Korzystając z europejskiego paszportu umożliwiającego prowadzenie działalności bez licencji bankowej, w 2015 r. PKO BP otworzył pierwszy oddział korporacyjny – we Frankfurcie. Dwa lata później na tej samej zasadzie uruchomił placówkę w Pradze, w 2021 r.– w Bratysławie, a od stycznia tego roku jest obecny również w Rumunii. Zdobyte doświadczenia chce przekuć w sukces w kolejnych krajach. Na razie będzie sondował sąsiadów na Północy. Działalność za granicą ma być rentowna.
Dobre doświadczenia
Przez 10 lat działalności oddziału w Niemczech PKO BP udzielił finansowania na łączną kwotę prawie 6 mld zł zarówno na bieżącą działalność jak na inwestycje. Bank obsługuje 700 klientów, z czego 85 proc. to firmy wywodzące się z Polski - zarówno z kapitałem polskim, jak i spółki-córki niemieckich przedsiębiorstw. Klientami PKO BP we Frankfurcie są firmy głównie z takich branż jak petrochemiczna, chemiczna, branża nieruchomości, czy przetwórstwa odpadów. Lecz nie tylko.
- W portfelu mamy w zasadzie przekrój wszystkich możliwych branż, także startupów, firm nowych technologii, branży IT, motoryzacji, zaopatrzenia branży medycznej. W większości są to polskie średnie i firmy, które są naszymi klientami w Polsce i prowadząc działalność za granicą niejako z automatu przychodzą do nas – mówi Beata Mitukiewicz, dyrektor oddziału PKO BP we Frankfurcie.
Jak podkreśla, zainteresowanie polskich firm inwestycjami w Niemczech rośnie w ostatnich kilku latach, a polski biznes próbuje się tam silniej zadomowić.
- W inwestycjach polskich firm w Niemczech zdecydowanie dominuje branża IT, usługi biznesowe, urządzenia przemysłowe. Bardzo dużo jest drobnych działalności gospodarczych. Skumulowana wartość polskich inwestycji w 2024 r. nie przekracza 1 mld euro, wobec 50 mld euro zainwestowanych przez Niemców w Polsce. Obecnie jesteśmy czwartym dostawcą i czwartym odbiorcą niemieckiego eksportu towarów i usług – mówi Anna Chojnacka, dyrektorka w Polsko-Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska).
Nowe kierunki
Jesienią 2024 r. lider polskiego rynku ogłosił strategię, której ważną częścią jest ekspansja zagraniczna. Zgodnie z nią, do końca 2027 r. PKO BP uruchomi osiem nowych placówek dla klientów biznesowych za granicą – cztery w formie przedstawicielstw i cztery oddziały korporacyjne.
- Przez dziesięć lat otworzyliśmy cztery oddziały, a teraz w ciągu trzech, zgodnie ze strategią, planujemy otworzyć aż osiem. To niezwykle ambitny plan, bo nisko wiszące owoce zostały już zerwane - takie rynki jak w Niemczech czy Czechach były dla nas naturalne i one już zostały zagospodarowane. To nie znaczy, że nieco dalsze rynki nie są uzasadnione z punktu widzenia biznesowego – mówi Marek Radzikowski, wiceprezes PKO BP.
Analizując dany rynek, bank bierze pod uwagę m.in. prognozowany średni wzrost PKB, stan polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych, liczbę oraz jakość polskich firm aktywnych w danym kraju, wielkość i rentowność sektora bankowego oraz bezpośrednią konkurencję.
Po takich analizach uznano, że wkrótce uruchomione zostaną przedstawicielstwa w Szwecji i na Litwie. I choć kierunek północny jest dla PKO BP bardzo perspektywiczny m.in. w kontekście dynamicznego rozwoju projektów offshore, to na razie bank chce się lepiej rozeznać w sytuacji nie ponosząc kosztów związanych z uruchomieniem i działalnością oddziału. Decyzja o ewentualnym przekształceniu przedstawicielstw w oddziały zapadnie za dwa-trzy lata.
- Litwa to naturalny kierunek ekspansji – działa tam wiele firm z polskim kapitałem, a kraj intensywnie inwestuje w zieloną energię i infrastrukturę. Szwecja to rynek, na którym również coraz aktywniej działają polskie firmy. Naszą rolą jest wspierać je w ekspansji, zapewniać finansowanie w energetykę wiatrową na morzu i ułatwiać rozliczenia transgraniczne – mówi Marek Radzikowski.
Kolejną lokalizację nowego przedstawicielstwa lub oddziału korporacyjnego bank ujawni najwcześniej pod koniec roku.