Pandemia koronawirusa surowo obeszła się z rynkiem ochrony fizycznej. Usługodawcy ograniczali w ubiegłym roku budżety i kontrakty, dlatego pracę w branży straciły tysiące ludzi. Polski Holding Ochrony (PHO), stworzony przez grupę menedżerów z branży, też nie miał lekko - w kryzysie musiał zwolnić kilkanaście procent pracowników. W zagrożeniu jednak dostrzegł również szansę. Przewidując, że kryzys najtrudniej będzie przetrwać mniejszym firmom, postanowił kontynuować zakupy, licząc na okazyjne ceny i powrót dobrej koniunktury.
Tyle osób zatrudnia PHO - około 2 tys. z nich w ochronie.
Akwizycji i partnerstw przybywa
PHO zaczął konsolidować branżę już w 2019 r. Od tego czasu do holdingu dołączyło kilkanaście mniejszych spółek (z rocznymi przychodami rzędu 5-10 mln zł), z tego ponad połowa już po wybuchu pandemii.
– Zastosowaliśmy złotą zasadę biznesu, że w kryzysie robi się zakupy, buduje potencjał i czeka na rozwój sytuacji. Zainwestowaliśmy kilka milionów złotych, w niektórych firmach kupiliśmy 100 proc. udziałów, w innych część, a z innymi założyliśmy spółki celowe – komentuje Michał Skorecki, wiceprezes PHO.
Do najważniejszych działań partnerskich w ostatnim czasie zalicza kooperację z Integrą Polska i stworzenie z Civisem Polska spółki obsługującej trzy kontrakty o łącznej wartości kilku milionów złotych. Przykładem przejęcia jest natomiast zakup DSF - dziś PHO DSF Bezpieczeństwo. Kolejne inwestycje firma planuje na drugą połowę 2022 r.
– Teraz pracujemy nad efektywnością dotychczasowych transakcji, mierzymy się z galopującą inflacją, obniżającą nam marżę, i szykujemy się na kolejną podwyżkę płacy minimalnej. Wzrost, który nastąpi w 2022 r., oznacza dla nas prawie 2 zł podwyżki na roboczogodzinę. Klienci nie są gotowi z automatu płacić więcej, a budżety są wręcz obniżane – czasem nawet pięciokrotnie. Mimo to od wybuchu pandemii nasze straty kontraktowe były minimalne, co wyróżnia nas na tle branży – mówi Michał Skorecki.
Podkreśla, że przed pandemią coraz więcej firm uznawało usługę ochrony za inwestycję w bezpieczeństwo, a od ubiegłego roku znów zaczęły szukać oszczędności.
– Ochrona stała się dla nich kosztem w tabelce księgowych. Wcześniej mogliśmy konkurować jakością, a teraz o wyborze usługodawcy znów decyduje cena – stwierdza Michał Skorecki.
To wymusza działania na usługodawcach. Sposobem na obniżanie kosztów i poprawę konkurencyjności oferty, także w sferze jakości, są nowoczesne technologie. Dlatego właśnie w tym obszarze firma wypatruje kolejnych celów inwestycyjnych. Na polu technologicznym ma już pewne zasługi.
– Nasze flagowe rozwiązanie technologiczne to wprowadzony z końcem 2020 r. projekt Smart City. Umożliwia w pełni zautomatyzowane zarządzanie osiedlami lub małymi biurowcami – obsługę ruchu pieszego i kołowego, monitoring, kontrolę dostępów itd. - mówi wiceprezes PHO.

Nie widzę szczególnego pędu do konsolidacji rynku ochrony osób i mienia. Raczej część firm - zwłaszcza małych - kończy działalność, ponieważ obsługiwani przez nie klienci, głównie nieduzi, rezygnują z usług z powodu wzrostu cen. W mniejszych graczy uderza przede wszystkim wzrost kosztów - od stycznia branżę czeka podwyżka płacy minimalnej o 7,5 proc., stopa bezrobocia jest najniższa w historii, a inflacja rekordowa. Jednocześnie firmom coraz trudniej sprostać cyfryzacji i coraz liczniejszym obowiązkom regulacyjnym związanym z polityką rządu w zakresie ograniczania szarej strefy.
W dzisiejszych realiach bardziej opłaca się przejąć kontrakty konkurenta, niż go kupować. Akwizycja wiąże się m.in. z dodatkowym ryzykiem podatkowym, prawnym lub ewentualnymi roszczeniami pracowniczymi, które po kilku latach mogą wyjść na jaw.
Szukanie szansy poza ochroną
Pandemia i kryzys utwierdziły szefów PHO w przekonaniu, że lepiej nie stawiać wszystkiego na jednego konia.
– Dlatego poza mocnym ograniczeniem kosztów administracyjnych nawiązaliśmy współpracę z kolejnymi firmami z szeroko rozumianego rynku ochrony: imprez masowych, konwojów, ochrony VIP itd. oraz zdywersyfikowaliśmy działalność, inwestując m.in. w udziały w firmie jubilerskiej i kilku lokalach gastronomicznych – wyjaśnia wiceprezes PHO.
PHO zainwestował też w spółkę Empla, z branży usług HR. Michał Skorecki informuje, że nabytek dobrze się rozwija na kontraktach zagranicznych, przede wszystkim budowlanych.
– Delegujemy do Niemiec i Holandii pracowników z Polski i Ukrainy – mówi menedżer.
Ewolucja strategii
Lekcją wyniesioną z kryzysu jest też specjalizacja. Holding wyspecjalizował się m.in. w zabezpieczeniu firm na okoliczność zagrożeń wynikających z pandemii.
– Na przykład pokryliśmy centrum handlowe Sadyba Best Mall folią antywirusową i przeszkoliliśmy obsługę w procedurach w przypadku zagrożenia zakażeniem. Szybko zaczęli zgłaszać się kolejni klienci oczekujący doradztwa – wyjaśnia Michał Skorecki.
Powoli specjalnością PHO staje się też zarządzanie bezpieczeństwem.
– Określamy ryzyko w zakresie ochrony danych, infrastruktury teleinformatycznej, czy tajemnic przedsiębiorstwa, i proponujemy rozwiązania ograniczające je, tak by klienci mogli skupić się na własnym biznesie – tłumaczy wiceprezes PHO.
Michał Skorecki liczy, że specjalistyczne usługi zapewnią firmie kilkunastoprocentową marżę netto, czyli znacznie wyższą niż standardowa uzyskiwana z usług ochrony. W 2019 r. PHO miał prawie 100 mln zł obrotów przy marży netto na poziomie 2-3 proc. W 2020 r. przychody wyniosły ponad 70 mln zł, a marża ok. 2 proc. W tym roku rentowność ma być zbliżona, ale łączne obroty przekroczą 150 mln zł - i to mimo kilkuprocentowego spadku wpływów z podstawowej działalności.
– Spodziewamy się, że ok. 30 proc. przychodów wygenerują usługi inne niż ochrona – informuje Michał Skorecki.
