Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i energetyczny strateg PiS, wizję dla sektora gazowego ma od 30 lat taką samą. W wydanej kilka lat temu książce „Energia i niepodległość”, w której zebrał swoje wywiady i publikacje od początku lat 90., konsekwentnie przekonywał, że priorytetem dla Polski powinno być uniezależnienie jej od dostaw surowców z Rosji.

W piątek Polska zrobiła ku temu celowi bardzo ważny krok. PGNiG, kontrolowany przez państwo sprzedawca gazu, przekazałrosyjskiemu Gazpromowi „oświadczenie woli”, w którym wyraża zamiar zakończenia z dniem 31 grudnia 2022 r. kontraktu na kupno tego surowca.
Długo i sztywno
— To nie jest zerwanie, to nie jest wypowiedzenie. Postępujemy zgodnie z kontraktem — wyjaśniał Piotr Woźniak, prezes PGNiG, na antenie TVP Info.
Kontrakt z Gazpromem, nazywany często kontraktem jamalskim, od biegnącego przez Polskę gazociągu Jamał, podpisano w 1996 r. Poza długoterminowym charakterem tej umowy istotna jest zawarta w niej zasada „take or pay” (bierz lub płać), która oznacza, że kupujący zobowiązuje się do nabycia określonych minimalnych ilości gazu. Zgodnie z tym zapisem PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanegogazu rocznie. Jeśli tego nie zrobi, to za niepobrany surowiec i tak będzie musiał zapłacić. Dla klienta zaletą takiej formuły jest bezpieczeństwo dostaw surowca (bo za niedostarczenie dostawca płaci kary), a wadą — wieloletnie związanie z jednym dostawcą.
Zgodnie z kontraktem PGNiG musiał na trzy lata przed jego wygaśnięciem poinformować Gazprom, czy chce negocjować przedłużenie czy nie. Postawił na „nie”.
Rezygnacja z ciężaru
— Zamieniamy coś, co jest uciążliwe, na LNG, gaz rurociągowy z Norwegii i nasz złożowy z kraju — argumentował Piotr Woźniak.
Możliwość takiej zamiany jest stosunkowo świeża. Do 2015 r. barierą dla polskiej niezależności gazowej był brak infrastruktury — jedynym dużym gazowym połączeniembył Jamał, umożliwiający import z Rosji. Sytuację zmieniło dopiero uruchomienie terminalu LNG w Świnoujściu w 2015 r. Od tego momentu skroplony gaz (LNG) może przypływać statkami z dowolnego kierunku.
Trwa też budowa Baltic Pipe, czyli gazociągu łączącego Polskę z Norwegią przez Danię. Piotr Naimski lobbował za tą inwestycją już w latach 90. Gazociąg ma zostać uruchomiony w 2022 r., czyli tuż przed wygaśnięciem kontraktu jamalskiego. Piotr Naimski lubi podkreślać, że za niezależność i bezpieczeństwo energetyczne warto płacić więcej. Jednak Piotr Woźniak, pytany o porównanie cen gazu rosyjskiego z cenami LNG i surowca z Norwegii, konsekwentnie podkreśla, że cena będzie niższa. Rezygnacja z kontraktu jamalskiego nie oznacza jednak, że rosyjskiego gazu w ogóle nie będziemy kupować. PGNiG może kupować surowiec na tzw. spocie, czyli pojedyncze dostawy mniejszej ilości surowca.
Czas rządowych zmian
Moment ogłoszenia „oświadczenia woli” przypada na czas zmian w polskim rządzie. Nadzór nad PGNiG przechodzi właśnie z likwidowanego Ministerstwa Energii do Ministerstwa Aktywów Państwowych, z ministrem Jackiem Sasinem na czele. O tym, czy Piotr Naimski nadal będzie pełnomocnikiem rządu, oficjalnie jeszcze się nie mówiło, ale nieoficjalnie słychać, że to niemal pewne. Jednocześnie w czwartek ogłoszono konkurs na prezesa i członków zarządu PGNiG, co wynika z kończącej się 31 grudnia kadencji. Decyzje personalne mają zapaść jeszcze przed świętami.