Patent to nie tylko ochrona własności intelektualnej. Pomaga on też blokować działania konkurencji i wymusza na niej opłaty za korzystanie z zabezpieczonych rozwiązań. Są one ważnym źródłem informacji o tym, co obecnie dzieje się w danej dziedzinie i czego należy spodziewać się w przyszłości.



Tylko w ubiegłym roku do Europejskiego Urzędu Patentowego wpłynęło 165,6 tys. zgłoszeń. Tak wielu aplikacji instytucja nie miała nigdy. Firmy patentują coraz więcej, nie tylko na Starym Kontynencie, ale również w innych częściach świata.
Bartosz Tomaszewski, partner w Crido Legal, podkreśla, że ochrona własności przemysłowej powinna być ważnym elementem działania właściwie każdego przedsiębiorstwa realizującego projekty rozwojowe. Powód? To jeden z głównych sposobów na zabezpieczenie technologii przed wykorzystaniem jej przez innych przedstawicieli biznesu.
— Jeżeli przedsiębiorca jest jedynym podmiotem uprawnionym do wynalazku, to osoby trzecie nie mogą korzystać z tego prawa bez jego zgody. Wspomniana wyłączność na korzystanie z innowacyjnego pomysłu daje firmie mocną pozycję na rynku i pozwala optymalizować nakłady na badania i rozwój — zaznacza Bartosz Tomaszewski.
Na przyznanie patentu mogą liczyć wynalazki, które stanowią novum dla znawców tematu — innymi słowy, nie były dotychczas powszechnie dostępne. Poza tym
nadają się do wykorzystania w przemyśle. Muszą to być rozwiązania techniczne i powtarzalne. Co to oznacza w praktyce? To, że efekt wynalazku za każdym razem powinien być ten sam.
Pomocna ISA
Pomocny dla innowatorów może być także Międzynarodowy Organ Poszukiwań (ang. International Searching Authority — ISA). Instytucja wspiera przedsiębiorców, którzy znajdują się na wczesnym etapie zgłoszenia patentowego, w śledzeniu nowinek technicznych w innych krajach.
— ISA ułatwi przedstawicielom biznesu podjęcie decyzji, czy warto rozszerzyć ochronę własności intelektualnej na inne kraje — wyjaśnia Bartosz Tomaszewski.
Polskie przepisy pozwalają ścigać wyłącznie osoby, które bezpośrednio naruszają prawa patentowe przedsiębiorców. Rozwiązania dotyczące znaków towarowych, nad którymi pracuje Sejm, obejmują również podmioty, które pośrednio przyczyniają się do wspomnianego procederu. Nowa regulacja umożliwi udział w rejestracji wynalazków także radcom prawnym i adwokatom. Teraz taki przywilej mają tylko rzecznicy patentowi.
Budować strategię
Piotr Gadzinowski, starszy menedżer w Crido Taxand, zwraca uwagę na informacje zawarte w patentach, które mogą posłużyć do budowania strategii firm i planowania ich działań.
— Patent to bogate źródło wiedzy o rynku i konkurencji. Zawiera wiele informacji dla przedsiębiorców zainteresowanych daną technologią. Jako dokument, opisuje wynalazek. Odpowiada na pytanie, kto go zgłosił, na jaki obszar i na jaki czas jest przyznany. Charakterystyka chronionego rozwiązania wskazuje, co odróżnia je od innych, znanych dotychczas pomysłów z tej samej dziedziny — tłumaczy Piotr Gadzinowski.
Stoimy u progu tzw. czwartej rewolucji przemysłowej. Coraz więcej urządzeń będzie zbierać samodzielnie dane z otoczenia, przetwarzać je i wykorzystywać w różnych działaniach. Może to być np. czujnik w samochodzie czy systemy do inteligentnego zarządzania domem. Wzrost liczby zgłoszeń patentowych dotyczących internetu rzeczy jest dużo większy niż w innych branżach.
Przedsiębiorca, który szuka danych o patentach dotyczących technologii wirtualnej rzeczywistości (VR), może dowiedzieć się m.in., że najwięcej takich pomysłów jest chronionych przez duże firmy, takie jak Microsoft i Google. Gdzie najczęściej je zabezpieczają? W Stanach Zjednoczonych, Europie i Japonii. Dużo patentów pochodzi również z Korei Płd. Najwięcej zgłasza ich tam LG i Samsung. Jakie nowe firmy patentują rozwiązania VR i czym one się zajmują? To mniej znani gracze: Thalmic Labs, Eye Labs, CY Vistion. Pracują m.in. nad technologiami okularów do wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości.
— Informacje pochodzące z patentów mogą być bardzo interesujące dla dużych firm. Dowiedzą się z nich, kto im zagraża, kogo powinni się bać, a kogo przejąć. Również startupowcy mogą zasięgnąć języka o tym, jakie rozwiązania są już chronione i gdzie jest najważniejszy rynek dla ich produktów. Co więcej, inwestor może sprawdzić, czy start-up, na który chce wyłożyć pieniądze, ma szansę ochronić swój wynalazek. Czy na pewno nikt nie opracował już podobnego urządzenia? — zwraca uwagę Piotr Gadzinowski.
Gdy w latach 90. przedsiębiorca chciał zdobyć informacje na temat zabezpieczonych technologii, musiał pójść do urzędu patentowego. Np. amerykańskie fundusze inwestycyjne były zlokalizowane w Nowym Jorku, niedaleko oddziału wspomnianej instytucji. Regularnie wysyłały swoich pracowników, aby sprawdzali, co się patentuje.
Jak teraz przedsiębiorcy mają odnaleźć rozwiązania w gąszczu setek tysięcy wynalazków?
— Pomocne w tym są programy — m.in. PatSnap i CIPHER — wyszukujące, porządkujące i analizujące informacje zawarte w patentach. Można to robić samodzielnie lub korzystać z pomocy ekspertów. Przygotują oni przedsiębiorcy raport dotyczący interesującego go obszaru technologii lub branży — mówi Błażej Czajkowski, menedżer w Crido Taxand.
Polska w ogonie Europy
Marzenna Weresa, dziekan w kolegium gospodarki światowej w Szkole Głównej Handlowej, przyznaje, że w rankingach innowacyjności Komisji Europejskiej Polska wypada dość marnie na tle innych krajów. Zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Gorszy wynik od nas mają tylko trzy kraje: Chorwacja, Węgry i Rumunia.
— Założenia polityki innowacyjności zostały zarysowane w Strategii Europa 2020. Celem 28 krajów powinno być dążenie do tzw. unii innowacyjności poprzez wypełnianie 34 zobowiązań. Jednym z nich jest patent europejski. Na razie trwają nad nim prace w Brukseli. Niewątpliwie europejskie ramy w tym zakresie ułatwiłyby naszym przedsiębiorcom funkcjonowanie w świecie patentów, a także byłyby motywatorami do podejmowania innowacyjnych projektów — konkluduje Marzenna Weresa.