Przedstawiciele firm budowlanych alarmują, że obecna sytuacja w branży coraz bardziej przypomina tę sprzed EURO 2012. Ceny materiałów poszybowały, a banki i ubezpieczyciele zaostrzają politykę finansową.

— Jest jednak różnica. Podczas rozmowy menedżerowie z korporacji budowlanych mówią, że w poprzedniej perspektywie wprawdzie występowały problemy kadrowe, ale udawało im się znaleźć pracowników do realizacji kontraktów. Obecnie brak rąk do pracy jest jedną z największych barier blokujących działalność firm budowlanych — mówi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Nie ma kolejki
Przedsiębiorcy kuszą fachowców wynagrodzeniami. „W sierpniu przeciętne wynagrodzenie w firmach zajmujących się inżynierią lądową i wodną wzrosło aż o 18,1 proc. rok do roku — do 5626 zł” — napisał Ignacy Morawski w analizie SpotData. Mimo to, do firm budowlanych nie stoją kolejki chętnych.
— Wielu fachowców wyjechało za granicę, a pracownicy ze Wschodu nie są w stanie ich zastąpić. Przy niskiej obecnie stopie bezrobocia, wysokość wynagrodzenia nie jest już podstawowym czynnikiem zachęcającymdo podjęcia pracy, zwłaszcza w budownictwie — twierdzi Piotr Kledzik, prezes grupy PORR.
Podkreśla, że praca w branży wymaga nie tylko umiejętności, lecz także mobilności pracowników. Piotr Kledzik obawia się, że nawet rosnące płace nie zachęcą wielu młodych ludzi do ciężkiej pracy z dala od domu.
— Pracownicy coraz bardziej cenią sobie stabilne godziny pracy, blisko miejsca zamieszkania, a tego w budownictwie nie możemy im zapewnić. Dostrzegamy też problem kształcenia nowych kadr, wspieramy klasy patronackie, ale do nauki w nich nie ma wielu chętnych — mówi Piotr Kledzik.
PORR stworzył więc własny system szkoleń, zatrudnia niewykwalifikowanych pracowników i uczy ich zawodu budowlańca.
Na emigracji
W odróżnieniu od poprzedniej perspektywy, działające w Polsce firmy budowlane geograficznie dywersyfikują działalność. Skupiają się nie tylko na rodzimym rynku, szukają także kontraktów w innych krajach, do których muszą wysyłać grupy specjalistów z Polski. Marcin Lewandowski, prezes Trakcji, podkreśla jednak, że coraz trudniej znaleźć polskich fachowców do wyjazdu na zagraniczne budowy, na przykład do Norwegii. Potwierdza to Piotr Kledzik.
— Przed laty delegowaliśmy pracowników do realizacji kontraktów zagranicznych. Wykonywali je przez jakiś czas, zarabiając znacznie więcej niż w Polsce. Wracali i inwestowali tutaj zarobione za granicą pieniądze — opowiada Piotr Kledzik.
Teraz jest inaczej.
— Mamy w Norwegii zespół młodych ludzi, którzy realizują tam nasze kontrakty. Osiedlili się, być może kiedyś wrócą, ale na razie tam chcą żyć i pracować — dodaje szef grupy PORR.
Przyznaje, że nowych kandydatów na wyjazd do Norwegii trudno znaleźć.
Szybujące ceny
Brak rąk do pracy i rosnące koszty wynagrodzeń są i będą jednym z ważnych czynników wzrostu kosztów usług budowlanych. Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, już podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy mówił o wzroście cen nieruchomości i wykonawstwa w sektorze mieszkaniowym. Szacował go na 15 proc. zastrzegając, że takiego wzrostu cen mieszkań nie zaakceptują klienci. Prognozuje więc podwyżkę cen o 7-10 proc.
Rosną także wartości ofert w budownictwie infrastrukturalnym. PKP Polskie Linie Kolejowe od tygodni unieważniają przetargi, bo oferty wykonawców przekraczają kosztorysy. Ostatnio otworzyły oferty w przetargu na naprawę drugiego toru między Grybowem a Kamionką Wielką, w którym nawet ich spółka zależna wyceniła prace drożej niż przewidziano w budżecie.