PKO BP nie wycofuje się z Ukrainy

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2022-03-10 16:18

Prezes NBP powiedział na konferencji prasowej, że PKO BP „wycofuje swój bank z Ukrainy”. Nie wycofuje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co prezes NBP powiedział o rzekomych zamiarach PKO BP
  • jakie plany wobec Kredobanku ma PKO BP
  • kiedy był dobry moment na sprzedaż Kredobanku i dlaczego do niej nie doszło

Z całą pewnością nie było to najlepsze wystąpienie publiczne Adama Glapińskiego, prezesa NBP. W ostatnią środę przez półtorej godziny odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące różnych spraw. Bardzo sprawnie posługujący się zazwyczaj językiem polskim, przemawiający często ze swadą i ostrą ironią szef banku centralnego, tym razem w swoich wypowiedziach kluczył, mówił niespójnie i wygłaszał zaskakujące tezy — że to hipsterzy wypłacali hurtem pieniądze w pierwszych dniach wojny na Ukrainie, kiedy rynek ogarnął run na banki, oraz radził, żeby puknąć się w głowę, zanim podejmie się tak nieracjonalną decyzję jak wypłata nadmiernej ilości gotówki.

Rozwiążemy problem hrywny:
Rozwiążemy problem hrywny:
Adam Glapińśki, szef NBP, zapowiedział, że wspólnie z PKO BP i NBU pracuje nad rozwiązaniem problemów z wymianą hrywny na złote.
Marek Wiśniewski

Adam Glapiński odniósł się też do problemu, jaki mają Ukraińcy z wymianą hrywny na inną walutę. Zapowiedział, że pracuje nad rozwiązaniami wspólnie z PKO BP i Narodowym Bankiem Ukrainy (NBU). Powiedział, że w Ukrainie system bankowy cały czas działa i że kiedyś na ten temat „powstaną dobre doktoraty”. Następnie niespodziewanie stwierdził: „Zresztą PKO BP wycofuje ten swój bank z Ukrainy, ale nadal dużo oddziałów, nie pamiętam ile, funkcjonuje we Lwowie i w okolicy. Cały czas ten polski bank, będący własnością PKO BP, cały czas działa. Też go można wykorzystać przy rozwiązywaniu problemu hrywny”.

Zostajemy na Ukrainie

Wypowiedź prezesa Adama Glapińskiego zaskoczyła rynek i obydwa banki. „PKO Bank Polski nie wycofuje się z Ukrainy. Kredobank, na tyle, na ile to możliwe w obecnej sytuacji, prowadzi normalną działalność. Oczywiście jest ona ograniczona. Działa ponad połowa, czyli około 40-50 oddziałów zlokalizowanych w nieobjętej bezpośrednimi działaniami wojennymi zachodniej części kraju. Za utrzymanie ciągłości działania odpowiada zespół pracowników Kredobanku, który w bardzo trudnych warunkach wspiera Ukrainę, dbając o zapewnienie dostępu do usług finansowych. Co więcej — Narodowy Bank Ukrainy od 9 marca 2022 r. włączył Kredobank do listy systemowych banków Ukrainy” — napisał bank poproszony o komentarz do wypowiedzi szefa NBP.

Kredobank jest jednym z mniejszych banków na Ukrainie, lokującym się w połowie drugiej dziesiątki. Centrala znajduje się we Lwowie i biznes skoncentrowany jest głównie w zachodniej części kraju. Sieć liczy 80 oddziałów. Bank działa w warunkach wojennych, zajmując się przede wszystkim zapewnieniem płynności klientom. Biznes na razie zamarł w związku z obowiązującym moratorium kredytowym ogłoszonym przez NBU na trzy miesiące.

Bank pozyskuje też nowych klientów. Po tym jak NBU nakazał firmom o znaczeniu strategicznym przenieść najważniejsze struktury na zachód kraju, część z nich szuka banków do współpracy.

Trzeba było sprzedać w 2006 r.

PKO BP kupił 70 proc. Kredobanku w 2004 r., a trzy lata później dokupił jeszcze 28 proc. Były to czasy, kiedy wiele zachodnich banków inwestowało na Ukrainie, postrzeganej wtedy jako rynek duży i perspektywiczny. Co ciekawe, w 2006 r., w czasie pierwszych rządów PiS, na radzie nadzorczej banku dyskutowana była koncepcja sprzedaży Kredobanku. Była ona motywowana tym, że bank ma niewielkie udziały w rynku, a Ukraina jest niestabilnym krajem. Ostatecznie pomysł przepadł, głównie ze względów politycznych, gdyż wycofanie się największego polskiego banku (wtedy w całości państwowego) mogłoby zostać źle odebrane przez Kijów.

W tamtym czasie Kredobank można było sprzedać na pniu. Potem już takiej szansy nie było. Problem i duży ból głowy PKO BP miał z ukraińskim biznesem po wybuchu kryzysu w 2008 r. Jakość aktywów okazała się bardzo słaba, a ponadto audyt wykazał wiele nieprawidłowości. Potem pojawiły się problemy z ukraińską skarbówką, która wydawała niekorzystne decyzje dla spółki matki. Przez kolejne lata PKO BP wpompował w bank ponad 1 mld zł, żeby uporządkować bilans. Właściciel zdecydował się też na bardzo umiarkowany rozwój biznesu na Ukrainie. Według pierwotnych założeń Kredobank miał zdobyć 10 proc. rynku, pozostał jednak bankiem o raczej regionalnym zasięgu.

Wyższe odpisy na Kredobank

Po wybuchu wojny PKO BP zapowiedział, że odpisy na ukraińską spółkę wzrosną, jednak nie będą miały istotniejszego wpływu na współczynniki kapitałowe. Bilans Kredobanku jest relatywnie mały i na koniec ubiegłego roku miał wartość około 4 mld zł. W 2021 r. bank zarobił na czysto 113,9 mln zł.

— To nie jest dobry moment na wychodzenie z ukraińskiego rynku, co podkreśla większość instytucji działających na tym rynku. Nie wiadomo, jak i kiedy zakończy się wojna w Ukrainie, ilu Ukraińców wróci do kraju, w jakim będzie on stanie, natomiast przy obecnym poziomie niepewności wydaje się, że trudno podejmować tak radykalne decyzje — mówi Michał Konarski, analityk DM mBanku.