Pierwsza debata naszych czasów

Marcin Dobrowolski
opublikowano: 2015-10-19 23:26

Gwarancje władzy, niemal terrorystyczne wymuszenie i zegar za plecami były elementami nierozerwalnie związanymi z pierwszą telewizyjną debatą polskiej transformacji. 30 listopada 1988 r. w TP1 spierali się na żywo Lech Wałęsa i Alfred Miodowicz.

O ile postać Wałęsy jest powszechnie znana, o tyle Miodowicza należy przypomnieć. Był on hutnikiem, działaczem związkowym, członkiem PZPR, od 1984 r. przewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. 
15 listopada 1988 r. ogłosił w Trybunie Ludu gotowość do podjęcia dyskusji z przywódcą zdelegalizowanej w stanie wojennym Solidarności. Oficjalnie władze partyjne wyraziły sprzeciw, ale trudno uwierzyć, że tekst w organie partyjnym mógłby się ukazać bez poparcia towarzyszy z KC PZPR. Trzeba pamiętać, że partia szukała wtedy porozumienia z obywatelami mogącego przygotować późniejszą transformację systemu.

Alfred Miodowicz i Lech Wałęsa
Alfred Miodowicz i Lech Wałęsa
Slajd z debaty 30 listopada m TP1

Otoczenie przywódcy podziemnej Solidarności podjęło wyzwanie. 

Za organizację spotkania ze strony opozycji odpowiadali Janusz Onyszkiewicz, Jacek Kuroń i Adam Michnik. Miodowicz wymógł przeprowadzenie spotkania w Telewizji Polskiej. Zagroził, że w razie odmowy zorganizuje ją na ulicy przed siedzibą Radiokomitetu (nadzorującego w tamtych czasach Telewizję i Radio). 

Początkowo strona opozycyjna żądała zorganizowania spotkania na 'swojej ziemi', w Stocznie Gdańskiej i obecności ekipy filmowej z reżyserem Andrzejem Wajdą. Obawiali się manipulacji, bo choć dyskusja miała być przeprowadzona na żywo, to jednak przy takim spotkaniu każda sekunda liczy się jak złoto. Po odmowie spełnienia żądań ekipa Wałęsy wniosła o umieszczenie w studiu widocznego zegara, który uwiarygadniałby czasowy przebieg debaty.

Doradcą Wałęsy w zakresie zachowania przed kamerą był Andrzej Bober, uznany dziennikarz telewizyjny, wyrzucony w 1981 r. 

Był to pierwszy telewizyjny występ Wałęsy od czasów stanu wojennego. Zwycięstwo przedstawiciela opozycji uznało po transmisji 63% ankietowanych przez rządowy OBOP. Oceniając debatę, Czesław Kiszczak stwierdził, że jej wynik zachwiał "dotychczasowym status quo na linii władza-opozycja". 

Symbolem dyskusji stała się wypowiedź Wałęsy: "Dziękuję tym, którzy przez siedem lat nie zwątpili." Przywódca podziemnej Solidarności mówił językiem bliskim ludziom, o wiele bardziej zrozumiałym niż nasiąknięty nowomową Miodowicz. 

Jednym z efektów tego spotkania był Okrągły Stół, którego obrady rozpoczęły się po zaledwie czterech miesiącach.