Niecałe dwa tygodnie zajęło PGE znalezienie miliarda złotych. Kontrolowana przez skarb państwa największa polska grupa energetyczna zapowiedziała poszukiwanie oszczędności 9 kwietnia. Wczoraj ogłosiła, że obetnie wydatki w skali 200 mln zł rocznie, co w pięć lat da miliard złotych.

Zarząd PGE podjął decyzję o rezygnacji m.in. z projektów opartych na sztucznej inteligencji, na udziale zewnętrznych podmiotów IT, a także z rozwoju niektórych projektów węglowych oraz niskomarżowych projektów kogeneracyjnych. W sumie oznacza to rezygnację z kilkudziesięciu, ale prace nadal trwają — poinformowało biuro prasowe PGE.
Gotówka jest cenna
Celem poszukiwania oszczędności jest powrót do źródeł, czyli „zamykanie projektów o niezadowalającej stopie zwrotu, w szczególności niezwiązanych bezpośrednio z podstawową działalnością grupy”. Tak energetyczna grupa pisała w pierwszym komunikacie. Nie wszystkich ta argumentacja przekonywała. W deklaracji analitycy upatrywali raczej reakcji na plotki o możliwości ratowania przez nią PGG, a stojąca przed wyzwaniami związanymi z zielonymi inwestycjami energetyka tego nie chce.
— Plany optymalizacji i racjonalizacji działań mieliśmy już przed pandemią COVID-19, ale teraz tym bardziej musimy rozważnie gospodarować naszymi zasobami. Postanowiliśmy akumulować gotówkę i w przyszłości, po ustabilizowaniu sytuacji gospodarczej, rozsądnie ją inwestować, zwiększając przewagę konkurencyjną. Celem jest utrzymanie pozycji lidera na rynku, również poprzez fuzje i przejęcia, które wymagają pieniędzy, a także poprzez inwestycje w rozwój, dzięki którym będziemy zmierzać w zielonym kierunku — mówi Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Tydzień temu PGE podała też, że o połowę zmniejszyła zaangażowanie w projekty sponsorskie. Zredukowała te wydatki o blisko 27 mln zł w 2020 r.
Wyzwania pod presją
PGE ma za sobą rok zakończony prawie 4 mld zł straty. To wprawdzie efekt wielomiliardowych odpisów wartości aktywów węglowych, ale obrazują one presję spoczywającą na grupie, która blisko 60 proc. energii produkuje z węgla. Przed PGE natomiast wymóg inwestowania w zieloną transformację. To wyzwanie, jeśli spojrzymy na spadający w związku z pandemią popyt na prąd.