Od przyszłego czwartku inwestorzy indywidualni będą mogli zapisywać się na akcje Petrolinvestu. Przewidziana dla nich pula jest bardzo mała — zaledwie 80 tys. z 528,6 tys. emitowanych akcji. Oferta publiczna firmy, która chce wydobywać ropę ze złóż w Rosji i Kazachstanie, warta będzie 80-110 mln zł. Oznacza to, że już dziś spółka wycenia swoją przyszłość na 1,0- -1,3 mld zł (165-225 zł za akcję). Czy to dużo? Trudno ocenić, bo biznes spółki to wiele niewiadomych.
Fakty są takie: Petrolinvest ma udziały (50 lub 60 proc.) w pięciu
spółkach, posiadających koncesje poszukiwawcze lub poszukiwawczo-wydobywcze na
sześciu działkach o łącznej powierzchni 4000 km kw. w Rosji i Kazachstanie.
Firma kontrolowana przez Ryszarda Krauzego jest również w trakcie nabywania
udziałów w spółce Peczora-Petroleum, posiadającej dwie koncesje. Dodatkowo
Petrolinvest dysponuje opcją nabycia 35 proc. udziałów w kolejnym podmiocie,
mającym prawo do poszukiwań na dwóch obszarach o łącznej powierzchni 95 km kw.
Nazywanie tych obszarów polami naftowymi wydaje się obecnie przedwczesne,
bo — jak przyznają władze emitenta — do tej pory nie udało się na nich
udokumentować występowania złóż ropy i gazu. Trudno przewidzieć, czy zostaną
znalezione, a jeśli tak — to jaka będzie ich wielkość (a więc potencjalne
przychody i zyski z ich eksploatacji) i dostępność (im trudniejsza, tym wyższe
koszty). Koszty poszukiwań i pokrewnych inwestycji trzeba będzie jednak ponosić
— w 2007 r. sięgną 200 mln USD.
Atutem Petrolinvestu wydaje się natomiast dość dobra lokalizacja nabytych
terenów. W pobliżu obszarów koncesji znajduje się bowiem infrastruktura
kolejowa, magazynowa oraz ropociągi. Dostęp do nich może być utrudniony m.in. ze
względu na długoterminowe kontrakty, jakie ich użytkownicy podpisują z
właścicielami. To, czy będzie można z nich korzystać, zależy również od decyzji
administracyjnych. Czynnik polityczny nie jest bez znaczenia ze względu na małą
stabilność i dojrzałość systemów prawnopodatkowych w Rosji i Kazachstanie.
Pierwszy test już 29 czerwca — najpóźniej wtedy przedłużona ma być jedna z
koncesji. Pięć kolejnych trzeba będzie prolongować w najbliższych dwóch latach.
Petrolinvest prowadzi jednak nie tylko działalność poszukiwawczą. Do tej
pory firma zajmowała się handlem paliwami (głównie LPG). W 2005 r. zysk netto
wyniósł zaledwie 2,7 mln zł (przy 206 mln zł przychodów). Wyniki za 2006 r.
(strata netto 21,6 mln zł) obciążone są kosztami rozpoczęcia nowej działalności
oraz odpisu aktualizującego (17,7 mln zł) z tytułu zaniechania realizacji
jednego z projektów (spółka nie wyjaśnia, jakiego).
Dla inwestorów istotna powinna być deklaracja, że znaczący akcjonariusze
(największym jest Ryszard Krauze wraz z Prokom Investments) nie będą zbywać
akcji przez pierwsze 12 miesięcy po debiucie. Później (patrząc na Bioton i
Prokom), można się spodziewać po nich redukcji zaangażowania. O ile może to
negatywnie wpłynąć na kurs, o tyle zwiększyć się powinna płynność walorów.
Obecnie spodziewany free float nie przekracza 10 proc. (około 100 mln zł).
Kamil Zatoński
Puls Biznesu wyd. 2373, s. 22