Pieniędzy na start-upy nie zabraknie

Łukasz Korycki
opublikowano: 2020-09-06 22:00

Komunikacja zdalna, e-zdrowie, biotechnologia — te branże mogą w pierwszej kolejności liczyć na finansowanie i wsparcie inwestorów i administracji publicznej

Negatywne skutki pandemii nie ominęły branży start-upów. Zdaniem uczestników panelu „Start-upy i inwestorzy” sytuacja powoli będzie wracać do normy, a niespodziewany kryzys spowodował, że dla wielu firm pojawiły się nowe okazje na zyski.

SZYBKI CZAS REAKCJI:
SZYBKI CZAS REAKCJI:
Bardzo istotne dla start-upów jest to, żeby budować kulturę organizacyjną, która jest przygotowana na niespodziewane zmiany, co znakomicie pokazał przykład COVID-19. Ci, którzy zdołali zaadaptować się do nowych warunków, przetrwali, a niektórzy wygrali — powiedział Rafał Han, CEO i współtwórca spółki Silvair.
Rafał Klimkiewicz

Najpierw był szok

Pierwsze tygodnie pandemii były jednak dla branży szokiem.

— Pamiętam, jak jeszcze w lutym miałem spotkania z około 25 inwestorami, w marcu kontakty zmalały do zera. Ponadto musieliśmy podjąć bardzo trudną decyzję o zwolnieniu części załogi, co nie jest normalną sytuacją w przypadku rozwijającej się spółki technologicznej. Na szczęście dosyć szybko nastąpiło mocne odbicie — mówił Rafał Han, współzałożyciel i CEO notowanej na GPW amerykańskiej spółki Silvair, specjalizującej się w rozwiązaniach z zakresu tzw. internetu rzeczy.

— Śląski Fundusz Rozwoju skupił się tylko na wspieraniu projektów bardziej dojrzałych, takich, które mają szanse wejść na rynek najpóźniej w 2021 r. — dodał Marcin Wilk, prezes funduszu.

W państwowych instytucjach — Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) — szybko przestawiono się na pracę zdalną, by kontynuować rozpoczęte projekty, a także wspierać kapitał obrotowy firm. Po kilku miesiącach sytuacja jest już lepsza.

— Na pewno dla biznesów związanych z komunikacją zdalną, cyfryzacją i automatyzacją procesów, biotechnologią pojawiła się niespodziewana szansa i wiele z nich potrafiło ją wykorzystać — wyliczał Marcin Seniuk, dyrektor Departamentu Rozwoju Start-upów w PARP.

Według Tomasza Snażyka, prezesa fundacji Startup Poland, do tej grupy „beneficjentów” należy dodać wszelkie projekty związane z drukiem 3D oraz biznesy zajmujące się dostawą żywności czy innych produktów bezpośrednio do domu.

— O ile jeszcze kilka miesięcy temu trudno było przekonać wiele urzędów i instytucji publicznych do cyfryzacji, to teraz właściwie nie mamy problemu. To ogromna szansa dla start-upów. Czekamy na inspiracje od nich — mówiła Justyna Orłowska, szef programu GovTech Polska, pełnomocnik premiera ds. cyfryzacji.

Dobrym przykładem wykorzystania szansy związanej z pandemią jest firma biotechnologiczna Genomtec, specjalizująca się w wykonywaniu testów laboratoryjnych.

— Weszliśmy niedawno na rynek z testami na COVID-19. Przyspieszyło to cały proces funkcjonowania biznesu i dało nam dopalacz do dalszego rozwoju — podkreślał Miron Tokarski, CEO Genomtec, dodając, że wszystko jest na dobrej drodze, by jeszcze przed końcem roku firma zadebiutowała na NewConnect.

Wyzwania dla branży

Według Przemysława Kurczewskiego, zastępcy dyrektora NCBR, wyzwaniem, przed którym stoi polskich rynek venture capital i pivate equity, jest wciąż brak profesjonalizmu.

— Musimy znaleźć grupę ludzi, którzy potrafią oceniać i wyceniać pomysły na bardzo wczesnym etapie. To naprawdę nie jest proste. Nie musi to być jakaś duża rzesza ludzi, ale muszą to być profesjonaliści — mówił Przemysław Kurczewski.

Zdaniem Rafała Hana większość pieniędzy jest inwestowane przez ludzi, którzy nigdy nie byli przedsiębiorcami. Na Zachodzie te proporcje wyglądają inaczej. Tam w funduszach private equity czy venture capital są ludzie, którzy najczęściej przenieśli się z biznesu.

Czy będą pieniądze

Giełda to jedno z miejsc, gdzie spółki technologiczne mogą szukać finansowania.Gdzie jeszcze można je znaleźć i czy w czasach pandemii i ogólnoświatowej recesji strumień pieniędzy dla start-upów nie wysycha? Uczestnicy panelu są dobrej myśli.

— Pieniądze dla start-upów będą. Inwestujemy zawsze z partnerem i zazwyczaj są to inwestorzy prywatni zainteresowani taką współpracą. W ciągu ostatnich trzech—czterech miesięcy, czyli w szczycie lockdownu, wpłynęło do nas ponad 260 projektów — zapewniał Marcin Wilk.

Przemysław Kurczewski podkreślił, że w tzw. szybkiej ścieżce w czasie pandemii nie było żadnych opóźnień. Fundusz Bridge Alfa, Bridge VC, PFR NCBR CVC działają sprawnie, a procesy, a nawet komitety inwestycyjne przestawiły się na funkcjonowanie online.

— Pieniędzy też nie zabraknie — zadeklarował zastępca dyrektora NCBR.

Zdaniem Justyny Orłowskiej warto podkreślić, że w kolejnej unijnej perspektywie finansowej po roku 2020 duża część pieniędzy zostanie przeznaczona na cyfryzację, która została uznana za jeden z kluczowych elementów walki ze skutkami koronawirusa. Marcin Seniuk dodał natomiast, że w kolejnej perspektywie wielkość przekazanych nam kwot powinna być podobna co w obecnej perspektywie na lata 2014-20.

— Już trwają nad nią prace i mogę powiedzieć, że znów najważniejsze programy będą związane z innowacyjnością i inteligentnym rozwojem — mówił dyrektor Departamentu Rozwoju Start-upów w PARP.

— Będzie bardzo dużo publicznych pieniędzy na rynku. Prywatne pieniądze też będą, zwłaszcza że niskie stopy procentowe uniemożliwiają zarobek na lokacie i trzeba gdzieś szukać okazji inwestycyjnych. Jeśli do tego dodać, że na polski rynek patrzy kilku nowych dużych graczy z zagranicy, to myślę, że czeka nas bardzo ciekawy czas. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie żadnego lockdownu — podsumowuje Tomasz Snażyk.