Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, o imigrantach i uchodźcach

opublikowano: 2015-09-23 14:20

Nie wiem czy gdańszczanie zdają sobie sprawę, że w Gdańsku od dziesiątków lat osiedlają się imigranci, niektórzy z nich otrzymują status uchodźcy. Nie jest to wielka grupa. W porównaniu do państw europejskich, jest to grupa rzekłbym marginalna. Nasz kraj nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą dla przybyszów. Uzyskanie statusu uchodźcy w Polsce to proces wielu miesięcy, od 6 do 24, w trakcie których przybyszom często kończą się środki do życia oraz cierpliwość i wybierają drogę, dalej na Zachód. Nie jesteśmy krajem systemowo gościnnym. Zdarzają się jednak rodziny z Ukrainy, które, ze względu na swoich polskich przodków, czują się kulturowo lepiej w Polsce i tu proszą o status uchodźcy.
(…)
Świat stał się wielką, globalną wioską, w której kłopoty w jednej części globu wpływają natychmiast na sytuację w innej. Wiedząc, że czekają nas być może wielkie wyzwania, powołałem w maju tego roku Zespół, który ma wypracować jakiś (dziś w Polsce nikt tego nie wypracował) model współpracy z imigrantami. Zespół tworzy 120 osób, z różnych instytucji państwowych, organizacji pozarządowych oraz imigranci z różnych państw. Do grudnia 2015, zespół ma wypracować model, który będzie dawał rekomendacje i wskazówki jak współżyć i integrować nasze społeczeństwo z przybyszami. Warto sobie przypomnieć dziesiątki tysięcy Polaków proszących o azyl w Austrii, Niemczech, wcale nie tak dawno i przecież wszyscy wiemy, ze zdecydowana większość z nich nie była prześladowana, ale uciekała z PRL z powodów ekonomicznych i braku perspektyw.

Więcej TUTAJ