej w branżę motoryzacyjną, a na pokładach polskich promów było sporo naczep wyładowanych częściami i akcesoriami do aut. To podstawowa przyczyna spadku liczby przewiezionych naczep. W ostatnich trzech miesiącach 2008 roku na trasach do i ze Skandynawii przewieziono od 2,5 do 3,5 tys. ciężarówek mniej niż w 2007 r. W Świnoujściu było miesięcznie 800-1000 odpraw mniej.
Zdaniem Sylweriusza Kunza, mimo recesji eksport z Europy Centralnej i Wschodniej do krajów skandynawskich, przede wszystkim do Szwecji, będzie nadal rósł. Zakłada on również wzrost importu ze Szwecji do Polski.
— Regularnie korzystamy z przewozów promowych na liniach Gdynia — Helsinki i Gdańsk — Nynashamn. W ostatnim czasie podpisaliśmy umowę z Unity Line na obsługę naczep na linii Świnoujście — Ystad. Nasze obroty na liniach między Polską a Finlandią i Szwecją z roku na rok rosną, dlatego — mimo kryzysu — z optymizmem patrzymy w przyszłość — dodaje Sylweriusz Kunz.
Okiem lidera
Unity Line pozostaje największym przewoźnikiem w promowym segmencie towarowym — obsługuje blisko 56 proc. rynku transportu samochodów ciężarowych i całość przewozów kolejowych między Polską a Szwecją. Jak w firmie postrzegają obecną sytuację?
— Podczas każdego kryzysu trzeba uważniej obserwować rynek — zarówno w skali makro, jak i mikro. Ponieważ firmy dostarczające części do produkcji samochodów przewożą je drogą morską, z niepokojem odbieramy sygnały o zamykaniu fabryk motoryzacyjnych, ale jesteśmy umiarkowanymi optymistami — twierdzi Piotr Waszczenko, wiceprezes i dyrektor zarządzający Unity Line.
Dodaje, że celem jego firmy jest zbliżenie się do ubiegłorocznego wyniku.
— Spodziewamy się pozyskania czeskich i węgierskich tranzytów, ponieważ wzrosły opłaty na niemieckich autostradach. Zważywszy na niestabilną sytuację gospodarki światowej, dokładniejsze prognozy powstaną jednak dopiero po pierwszym kwartale 2009 roku — dodaje Piotr Waszczenko.
Jak w tej sytuacji odnajduje się inny przewoźnik promowy — Stena Line?
— Nie zmieniamy planów rozbudowy floty na linii Gdynia — Karlskrona. Do końca 2010 roku wprowadzimy na tę linię dwa nowe, większe promy. Obecna sytuacja ekonomiczna i związane z nią mniejsze od oczekiwań przewozy wpłynęły jednak na odsunięcie w latach budowy nowego terminalu — wyjaśnia Agnieszka Zembrzycka ze Stena Line.
Optymalizując zdolności przewozowe, firma wprowadzi jednostki o większym tonażu.
— Wskaźniki z 2008 roku pokazują, że przewozy pasażerów, samochodów osobowych i jednostek frachtowych utrzymują się na wysokim poziomie. Należy pamiętać, że linia morska Gdynia — Karlskrona jest częścią VI Transeuropejskiego Korytarza Transportowego, dlatego patrzymy perspektywicznie i chcemy się przygotować na ożywienie gospodarcze — dodaje Agnieszka Zembrzycka.
Przewóz turystów
Niclas Martensson, kierujący linią Stena Line w Szwecji, uważa, że przewozy osób nie powinny drastycznie spadać i ma nadzieję, że — z powodu drogiego euro — Szwedzi będą spędzać wakacje w Polsce.
— Złoty to waluta tania dla Szwedów, a standard polskich hoteli i restauracji stale się poprawia — zauważa Niclas Martensson.
— Liczymy na wzrost zainteresowania turystów promami. Dlatego sporo zainwestowaliśmy w systemy informatyczne, dzięki którym klienci wybierają najlepszą dla siebie ofertę — dodaje Agnieszka Zembrzycka.
Zarówno Stena Line, jak i Polferries przewiozły jednak w styczniu (łącznie na wszystkich trasach) o 24 proc. mniej frachtu, o 13 proc. mniej pasażerów i o 3 proc. mniej samochodów osobowych niż przed rokiem.
Najmniejsze spadki w pierwszych dwóch miesiącach 2009 roku — nie przekraczające ogółem 4 proc. — zanotowała szczecińska Unity Line.
Marcin Bołtryk