Pesa przeszła w ostatnich latach restrukturyzację i zdobyła duży portfel zleceń w kraju i za granicą. Teraz przygotowuje się do wejścia w nowy segment działalności, czyli produkcję pojazdów dużych prędkości. Pomóc w tym ma współpraca z hiszpańskim producentem pociągów Talgo.
— Przygotowujemy się do wdrożenia technologii, którą możemy pozyskać od naszego partnera, by wspólnie oferować pojazdy dużych prędkości — mówi Krzysztof Zdziarski, prezes Pesy.
Firmy wspólnie planują np. oferować szybkie pociągi w przetargu planowanym przez PKP Intercity. Pesa musi jednak przygotować się do udziału w budowie tego typu pojazdów. Dlatego też — jak informuje Krzysztof Zdziarski — rusza z realizacją programu inwestycyjnego obejmującego np. wykorzystanie aluminium w produkcji pociągów czy usprawnienie łańcuchów logistycznych itp. Wchodząc w nowy segment działalności, w ciągu dwóch lat Pesa zamierza zatrudnić 300-500 osób. Podpisała już list intencyjny o zatrudnieniu osób zwalnianych z PKP Cargo, ale na razie nie wiadomo, czy i ile z nich znajdzie zatrudnienie w zakładach grupy.
Realizując duży portfel zamówień i wchodząc w nowe obszary działalności, Pesa planuje także zmiany w organizacji procesu produkcyjnego. Część produkcji tramwajowej kieruje do zakładu w Mińsku Mazowieckim, a część chce ulokować pod Bydgoszczą. Prezes informuje, że obecnie jest mniej funduszy unijnych i samorządy kupują mniej tramwajów, przez co producenci mają w tym segmencie niewiele zamówień. Ma jednak nadzieję, że w ciągu kilku lat sytuacja się odwróci i samorządy zaczną samodzielnie organizować finansowanie pojazdów transportu publicznego. Przypomina też, że w niektórych miastach w Polsce duża część infrastruktury tramwajowej jest w złym stanie, więc przed modernizacją dostawa tramwajów nie ma sensu.
Równolegle z przygotowaniami Pesy do wejścia na rynek pojazdów dużych prędkości polski rząd prowadzi przygotowania związane z zakupem firmy Talgo, którą Hiszpanie wystawili na sprzedaż. Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury, nie ujawnia szczegółów, podkreślając, że negocjacje lepiej prowadzić w ciszy.
Na razie nie wiadomo, kto będzie kupującym oraz czy i jaki udział w akwizycji będzie mieć Pesa. Krajowi eksperci uważają, że bydgoska spółka może sporo zyskać na współpracy z Hiszpanami, ale w ocenie planowanej akwizycji są ostrożni.
— Talgo ma technologię, której potrzebują krajowi producenci, oraz silną, rozpoznawalną markę — przyznaje Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego, przypominając jednak, że opóźnia się włączenie do eksploatacji pojazdów Talgo na niemieckim rynku, co nie pozostanie bez wpływu na sytuację hiszpańskiej spółki.
Podobne obawy ma wielu krajowych ekspertów i menedżerów, z którymi rozmawiał PB. Uważają, że zakup Talgo daje szansę na włączenie wielu polskich firm w produkcję pojazdów dużych prędkości, ale zastrzegają, że z ostateczną decyzją warto poczekać do czasu zakończenia niemieckiego kontraktu. Przypominają, że przed laty Pesa także miała problemy z dostawą pojazdów na niemiecki rynek, które stały się jednym z powodów jej kłopotów finansowych i przyczynkiem do wdrożenia programu restrukturyzacji.